"Doktora Bogumiła" chciałam, bo dzieje się w czasach, które lubię, no i tematyka też mnie zainteresowała. A "Szaniec" dlatego, że dzieje się na Mazurach, do których mam sentyment. :) Obie książki mają niezłe recenzje.
To ja nie książką się pochwalę, ale zakładką do niej! Taką ładną sobie sama sprezentowałam. :) Drewniana! I całkiem nieźle sprawdza się też jako szpila do włosów, żeby przytrzymać koczek. :)
Służę wiadomością - kupiłam ją w Drewutni Emila. Pan Emil robi naprawdę świetne rzeczy z drewna i poroża ze zrzutów. No i w razie czego możesz zamówić sobie coś według własnego projektu. ;)
Ostatnio (jakieś 2 miesiące) kupuję tylko książki dla 6-letniej córki. Dla siebie wypożyczam z biblioteki, kupuję tylko te, które szczególnie mnie fascynują, albo nie mogę ich znaleźć w bibliotece.
To miał być zwykły tydzień, którego drobny element miał zakończyć się w zeszły wtorek, kiedy to popędziłem po wytęsknione dobra do paczkomatu. Wszystko odbywało się wg standardowej procedury, na którą pewnie nikt już nie zwraca uwagi i mechanicznie przechodzi od punktu do punktu, aż do charakterystycznego zgrzytu skrytki i odkrycia jej zawartości. Żadna filozofia.
Co jeśli jednak otworzy się bardzo malutka, która już na pierwszy rzut oka nie pasuje swoimi gabarytami do wyobrażenia własnego zamówienia? Co jeśli, koniec końców i tak okazuje się pusta? W takich okolicznościach zacząłem swoją batalię, bo przecież bo zamknięciu skrytki, proces uznawany jest za zamknięty, a zamówienie jako odebrane.
Zaczęło się od wtorkowej rozmowy z miłą Panią z infolinii i wrażenie jakby mój problem nie był odosobniony. Potem nadszedł czas na oczekiwanie informacji z magazynu, która nastąpiła w czwartek, że paczka jest (pół sukcesu!) ale poddana została procesowi weryfikacji. W piątek cisza, a każde moje połączenie z magazynem pozostawało bez echa. Nienawidzę takiego uczucia bezradności. Jeszcze raz rozmowa z infolinią, kolejne potwierdzenie, że paczka jest, że już niedługo zmieni się jej status, bo te wewnętrzne, są dla klienta niewidoczne. Wieczorny telefon z magazynu potwierdza moje wcześniej zdobyte informacje. Planowane doręczenie - sobota, ewentualnie poniedziałek. Status w moim telefonie na tym etapie wisiał ciągle na wtorkowym wpisie jako odebrane.
Weekend minął w postaci nasłuchiwania sygnałów, bo sobotni poranek przyniósł dobrą wiadomość, w postaci zmiany statusu, gdzie paczka pojawiła się jako ta, która dotarła do magazynu (mimo, że leżała tam już minimum od czwartkowego ranka). W poniedziałek ponownie trafiła do paczkomatu, dalej poszło jak za każdym razem, mimo, że tym razem bardzo dokładnie klikałem w każdy komunikat pojawiający się na ekranie telefonu. Udało się, misja zakończona.
Wiem, że każdy ma prawo się pomylić, jesteśmy w końcu ludźmi. Zdecydowanie jednak wolałbym być bombardowany przeróżnymi informacjami z przebiegu poszczególnych etapów procesu (chociażby informujące o przełożeniu na inny regał) niż czekać, nie wiedząc co się dzieje. Życzę wszystkim, aby takich sytuacji było jak najmniej, a gdy już się staną, póki co, zostaje tylko uzbroić się w cierpliwość, której ja w podobnych sytuacjach niestety nie mam.
Tak, to jakaś tortura, setki myśli typy "co za łajdaki", "już więcej nie zamówię w taki sposób" i przede wszystkim "dlaczego mi się to przydarzyło" hehe. Tak, dobrze, że już po bólu.
Czekam na pewną książkę od września.To była końcówka miesiąca,więc miałam nadzieję że dostanę ją w padzierniku. Cisza do momentu wysłania mojej wiadomości z zażaleniem.Dostałam odpowiedz,że ksiażka dotrze poweekendzie.Minęły kolejne tygodnie,a ja znów muszę napisać wiadomość.To pierwsza taka sytuacja u mnie.Może winna jest pandemia? Mniej pracowników czy coś podobengo? Widać nie tylko mnie dotyczy taka sutuacja.
To raczej nie wynik pandemii, a zbieg wielu niedopatrzeń, zaniedbań. Od września? Ja tu w przeciągu tygodnia mógłbym być posądzony o notoryczne gwałcenie numeru magazynu choć te na infolinię wypadały całkiem rzetelnie mimo, że w ostatniej Pan zasugerował, że jeśli otworzę reklamację mimo rozpoczętej wcześniej interwencji to zatrzymam proces i przedłużę go w czasie. W tym momencie się poddałem ale to już była sobota i zaczęły pojawiać się nowe statusy.
Proszę Państwa, takie cuda. Jedna fińska, jedna szwedzka, dwie polecane przez kolegów Kanapowiczów, król Artur, bo tak - i do tego jeszcze filozoficzny poradnik. Zazdraszczacie? :)
Ceny 5-10-15😉...... No 16 i 17 też. Mam tam konto i ja coś dodaję do listy chciejstwa to po kilku dniach (jak ktoś inny nie upoluje) to cena spada i wtedy robię hurtowe zamówienie
Moje najnowsze nabytki to seria o komisarzu Mortce, autorstwa Wojciecha Chmielarza. Jakie są wasze opinie? Polecacie? Czy książki są tak dobre jak "Żmijowisko" lub "Wyrwa" ? A może czegoś im brakuje? Czekam na wasze wiadomości.
Mój ostatni nabytek. Wiem, że to dla dzieci, ale cieszę się niesamowicie, że moja córka chętnie do niej zagląda, prosi o czytanie, zagaja rozmowy na tematy w niej poruszone. Mam nadzieję, że połknie bakcyla do czytania i razem będziemy czytać 😁
Możesz Młodej podrzucić coś z serii Niesamowita Natura - to są bardzo sympatyczne książeczki i dzieciaki za nimi przepadają. (Przynajmniej te z mojej pracy.) No i ,,Zwierzokracja''. Też jest świetną lekturą! ;)
Mój dzisiejszy zakup to: "Pięć stawów. Dom bez adresu." Beaty Sabały - Zielińskiej. Jest to kolejna książka tej autorki w klimacie górskim i jestem jej bardzo ciekawa. Czy znacie jakieś inne w tej tematyce, które dobrze się czyta, ale też można się czegoś ciekawego/nowego z nich dowiedzieć?
Czytam "W cieniu Everestu".Jest to reportaż,z książki poznamy prace szerpów,lekarzy i innych ważnych ludzi, bez których wyjscie w wysokie góry nie byłoby możliwe.Ładne wydanie,ponad 100 zdjeć w środku.
Tytuł gdzieś mi się obił o uszy. Zaczęłam też czytać "Wszystko za Everest", ale jakoś mnie nie porwała, aczkolwiek pewnie przy czasie do niej wrócę. Bo często odkładam książki, żeby później do nich wrócić.
Oczywiście. Jak tylko przeczytam to z pewnością podzielę się opinią :) aczkolwiek myślę, że będzie warto, bo jak na razie słyszałam i widziałam same dobre opinie.
Demonologia 😍 też bym chciała ale obiecałam sobie że koniec z zakupami na jakiś czas ( jeszcze tylko 3 książki dojdą) Za to trylogię "Przejście" posiadam, jest super. Same fajne książki 👍
- Mikołaju, byłem bardzo grzeczny w tym roku! 😇 - Tak? No to masz "Demonologię", "Opętaną", "Oblicza śmierci" i "Vademecum przetrwania"! W sam raz dla grzecznych chłopców! 😈
Tak! I pomimo iż są w niej zawarte słowa naukowe, to wszystko jest opisane takim językiem aby każdy zrozumiał o co w niech chodzi, więc uważam, że to akurat jest ogromnym plusem.
A ja szukałem prezentu pod choinkę i znalazłem go dla siebie. Dzisiaj przybył do mnie z internetowego antykwariatu. John Irving, Regulamin tłoczni win, oryginał, pierwsze wydanie 1985, edycja kolekcjonerska w skórzanej oprawie z autografem. Ogólnie nie zbieram, ale nie mogłem przejść obok czegoś takiego w cenie... 35 zł.
Doszły moje 3 książki. To już ostatni zakup w tym roku ( no chyba że nie wiem co? ... Nieprzewidziane okoliczności) Zakupy zrobiłam w "Świat książki" Nie dość że promocja była prawdziwa ( porównałam ceny z innymi), to jeszcze kurier był całkiem gratis! A po otwarciu paczki znalazłam miły upominek - batonik i gumę orbit 👍😉🎄 To się nazywa dbanie o klientów 🙂👍