To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki, chociaż na półce mam jej książkę, ale inną gatunkowo. Miałam okazję spotkać się i porozmawiać osobiście z panią Niną podczas Targów Książki w Poznaniu, i już w trakcie tego spotkania przekonałam się jak wielką i ważną jest dla niej historia Auschwitz.
Dzięki wnikliwości autorki mamy możliwość zapoznania się z niezwykłą kobietą, a fabuła książki uzupełniona jest licznymi przypisami dokumentalnymi.
Poznajemy w książce Stanisławę Leszczyńską, i jej córkę, oraz Magdę.
Fabuła podzielona jest na rozdziały, w których raz narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego i stanowi coś w rodzaju pamiętnika pisanego przez młodą kobietę, która trafiła do obozu z łapanki w Łodzi w roku 1944. Innym razem narracja jest w trzeciej osobie czasu przeszłego i jest czymś w rodzaju reportażu, ale ujętego w formę obyczaju i dotyczy pobytu w obozie od roku 1943, polskiej położnej Stanisławy Leszczyńskiej.
Część książki stanowią relacje byłych więźniarek obozu, wstrząsające wspomnienia spisane po wyzwoleniu obozu, będące jednocześnie udokumentowaniami terroru niemieckiego trwającego czasami kilka miesięcy, a czasami kilka lat.
Ciekawym wątkiem dotyczącym tego jak odbierano obozową rzeczywistość, pełną bólu, strachu, upokorzeń, jest stosunek do wiary i do Boga. Jedni całkowicie przestawali wierzyć, uznając istnien...