Nie spodziewałam się, że to będzie takie dobre. Była to moja pierwsza styczność z książką Suzanne Collins. O „Igrzyskach śmierci” słyszał już prawie każdy, osobiście również wiedziałam, co to jest i jak mniej więcej to wygląda po fenomenie filmów – chociaż widziałam je jedynie fragmentami. Nigdy mnie specjalnie nie ciągnęło do obejrzenia całości czy przeczytania książek o „Igrzyskach śmierci”, dlatego jak już jednak sięgnęłam po „Balladę ptaków i węży” z tej serii to ogromnie się zaskoczyłam, że jest to tak rewelacyjna książka.
Czytamy tutaj o losach Coriolanusa, przyszłego słynnego prezydenta Kapitolu. Podążamy jego drogą i poznajemy wszystkie czynniki, które doprowadziły do tego, co znamy z pierwszej części „Igrzysk śmierci”. Zachłanność, dążenie do władzy, wyrzeczenia. Co jest w stanie zrobić człowiek, aby osiągnąć władzę i pozycję? Przerażające są również same Igrzyska, gdzie dzieci z Dystryktów muszą walczyć o życie, a Kapitol ma z tego rozrywkę. Czy rzeczywiście ludzie z natury są źli?
Niesamowicie wciągnęłam się w tę powieść. Pokochałam uniwersum „Igrzysk śmierci” i w następnej kolejności mam zamiar przeczytać całą serię. Z początku bardzo przywiązałam się do głównego bohatera i w wielu momentach byłam z nim całym sercem, lecz z czasem mi się ono łamało przez to, jakie decyzje podejmował i jak postępował. Motyw miłości również ogromnie polubiłam. Właściwie nie będę ukrywać, że cała ta książka skradła moje serce. Świetn...