Czy „Belgijskie rozwiązania” są „jakimś rozwiązaniem”? Z instagramowego zasobu oznaczanego przez #belgiansolutions można wnioskować, że tak. Owe konstrukcyjne i logistyczne interwencje wyrastają z palących, oddolnych potrzeb społecznych; są zwykle mało eleganckie, niedostosowane do żadnych norm ani praw; prowizoryczne, a więc i zaskakująco trwałe. Choć w roziskrzonych ontologicznie tekstach Marcina Czerkasowa liczyły się zawsze „przede wszystkim zniszczenia”, pęknięcia i rysy na fasadach gmachów Spektaklu i Kapitału, zwiastujące kres ich panowania anonimowe i społeczne interwencje można odczytać jako podskórny potencjał zmiany.