“Monika chciała wyjść, wybiec do światła, powietrza i ludzi, ale im bardziej chciała, tym bardziej nie wiedziała, jak to zrobić. Kolejne drzwi prowadzące do kolejnych sal, ślepe korytarze, coraz ciemniej, w końcu schody.”
“Nagle dotarło do niej, że nie może już dłużej przebywać w tym miejscu, tak jakby cała misternie budowana przez lata gruboskórność zniknęła nagle i sytuacja, która jeszcze przed sekundą wydawała jej się absolutnie rutynowa i wręcz nużąca, uderzyła w nią z siłą, z jaką uderzyłaby w każdego normalnego człowieka wprowadzonego tu z ulicy.”
“- Zanim to się stało, musiał długo pić. - Monika spojrzała Walińskiej w oczy.
- Możliwe, ale nie to go zabiło. - Doktor odbiła piłeczkę, unikając wzroku Moniki.”
“- Zauważyli, że mnie nie ma? - zapytała Brzozowska, odwracając się od Wójcika.
- No co ty. Kto by zauważył, ze nie ma na spotkaniu jedynej kobiety w wydziale, którą każdy przy byle sposobności chciałby zastąpić na stanowisku? - Wygląd Adama w pewnym stopniu tłumaczył jego permanentny sarkazm.”
“Na stoliku obok leżała szklana fajka z brzydkim, brudnym nagarem i odrobiną opalonych resztek tytoniu. Monika chwilę wpatrywała się w lulkę. Już sto razy obiecywała sobie, że przestanie to robić. Nie mogła, nie powinna się w to pakować.”
“Ojciec i w ogóle cała rodzina Alicji byli arystokratami, ale pieniądze utracili przez wielopokoleniowe nieudacznictwo tudzież bonwiwanctwo protoplastów. Krzysztof pieniędzy miał w bród, lecz pochodził z prostej rodziny ze wsi pod Mińskiem. ”
“Domek wewnątrz wyglądał tak, jakby w ogóle nigdy nikt w nim nie był, a jeśli nawet, to przed erą elektryczności, radia i telewizji, o komputerach nawet nie wspominając.”
“Ma pani tak silny charakter, że nawet pani sama nie umiałaby go złamać.”
“Najgorszym wrogiem, jakiego człowiek może spotkać na swojej drodze, jest on sam.”
“...długo to nie potrwa, bo ona oczywiście nie pójdzie z nimi na współpracę, raczej wystawi ich swoim półmózgim kolegom ze stołecznej, którzy jeśli akurat nie dadzą się skorumpować i nie potkną się o własne nogi, to ich zamkną.”
“Polacy, trochę jak czarnoskórzy z Bronxu, czasem nie mają na węgiel, ale maja ekskluzywne auta...”
“Pan z wąsem lustrował ją, jakby była półtuszą zawieszoną na haku, więc aspirantka wiedziała już, że za chwilę do rozmowy nieuchronnie włączy się przełożona.”
“Ta młoda dziewczyna działała na nią trochę jak ruczaj, czymkolwiek właściwie byłby ruczaj.”
“Całe życie to jeden wielki ciąg skutków ubocznych, może zresztą ono samo też jest takim skutkiem ubocznym czegoś zupełnie innego.”
“Chudy, śmierdzący, nieogolony, trzęsący się jak tłuszcz na golonce...”
“Wiedzieć nie zawsze znaczy robić. Tę zasadę jako osoba dorosła znała tym bardziej. ”
“Jeśli już jechała samochodem, to zawsze za sterami. Z tego powodu miała problem z jazdą taksówkami, unikała nawet autobusów. W metrze i tramwajach było lepiej. Może dlatego, że w tych przypadkach podróż odbywała się i tak po szynach, więc nie było kierownicy.”
“Natura mogła być idealna, człowiek nigdy.”
“Za drzwiami stał mężczyzna nieco zbyt zadbany jak na faceta i uśmiechał się do nich oślepiającą bielą uzębienia. Dla osoby słabo widzącej na odległość rzędy zębów mogły się zlać nawet w jedno i wtedy wyglądało to trochę tak, jakby mężczyzna miał w ustach przeciętą na pół kartkę.”
“Ale miejsca zbrodni nie chciała zobaczyć. Może ma w sobie jeszcze chociaż resztkę instynktu samozachowawczego. Może wie, że takich rzeczy nie da się odzobaczyć, to nawet jeśli człowiek stara się na nie nie patrzeć. One wchodzą głęboko jak wspomnienia z dzieciństwa, potem siedzą już w nas zawsze. Czasem wybijają, najczęściej we śnie.”
“Była zła, ale miała w sobie na tyle samoświadomości, by wiedzieć, że nie jest zła na tych ludzi, ani na okoliczności. Jest zła wyłącznie na siebie, więc teraz delikatnie się do niego uśmiechnęła.”
“Potwornie zmasakrowane ciało pięknej, młodej kobiety leżało w kałuży krwi rozlewającej się od wzorzystego perskiego dywanu aż po wiszący na ścianie pod oknem kaloryfer z błyszczącej nierdzewki.”
“Wiem, nie wiem... Po latach pracy z ludźmi jedyne, co o nich wiem, to że nic o nich nie wiem.”
“Pod kamienicę na Mokotowie podjechali dopiero około czwartej nad ranem, czyli w godzinach, gdy nawet bezsenni w końcu zasypiają. Na miejscu wzięli go pod ręce, jakby był pijany, i wnieśli na górę. ”
“Może zwiodła go rutyna, może nie do końca miał świadomość tego, z jak groźnym mierzy się przeciwnikiem, a przede wszystkim nigdy do końca nie pojął, jak ważną rzeczą w życiu wielu ludzi były pieniądze. ”
“Może to taka namiastka alkoholu - pomyślał, sącząc brązową, aromatyczna ciecz. Muzułmanie przynajmniej oficjalnie alkoholu pić nie mogą, esencjonalna jak więzienny czaj herbata w kieliszkach może stanowić dla nich jakiś rodzaj rekompensaty.”
“Wyjścia są dwa, pomyślał. Albo nie chcą powiedzieć nic ważnego, albo jeszcze gorzej - owi dwaj domniemani współpracownicy domniemanej służby po prostu tak naprawdę nic ważnego nie wiedzą.”
“Czuł w sobie taki potencjał i siłę do pokonania tamtych, do wywiedzenia ich w pole, że nie dopuszczał nawet myśli o tym, że kiedyś mógłby trafić pod sąd. Nie mówiąc już o tym, żeby mieli go skazać i by miał trafić do więzienia.”
“Czasem szczęśliwie los stawia na naszej drodze życzliwych bądź "życzliwych" ludzi akurat wtedy, gdy potrzebujemy ich najbardziej.”
“Wypili butelkę wina, potem ona go uwiodła, a on dał się uwieść.”