Karolina C

Ralph Fiennes - urzekający w "Angielskim pacjencie"

O swojej bibliotece powiem krótko - dobrze, że jest. Nowości nie widziałam w niej żadnej, ale ponieważ czytam to, co chcę, a nie to, co jest aktualnie na topie, szczególnie mnie to nie boli. Do minusów dość istotnych zaliczam ostatnio wprowadzone kary pieniężne za przetrzymywanie książek i dość apodyktyczne panie.

Boska Anka wpatrywała się w swe dziecię bez wyrazu. Nie widząc krzty zainteresowania w jej błękitnych, lodowatych oczach, siedmioletnie chłopię tym bardziej zaczęło rozpaczliwiej szlochać. Jak zawodowy aktor podnosił dramaturgię podwórkowej draki.
- Ona mnie tak strasznie podrapałaaaaa! Zobacz jaką mam ranę! Ona okropnie boli! - zawodził coraz głośniej – Mamo, krew mi z niej leci! Idź, zna...

Przeciw. Ja bym sformułowała tę myśl na taką "Wszystko, co we mnie dobre, zawdzięczam także książce".

widziałam, widziałam :-) głos masz jak dzwon. podobało mi się bardzo, chociaż zwolenniczką rapu nie jestem. trzymam kciuki!

"Marina" Carlos Ruiz Zafon , przekonam się, czy tak samo wciąga jak "Cień wiatru"

Tylko tę z 1992 :-) z Ralphem Fiennesem w roli Heathcliffa :-)

Heathcliff chciał kochać i być kochanym. Zamiast miłości został odrzucony, upokorzony, zdradzony. Mnie nie dziwi, że chciał się zemścić. A że gniew w szaleństwo się przerodził...Proces niekontrolowany. Niestety.

"W ciemności" Agnieszki Holland. Świetna rola Roberta Więckiewicza i bardzo realistyczne, mocne sceny. Błyszczące oczy Żydów w ciemnych kanałach do tej pory mi się śnią.

Dla mnie "Wichrowe Wzgórza" to właśnie Heathcliff. Po pierwsze dlatego, że ma twarz Ralpha Fiennesa (wersja z 1992 r.), a po drugie - bo lubię mroczne, tajemnicze postaci. Cathy i cała reszta jest dla mnie bez charakteru i wyblakła.

"Cień wiatru" C.R. Zafon

Pierduty z octem

"Dzieci Hitlera" G. Knopp - dość interesująca

Z reguły szkoda mi czasu na raz obejrzany film. Ale są takie, których nie mam dość
"Przeminęło z wiatrem"
"Wichrowe wzgórza"
"Angielski pacjent"
"Ostatni brzeg"
Film, który wywarł na mnie wielkie wrażenie i którego nie chcę obejrzeć ponownie -"W stronę morza".

"Szpieg" mimo zachwytów krytyków i gwiazdorskiej obsady dla mnie był porażką.

"Przypadek 39" dość dobry horror. Trzyma w napięciu do końca.

Sting - jako złośliwa i cyniczna jednostka żądliłabym słowem i różdżką.

Miłość to uczucie, które "użycza romantycznych blasków nawet kupie łajna" (E.M. Remarque).

kolebka chrześcijaństwa.

Hitlerowska bestia jest coraz bliżej. Żąda naszej ziemi i krwi. "Blunt und Boden!". Mój strach jest czarny jak ta noc. Módlcie się. Za siebie. Za mnie. Za kraj.

1. Pisane długopisem, ołówkiem, piórem czy w Wordzie? - jak powstają Pana książki?
2. Ma Pan już pomysł na kolejną książkę?
3. Dlaczego kryminały?

O czym szumi sosna, pod którą stoi pensjonat?

Co widzisz w złotych oczach wilka?

z takimi zdjęciami o niebo lepiej :-) nie mogę się doczekać następnego numeru.

Pomysł szalony, ale przyjemnie zaskoczył. Lipcowy numer jest bardzo ciekawy. Jedyne zastrzeżenie jakie mam - to nie umieszczanie w numerze przesłodzonych, monotematycznych zdjęć np. z serduszkami itp. Można dodać przecież ciekawe rysunki, szkice, interesujące zdjęcia. Na pewno wśród autorek, czytelniczek i chętnych do współtworzenia są talenty w tej dziedzinie.

Któremu rycerzowi oddasz swą rękę, księżniczko? Przystojniakowi na białym koniu, czy zasępionemu wojakowi ze szramą na policzku?