“Była zmęczona tak bardzo, że łzy płynące teraz nie przynosiły ulgi, jak to się zdarza czasami, a były jedynie wyrazem ostatecznego znużenia, prawie rezygnacją. Jak długo można odgadywać, co kryje za sobą uśmiech na czyjejś twarzy? Jak długo można wsłuchiwać się w rozmowę, dialog dwóch głosów i w ciągłym napięciu doszukiwać się w ich intonacji prawdy, której człowiek lęka się dla siebie? Obserwować czyjeś gesty, odruchy i własną zazdrość?”