Powiem wam, że takiej odsłony pani Justyny nie znałam.Wydawało mi się, że to konkretna kobieta pisząca konkretne pikantne, aż ociekające seksapilem książki, a tu taka powieść! Książka pełna współczucia i miłości. Okrutności losu aż zapierały mi dech w piersi. Cierpiałam razem z kobietą z książki, która przez pokolenia zakochiwała się w tym samym mężczyźnie. Za każdym razem los z niej drwił brodząc w kałużach łez i smutku.
Powiem wam, że ja sama wierzę w siłę przeznaczenia. Wiem, że gdzieś los naszej miłości jest szczelnie zapisany w kartach naszego życia, a błędy, które popełniamy, mamy szansę naprawić w kolejnych wcieleniach.
Ta książka to opowieść o bezkresnej miłości, której dane się było odrodzić aż trzy razy. Okrutni bohaterowie, którzy niszczą szczęście, są okropnymi postaciami. Po krzywdzących przeżyciach nasza bohaterka opada na dno. Ten moment bardzo dobrze odzwierciedla nasze prawdziwe życie. Ileż z nas próbuje zatopić swoje smutki w alkoholu. Zatracamy się w niebyciu, aż czasem nie ma już co zbierać. Książka ukazała nam fakty, które tuż przed osiągnięciem dna powinny zwrócić naszą uwagę. Podbudowuje nasze myśli i ukazuje, że z każdej sytuacji możemy znaleźć wyjście. Nie pozwólmy nikomu sobą pomiatać i pamiętajmy, że nasze klęski powinny otworzyć nam oczy. Chowanie przed światem nic nam nie da. Dopiero stawienie mu czoła oznaczać będzie prawdziwą przemianę.
Czytając myśli bohaterów całkowicie ich rozumiemy. Mamy też odrobinę pikantnych scenerii, któ...