Czternaście historii, trzydzieści cztery fotografie. Zgromadzone w ramach akcji ZRZUĆ CIUCH. A wszystko po to, by nauczyć się kochać (nie)doskonałe ciało. Swoje, cudze, każde.
Projekt ma na celu ukazanie problemu od zupełnie innej strony niż robią to media. Osoby dotknięte zaburzeniami odżywiania nie są pustymi wieszakami na ubrania zapatrzonymi w odessane z tłuszczu obrazki w kolorowych magazynach. Każdy z nas posiada rozum, uczucia i marzenia, a z kolei niedowagę ma zaledwie dwoje na dziesięć. Pozostałych ośmiu nikt nawet nie podejrzewa o chorobę. Chorobę trudną do pokonania, bo wbrew pozorom nie rozgrywającą się na talerzu, ale głęboko w ludzkiej psychice.
Inicjatywa zachęca do wspólnych inicjatyw, rozwijania pasji, zaprzyjaźniania się z własnym ciałem, a przede wszystkim do próby skruszenia szczelnej skorupy depresji, która często towarzyszy zaburzeniom odżywiania, przekierowania uwagi na rzeczy piękne, będące na wyciągnięcie ręki. Pokazuje, że choroba to nie wyrok.
ED Project nie boi się mówić o chorobie — wprost, ale też poprzez różnego rodzaju art-akcje w sieci i poza nią. Podpowiada, z czym je się ED, gdzie szukać pomocy i informacji pomagających zrozumieć problem.
Niezwykle ważne jest ogromne wsparcie — ciałem bądź duchem — z zewnątrz. Ze strony bliskich i przyjaciół osób dotkniętych zaburzeniami odżywiania oraz wspaniałych artystów, którym zwyczajnie drogi jest los drugiego człowieka. Bo przecież w kupie raźniej. Oni wszyscy mówią jednym głosem: „To nie Wasza wina, że jesteście chorzy. Nie musicie się tego wstydzić”.
Tu nie będzie kości. Nie będzie wagi, centymetra, kroplówek, oddziałów zamkniętych, łez ani powyciąganych swetrów. Stereotypów nie będzie. Za to będzie piękno. Uchwycone obiektywem kamery, aparatu, naszych głodnych oczu.
O TYM NIE WOLNO MILCZEĆ. POKAŻMY ŚWIATU, ŻE JESTEŚMY PIĘKNI. ŻE JESTEŚMY ED.
Projekt ma na celu ukazanie problemu od zupełnie innej strony niż robią to media. Osoby dotknięte zaburzeniami odżywiania nie są pustymi wieszakami na ubrania zapatrzonymi w odessane z tłuszczu obrazki w kolorowych magazynach. Każdy z nas posiada rozum, uczucia i marzenia, a z kolei niedowagę ma zaledwie dwoje na dziesięć. Pozostałych ośmiu nikt nawet nie podejrzewa o chorobę. Chorobę trudną do pokonania, bo wbrew pozorom nie rozgrywającą się na talerzu, ale głęboko w ludzkiej psychice.
Inicjatywa zachęca do wspólnych inicjatyw, rozwijania pasji, zaprzyjaźniania się z własnym ciałem, a przede wszystkim do próby skruszenia szczelnej skorupy depresji, która często towarzyszy zaburzeniom odżywiania, przekierowania uwagi na rzeczy piękne, będące na wyciągnięcie ręki. Pokazuje, że choroba to nie wyrok.
ED Project nie boi się mówić o chorobie — wprost, ale też poprzez różnego rodzaju art-akcje w sieci i poza nią. Podpowiada, z czym je się ED, gdzie szukać pomocy i informacji pomagających zrozumieć problem.
Niezwykle ważne jest ogromne wsparcie — ciałem bądź duchem — z zewnątrz. Ze strony bliskich i przyjaciół osób dotkniętych zaburzeniami odżywiania oraz wspaniałych artystów, którym zwyczajnie drogi jest los drugiego człowieka. Bo przecież w kupie raźniej. Oni wszyscy mówią jednym głosem: „To nie Wasza wina, że jesteście chorzy. Nie musicie się tego wstydzić”.
Tu nie będzie kości. Nie będzie wagi, centymetra, kroplówek, oddziałów zamkniętych, łez ani powyciąganych swetrów. Stereotypów nie będzie. Za to będzie piękno. Uchwycone obiektywem kamery, aparatu, naszych głodnych oczu.
O TYM NIE WOLNO MILCZEĆ. POKAŻMY ŚWIATU, ŻE JESTEŚMY PIĘKNI. ŻE JESTEŚMY ED.