Dzięki ;-) Chcieć mnie chcą:D, ale mogą nie mieć pieniędzy. I tak bym pracowała co jakiś czas o dzieło, ale akurat jeśli chodzi o "Przekrój" to w ogóle się dla mnie nie liczy.
Ech. Liczę na pana z którym rozmawiałam. (Jak potem wygooglowałam jest bardzo ważną osobą, dobrze, że nie wiedziałam tego wcześniej :D)
Około połowy miesiąca powinnam wiedzieć, czy Rada Nadzorcza "Przekroju" chce mieć maturzystkę z zapałem twórczym:) jako konsultanta kulturalnego oraz pomocnika prowadzenia akcji wśród młodych propagującej czytanie tegoż czasopisma.
Pani Iwono, dziękuję za odpowiedź, aż miło czytać - moi terapeuci jakby mieli identyczne zdanie do pani. Ostatnie zdanie Pani wypowiedzi też w duchu tego co ja sobie powtarzam - "To jak się czuję, zależy tylko ode mnie."
Pozdrawiam, właśnie zabieram się za czytanie "Siły kobiecości" :)
"Jest jednak sporo dobrych produkcji: etiud, fabuł i dokumentów. Wystarczy pogrzebać i dopingować, żeby Ci młodzi twórcy nie zniechęcali się tym, że niekt ich nie ogląda/widzi tylko cisneli dalej, lepiej, mocniej." - Wiem, byłam na 51.KFF od strony organizatorskiej. Źle ujęłam to co chciałam powiedzieć.
Jeszcze mnie serce boli po "Melancholii". Zdecydowanie nie powinnam jej oglądać. Nie polecam ludziom o słabych nerwach. Jedynie Dunst była zachwycająca.