ewelina el.

Desperados

(zabawa polega na pytaniu zaczynającym się od "masz" : ))

U mnie w pewnym momencie w 3 LO omawialiśmy w poniedziałek jedną lekturę, a na czwartek była kolejna, jasnym było, że nikt nie zdążył czytać żadnej.
I tak wielokrotnie.

Ja jestem wyznawczynią jedynie "Zbrodni i kary", "Mistrza i Małgorzaty" i "Ferdydurke", są to chyba jedyne lektury które w liceum przeczytałam, nie liczę jakiś cienkich dramatów czy opowiadań. Jedyne i cudowne, ale nap...

1/3,
pogubić nie ma się w czym, czarne na białym wszystko; nie mam wyjazdu.

- umie pływać
- lubi gry planszowe
- ma telewizor w swoim pokoju

nie.

masz kapelusz słomkowy?

Ostatni cytat powyżej żenujący swoją nierealistycznością. Tego właśnie nie cierpię w "złotych myślach" a'la Coelho.

Mi na nowo dudnią słowa wiersza "jeśli to dla ciebie nic nie znaczy to mnie nie dotykaj" Piotra Macierzyńskiego, piękne.

Moje ulubione!

No i równie ukochane, klasyka sama w sobie:

Ja już nic nie zdaję, mam z głowy:)
Także powodzenia!

A co do angielskiego, to nie ambicja, chociaż jestem bardzo bardzo dobra z angielskiego, a wymogi na filmoznawstwo po prostu ; )
70% z podstawy z ang.? No proszę Cię, szóstoklasiści by to napisali na 80%, napewno będziesz miała więcej i bez gadania:)

Nic Ci nie da uczenie się juz teraz ; ) Matematykę się koszmarnie łatwo zapomina, zwłaszcza trygonometrię i geometrię. Nie wspominając o rachunku prawdopodobieństwa.
I nie zapominaj, że na maturze masz karty wzorów.

Ale candylove, sprawdzałaś wyniki?

Lepiej sprawdź i sobie dokładnie policz, akurat z matematyką jest prosto policzyć, bo wszystko jest czarno na białym.

Ja nie czekałam na koniec ustnych tylko wczoraj poszalałam z kolorem i długością, ważne były tylko pisemne. :P Na jaki farbujesz?

I 70% z rozszerzenia oczywiście? Który temat wzięłaś?

No, jakoś przeżyłam, ale tylko dzieki intensywnym korepetycjom od listopada.

Była trudna bardzo, kilka moich znajomych nie zdało napewno.

NIGDY WIĘCEJ MATEMATYKI, AAAAA ! <3

sorry :P
poza tym - nie martw się, po tak trudnej maturze jaką ja miałam w czwartek znowu obniżą poziom ; )

Nie każdy potrafi pisać wiersze, więc nie każdy powinień. Kropka.

Tak czy siak, życzę powodzenia, mówię szczerze.

Wybacz, ale po przeczytaniu kilku "wierszy" z ów forum stwierdzam, że słabiutko.

Wreszcie jestem krótkowłosą blondynką :D

No i 'Śniadanie u Tiffany'ego" oczywiscie!

Oj tam oj tam :D :)
Poznacie, i to niejednego mam nadzieję!

Jakie są Twoje najbardziej oniryczne wspomnienia?

Uwielbiam Nowy Jork, to moje największe marzenie!

Niestety póki co tylko filmów nowojorskich mogłabym wymieniać tonami, ale myślę, że coś z książek się wymyśli.

Napewno "Seks w wielkim mieście -
http://nakanapie.pl/book/241753/seks-w-wielkim-miescie.htm : )

1. Nie mam jednej, sporo ich było.
2. Polską, bo Pilch czy Żulczyk przetłumaczony to już nie ta sama magia quasi-grafomaństwa albo delirycznego bełkotu. Poza tym poezja tylko polska, polska.
W ogóle muzykę też lubię po polsku.
3. Zdecydowanie tramwaj, albo szkolna ławka < w niej już nigdy nie będę czytać:(

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

1. Lubisz coś jeść podczas czytania...

Ba:)
Tak właśnie sobie planuję znajomości potworzyć i powąchać atmosferę od kuchni :)

A! No i jutro będę jasną blondynką krótkowłosą!
Szaleję pomaturalnie "na nową drogę życia" : )

1. Hm, w kawiarniach, parkach, pod ławką, tramwajach, ale to chyba nie absurdalne miejsca. Chyba nie ma absurdalnego miejsca na czytanie:)
2. Nie.
3. Nie sądzę.

_ _ __ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

1. Masz pomysł na książkę?
2. Osobę z jakiego obcego kraju chciałbyś poznać?
3. Co sądzisz o komediach romantycznych?

Och, teraz już mogę wszystkim podziękować, fajnie, że tak wspieraliście ;-)

Ach i będę bileterką w najlepszym krakowskim kinie podczas 51. Krakowskiego Festiwalu Filmowego, sialala! Co prawda w ramach wolontariatu, ale zawsze coś.

Wróciłam właśnie ledwo żywa po dzisiejszym 12-godzinnym maratonie z angielskim.
Podstawa była tak trywialna, że przeciętny gimnazjalista napisałby na 90% spokojnie.
Aż mi żal, że takie proste.

Za to rozszerzenie w dwóch cześciach - o 14.00 i 16.30 mnie zabiło, ledwo żywa leżałam na ławce na listeningu o 16.30 i nie ogarniałam. Zobaczymy co z tego wyszło, powalili nas tym wszystkim...

Słowa Buddy zawsze są piękne, ale trudno przekładalne na realia. Sporo pracy trzeba wykonywać, żeby chociaż trochę nimi żyć.
Co oczywiście staram się robić, na tyle na ile mój pesymizm pozwala.

A ze słowami Walta Disneya się niestety nie zgadzam (patrz: pesymizm wyżej), bo nie wszystko zawsze zależy od nas, choćbyśmy stanęli na księżycu, niektóre rzeczy -marzenia są nieziszczalne.
...