Cytaty Terry Pratchett

Dodaj cytat
To taki człowiek, który wejdzie z tobą w drzwi obrotowe, a i tak wyjdzie pierwszy.
Dwa krasnoludy to kłótnia, trzy to wojna.
Miała całkiem niewinną minę - jak góra, która rok po roku nie robi nic groźnego, najwyżej trochę dymi, aż pewnego dnia sprawia, że cała cywilizacja staje się instalacją artystyczną.
Zawsze było coś, co trzeba zrobić, zanim człowiek może zrobić to, co chce zrobić, i nawet wtedy może to zrobić źle.
W walce wręcz jest pan prawdziwym sukinsynem, gorszym niż Nobby, choć on często gryzie w kolana.
Człowiek zwyczajnie nie może zaufać mechanikom. Konstruują straszne rzeczy z czystego zamiłowania, bez mądrości, bez zdolności przewidywania, bez odpowiedzialności.
Istnieje różnica między oszustem i bankierem, naprawdę istnieje...
...kiedy tylko trzy krasnoludy prowadzą rozsądną konwersację, kończą ją, mając cztery różne punkty widzenia.
Co zwykły, ciężko pracujący tyran może osiągnąć wobec jeszcze większego, wielogłowego tyrana opinii publicznej oraz nieszczęśliwie wolnej prasy?
Powinniście się dogadać jak ogień ze słomą.
... z pewnej odległości świat wygląda, całkiem jakby panował tu pokój - stan rzeczy nieuchronnie prowadzący w końcu do wojny.
Zawsze sądziłem, że to ja jestem Królem Gówna, ale jeśli chodzi o gówno prawdę, daleko mnie przewyższasz.
Podróż wzbogaca umysł, a także towarzystwo kolejowe.
... leży to w niezmordowanej naturze istot myślących. Najkrócej mówiąc, nie mogą być wszystkie zadowolone równocześnie.
Pokój to coś, co mamy w czasie, kiedy dojrzewa kolejna wojna.
Dlatego muszę uprzedzić, że działamy jako zespół albo kończymy jako indywidualne zwłoki.
- Tak, Sam, ale teraz nie jest właściwy moment. Lada chwila zaczną przychodzić goście. Gdybyś między pierwszym daniem a drugim zdołał się powstrzymać od przerzucania kogokolwiek z nich przez ramię, byłabym wdzięczna. Była to straszliwa przygana jak na zwykłe delikatne standardy Sybil. Vimes zareagował tak jak każdy rozsądny mąż, to znaczy dynamicznie nie zrobił nic.
Osobiście, mój panie, uznałabym za przysługę, gdyby pozabijał pan wszystkich bez wyjątku, ale życie nie składa się z samych radości.
Policjanci zawsze się rozglądają, zgodnie z zasadą, że zawsze jest coś do zobaczenia. Oczywiście, niekiedy uznają za rozsądne, by zapomnieć, że cokolwiek widzieli, przynajmniej oficjalnie.
Wiadomość odpływała wolno, a Vimes wpatrywał się w ścianę naprzeciwko, w której, po lekkim stuknięciu, drzwi otworzyły się i odsłoniły stewarda niosącego to, co gwarantuje odstraszenie wszelkich koszmarów*, to znaczy filiżankę herbaty. * Delikatny odgłos dzwonienia porcelanowej Filiżanki o porcelanowy spodeczek odpędza wszystkie demony, co jest faktem mało znanym.
Vimes umarł... Słońce spadło z nieba, gigantyczne jaszczury opanowały świat, gwiazdy wybuchły i zgasły, wszelka nadzieja spłynęła z bulgotem do ścieku zatracenia, a gaz wypełnił firmament, zapalił się i oto stały się nowe niebiosa, jeden ich staranny właściciel i nowy dysk, a oto... a możliwe, że zaprawdę... życie wypełzło z morza, a może i nie wypełzło, ponieważ zostało stworzone przez bogów - to naprawdę zależy od patrzącego. Gady zmieniły się w nie tak łuskowate gady, albo i nie, te zmieniły się w ptaki, robaki zmieniły się w motyle, a pewna odmiana jabłka stała się bananem, możliwe też, że małpa pewnego gatunku spadła z drzewa i odkryła, że żyje jej się lepiej, jeśli nie musi się cały czas czegoś trzymać, więc po zaledwie kilku milionach lat wyewoluowała spodnie, ozdobne pasiaste kapelusze, a w końcu grę w krykieta i oto magicznie zreinkarnowany Vimes stał na wiejskiej łące i z lekkim zawrotem głowy patrzył na uśmiechnięte oblicze entuzjasty.
Zawsze powtarzam, że tak to właśnie działa, myślał Vimes. Drobne przestępstwa rodzą wielkie przestępstwa. Człowiek śmieje się z tych drobnych, a potem te wielkie zdmuchują mu głowę z karku.
- Sądzę, że sprawy są nieco poplątane, widzicie. Myśleliście jedynie, czy coś jest zgodne z prawem albo niezgodne. No więc jestem tylko żołnierzem i nigdy nie byłem zbyt dobrym, ale moim zdaniem tak bardzo się skupiliście nad tym, co jest legalne, a co nie, że w ogóle przestaliście się zastanawiać, co jest słuszne, a co nie jest.
Nie jestem okrutny, drogi panie. Nie strzelę panu w brzuch, ale postaram się panu uświadomić, jak bardzo nie doceniał pan faktu posiadania palców u stóp.
- Cały wieczór miałeś otwarte drzwi do stajni - syknęła gniewnie pani pułkownikowa. Na co pułkownik odpowiedział:
- Ale mój ogier spał mocno, moja droga.
- (...) Mogłem obłożyć podatkiem wiele rzeczy, jednak zdecydowałem się opodatkować coś, bez czego w oczywisty sposób można żyć. I prawie nie jest uzależniające, nieprawdaż...
Taki kastet nie tyle jest bronią, ile raczej sposobem zagwarantowania sobie dalszego życia. Można było go nazwać narzędziem obronnym, rodzajem tarczy tak naprawdę, zwłaszcza jeśli człowiek musiał podjąć działania obronne, zanim jeszcze został zaatakowany.
- Zawsze trzymasz się przepisów i podziwiam to, Sam, lecz jurysdykcja dobrego człowieka rozciąga się aż do końca świata.
Rust nie należał do ludzi, którzy zaglądają do książki, jeśli tylko mogą tego uniknąć.
Jedyne, co jest ważne w walce na śmierć i życie, to żeby śmierć nie była moja.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl