Jak pisać, żeby nas czytano? Czyli przydatny i krótki poradnik dla aspirujących młodych recenzentów (i nie tylko!)

Autor: Chassefierre ·4 minuty
2021-01-17 22 komentarze 79 Polubień
Jak pisać, żeby nas czytano? Czyli przydatny i krótki poradnik dla aspirujących młodych recenzentów (i nie tylko!)
Marzeniem każdej osoby, która zabiera się za konstruowanie tekstu innego, niż przymusowe wypracowanie na lekcje języka polskiego, jest to, żeby była czytana. To znaczy – żeby tekst był czytany. Żeby zdobył popularność. Był komentowany, opiniotwórczy, lajkowany. Może nawet wybrany przez redakcję na stronę główną. Ach, ta sława!

Tylko… jak to zrobić?

Poniżej znajdziecie garść przydatnych informacji!


1. Musisz mieć pomysł


Albo inaczej: musisz wiedzieć, co chcesz o książce powiedzieć. Streszczanie fabuły nie jest dobrym pomysłem. Zastanówcie się, ile razy sięgnęliście po książkę/film/opowiadanie po tym, jak już ktoś opowiedział Wam o czym ona jest? No właśnie. Czytelnik Waszej recenzji chce się dowiedzieć, czy książka była dobra i czy warto po nią sięgać – nie zaś czy Alicja i Tomek w końcu będą razem żyli długo i szczęśliwie w tym nadmorskim domku, który próbuje dziewczynie odebrać jej zła macocha.




2. Nie używaj oklepanych fraz i zwrotów


Język żyje, to prawda z którą nie będziemy się kłócić. Czasami więc na fali nagłej popularności pojawiają się pewne zwroty-frazy-słowa, które nagle podchwytuje mnóstwo osób. W zeszłym roku był ,,prestiż’’, teraz króluje ,,sztos’’, a kiedy widzę, że ktoś ,,przychodzi do mnie z recenzją książki XYZ’’ to przestaję czytać. Bo nagle wszyscy, rozumiecie, do mnie przychodzą z jakąś recenzją.

I o ile nie ma nic strasznie złego w sformułowaniu ,,dziś przychodzę do Was’’, o tyle musicie brać pod uwagę, że jeśli akurat w tej chwili panuje moda na to konkretne wyrażenie, to czytelnik przeglądający recenzje będzie odnosił nieprzyjemne wrażenie powtórzenia, gdy kolejny raz zobaczy ten sam wstępniak.

Starajmy się również nie pompować objętości recenzji przez podawanie parametrów książki – tytuł, autora, tłumacza i ilość stron znajdziemy na stronie książki i naprawdę nie sięgamy po recenzję po to, żeby po raz kolejny dowiedzieć się, że ,,Księga magii’’ ma stron 690.
(Inna sprawa, że jeśli prowadzicie swojego bloga, to podawanie parametrów książki przed recenzją jest właściwie pożądane.)


3. Znajdź swój własny styl


Na szczęście różnimy się między sobą i nie jesteśmy tacy sami. Gdyby tak było, świat byłby bardzo nudny, bardzo przewidywalny i bardzo ale to bardzo bez sensu. Dlatego zamiast uparcie naśladować czyjś styl postarajmy się wypracować własny. Wiem, że to rada w rodzaju ,,jeśli chcesz pisać, zacznij pisać’’ (ale nikt nie powiedział jak!) i że jej realizacja zajmuje wiele czasu, ale uwierzcie mi – warto. Bo to, w jaki sposób piszecie, prędzej czy później stanie się Waszą wizytówką. Skupiajcie się więc na swoich mocnych stronach – czy Waszym atutem jest błyskotliwa ironia? A może doskonale czujecie się w omawianiu książek naukowych? Czy może najlepiej wychodzi Wam opisywanie uczuć, jakie książka w Was wzbudziła?

Z punktu widzenia osoby, która różne teksty tworzy już ponad piętnaście lat mogę powiedzieć Wam jedno – Wasz styl pisania powinien być tak niepowtarzalny, jak Wy sami.


4. Forma, forma… czyli o emotkach i hasztagach słów kilka


I nie, prezentowane dalej podejście nie jest spowodowane różnicą międzypokoleniową. Bo widzicie, zastanówcie się przez chwilę: czy czytając tekst w gazecie natykacie się na wszechobecne emotki? (Nie.) Czy czytając książkę natykacie się na emotki? (Nie.*) Czy czytając ten tekst natknęliście się na emotki? (Nie.)

*Tu mała dygresja: prawdopodobnie pierwszą książką utrzymaną w konwencji internetowego czatu był ,,Hełm grozy’’ Wiktora Pielewina. Ze względu na swoją szczególną formę książka wzbudziła swojego czasu wiele kontrowersji – wręcz dyskutowano nad tym, czy można ją nazywać pełnoprawną książką.
W tej chwili również w tekstach innych powieści pojawiają się emotki - najczęściej w przytaczanych, a wymienianych między postaciami, mailach i esemesach, jak w książkach ,,Red, white & royal blue’’ czy ,,Love, Rosie’’. Przy czym autorzy wciąż nie używają emotek w narracji.


Nie znaczy to jednak, że wszystkie emotki i emoji (a także gify) wrzucane w wypowiedzi pisane są złe. Jak najbardziej możemy się nimi posługiwać i posiłkować – na blogach czy we wpisach na internetowych forach. Pamiętajmy przy tym, że emotki nie komponują się z formą i stylem recenzji – czytelnik nie zaufa komuś, kto nie potrafi za pomocą słów określić, że opisywana przez twórcę sytuacja była tak śmieszna, że aż żenująca, a zamiast tego napisze ,,XDD’’.

Jeśli zaś chodzi o hasztagi, to są w internecie miejsca w których ich się używa, bo służą do zwiększania zasięgów (instagram, blogi) i miejsca w których hasztagów nie powinno się używać (recenzje na portalach). Szczególnie w sytuacji, w której recenzja powinna liczyć sobie powyżej 2000 znaków (dla przykładu, ten tekst liczy sobie ponad cztery tysiące znaków bez spacji), a w połowie składa się z hasztagów, bo nie byliśmy w stanie wyprodukować więcej treści więc sprytnie sięgamy po #książka #czytanie #czytamzpsem #czytaniejestfajne i tak dalej, aż do przekroczenia limitu.

Jeśli więc utknęliśmy w połowie pisania, i no nie dajemy już rady dobić tych 400-500 znaków do limitu, to zostawmy tekst na dzień-dwa, żeby poleżakował. Nie musimy dodawać recenzji książki tego samego dnia, w którym skończyliśmy ją czytać. Wręcz lepiej jest odczekać chwilę, zastanowić się, a nóż-widelec wpadnie nam na myśl jakaś błyskotliwa metafora, dostrzeżemy coś, na co nie zwróciliśmy uwagi? I wtedy limit znaków sam się przekroczy.


Jak jest z Wami? Może macie też inne rady, którymi chcielibyście się podzielić z osobami, które dopiero zaczynają swoją przygodę z pisaniem recenzji? Jaki jest Wasz przepis na sukces? Co cenicie sobie w recenzjach, które czytacie? Podzielcie się wiedzą w komentarzach!

A już w następnym odcinku dowiecie się jak wygląda dobra recenzja i jak odróżnić ją od recenzji złej! Do poczytania!


Ela Birmańska



× 79 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
Lubię kiedy po przeczytaniu recenzji mogę stwierdzić, czy chcę recenzowaną książkę przeczytać czy nie ;-)
× 21
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Czyli lubisz, kiedy recenzja spełnia swoją funkcję. ;)
× 3
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
No tak już mam. Poza tym świetne porady tylko jednej mi zabrakło: żeby jak najwięcej pisać. A i jeszcze sformułowanie: "Dziś przychodzę do was", jest fatalne jak bezpłatne nadgodziny :-P (czuję się "striggerowany")
× 5
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu



Faktycznie, w kolejnym tekście uwzględnię radę o pisaniu. Teraz, przyznaję bez bicia, umknęła mi. ;)
× 3
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
.
× 2
@Mackowy
@Mackowy · prawie 4 lata temu
@ Johnson aleś się pan rozgadał ;)
× 2
@jorja
@jorja · prawie 4 lata temu
Super tekst! Ja na razie rad nie udzielam, bo jestem początkująca (może już na tym etapie zostanę, kto to wie). Lubię czytać w recenzjach argumentację tj. dlaczego dana książka była dobra, taka sobie lub poniżej przeciętnej. Osobiście zawsze staram się znaleźć jakieś dobre strony każdej książki. Treść nie była interesująca, ale były np. wspaniałe ilustracje.
Z niecierpliwością będę czekała na dalsze rady/ porady!
× 15
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Każdy ma coś cennego do powiedzenia, nawet, jeśli dopiero zaczyna. :) Optyka spojrzenia jest różna i możesz dostrzegać rzeczy, których np. ja już nie widzę. Tak więc nie krępuj się!
× 11
@gala26
@gala26 · prawie 4 lata temu
To tak jak ja, nawet jeżeli jest coś, co mnie denerwuje, to staram się znaleźć plusy książki. Wspominam oczywiście o tym, co mi się nie podobało, ale staram się docenić wkład pracy autora, no, chyba że go nie ma.
× 2
@Jezynka
@Jezynka · prawie 4 lata temu
Też mam alergię na emotki. Przyznam się, że jak widzę taką recenzję to jej nie czytam. Jeśli ktoś musi wstawiać buźki i obrazki aby wyrazić swoje emocje czy spostrzeżenia to znaczy, że kiepsko radzi sobie ze słowem pisanym i jego recenzja raczej mnie nie porwie.
× 10
@Airain
@Airain · prawie 4 lata temu
Ale jak to?!!!! 😩😥😰 Przecież jak książka jest taka super, że ojejka 😍😘🤩😍😘🤩😍😘🤩, to jak mam to wyrazić?😞😳☹☹😱😒😑?
× 14
@paulinkaw
@paulinkaw · prawie 4 lata temu
Nie znoszę,kiedy widzę skopiowaną, jedną wersję recenzji, która zostaje dodana na wszystkich portalach,np.recenzja na na kanapie.pl, która zaczyna się od słów ,,Drogi insta" i zawiera 30 hasztagów... Przecież to nie zabiera dużo czasu ii nie jest trudne, by zmodyfikować taką recenzję,przed jej dodaniem na poszczególne portale.
× 9
@z_glowawksiazkach
@z_glowawksiazkach · prawie 4 lata temu
Też mnie to drażni. Nie wymagam pisania całkowicie innego tekstu, ale ten "instagramowy" wstęp można w takiej recenzji po prostu usunąć.
× 5
@pollyann_20
@pollyann_20 · prawie 4 lata temu
Jestem na początku swojej drogi z pisaniem recenzji, dlatego uwielbiam takie teksty, które mogą naprawdę pomóc.
× 8
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Chwała Ci za to, że chcesz z nich skorzystać. Nie wszyscy chcą. Dlatego - powodzenia! :)
× 3
@aga.kusi_poczta.fm
@aga.kusi_poczta.fm · prawie 4 lata temu
czasem lepiej nie czytać poradników a wierzyć w siebie - przynajmniej na początku. i pisać. potem dopiero - jak się okaże, że pisanie sprawia nam frajdę - poczytać i zapoznać się z radami innych. bo przecież każdy zaczyna dla siebie, potem dla innych
× 7
@roksana.rok523
@roksana.rok523 · 2 miesiące temu
Ja zawsze czytam wszelkie poradniki, instrukcje i objaśnienia zanim zabiorę się do działania. Taka moja natura. Jednak w tym przypadku, wydaje mi się, że im więcej teorii przyswajam, tym mniej mam odwagi by rozpocząć tę przygodę...
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Dziękuję, świetny tekst. Ja cały czas uczę się, z różnymi rezultatami. Pisząc recenzję pragnę zachęcić do przeczytania danej książki.
× 7
@tsantsara
@tsantsara · prawie 4 lata temu
A ja niekiedy chcę zniechęcić...W każdym razie do złych książek. I bardzo sobie cenię, kiedy ktoś krytycznie (ale w sposób dobrze uargumentowany) zrecenzuje książkę, której nie warto czytać. Oszczędzam dzięki temu czas, a czasem i pieniądze.
× 10
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 4 lata temu
@tsansara, też tak mam. To chyba jakieś poczucie misji 😉. A potem się rzucają fani skrytykowanych autorów i olaboga!!!
× 7
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Ha! Fani! Czasem sam autor się rzuca. ;)
× 4
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Lubię czytać krytyczne recenzje. Sama najczęściej, jeżeli mnie książka nudzi, przerywam czytanie i nie piszę nic.
× 3
@milena9
@milena9 · prawie 4 lata temu
bardzo potrzebny wpis i przydatny ;):) dziękuję ;):). Trafione w 10 z tym,że dobrze jest znaleźć własny styl sama prawda. A recenzji nie powinno pisać się w dniu przeczytania książki. Dobrze, jak w nas dojrzeje pomysł na recenzję ;):). Moja jedna rada; nie kieruj się tym, o czyta kuzynka, koleżanka za bardzo, bo to, co podoba się jej dla Ciebie może być drogą przez czytelniczą mękę.

× 5
@aga.kusi_poczta.fm
@aga.kusi_poczta.fm · prawie 4 lata temu
to jak z czytaniem recenzji - zanim złapiesz za ksiązkę. Ile czytelników, tyle opinii, a TWOJA będzie jeszcze inna. tak jest z pisaniem - zacznij od siebie, od tego, co czujesz i czego chcesz. potem czytaj i poznawaj innych rady, wdrażaj je powoli i pracuj - pracuj - pracuj
× 5
@Mirka
@Mirka · prawie 4 lata temu
Zgadzam się ze spostrzeżeniami. Każdą książkę muszę "przetrawić", zanim zacznę o niej pisać. Czasami po zamknięciu ostatniej strony pozostaje tyle emocji i myśli, że muszę to wszystko uporządkować. Uwagi w artykule bardzo przydatne.
× 5
@Johnson
@Johnson · prawie 4 lata temu
5. Nie rżnij od innych.

Zdarzają się plagiaty, dość bezczelne. Na LC jeszcze się polowało na takich, taka zabawa, natomiast tutaj mam nadzieję, że to zjawisko nie występuje, choć nie sprawdzałem.
× 4
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Fakt, chociaż to akurat wydawało mi się na tyle ,,oczywiste'', że nie trzeba o tym wspominać. ;)

Swoją drogą, pamiętam jak przez mgłę, jakąś większą aferę na LC z kolesiem, który bez żenady kopiował opinie od ludzi...
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Też pamiętam, to był niejaki Kris. I najlepsze, że byli użytkownicy stający w jego obronie.
A tutaj też udało się wytropić jednego dżentelmena.
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
@LetMeRead - naprawdę?... Oo''

× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Naprawdę, ale to już jakiś czas temu było.
Jestem wyczulona na takie akcje, gdyż sama tropię nieustannie plagiaty - uczniowskie. :D
× 3
@przyrodazksiazka
@przyrodazksiazka · ponad 3 lata temu
Ja zawsze opisują to wszystko, co spostrzegłam. Przyznam się jednak, że kiedyś czytałam właśnie recenzje innych i zobaczyłam, że je streszczają i sama czasem zaczęłam to robić, bo sądziłam, że tak trzeba. Teraz na szczęście w porę się opamiętałam, bo kolejną rzecz jaką zauważyłam to fakt, że im bardziej ludzie w recenzjach je streszczają, to chyba tym mniej mają o nich do powiedzenia? Poprawcie mnie, jeśli tylko ja tak uważam...
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 3 lata temu
Też mi się tak wydaje - łatwiej streścić książkę, niż zarysować jej fabułę w taki sposób, żeby zainteresowała czytelnika...
× 2
@Meszuge
@Meszuge · prawie 4 lata temu
"... ile razy sięgnęliście po książkę/film/opowiadanie po tym, jak już ktoś opowiedział Wam o czym ona jest?" - bardzo często. zwykle jednak nie sięgam po książki, co do których kompletnie nie mogę dowiedzieć się, o czym są. Na przykład, czy to bajka, czy thriller, czy s-f...
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Też lubię wiedzić "o czym ona jest".
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Oj. Może wyraziłam się nieprecyzyjnie, zakładając, że to z kontekstu wynika, ale chodziło mi w tym fragmencie nie o zarysowanie akcji i nakreślenie tego, o czym książka jest i do jakiego gatunku należy, ale o dokładne streszczanie fabuły. :)
× 2
@Meszuge
@Meszuge · prawie 4 lata temu
Nieprecyzyjnie? No... nie wiem, czy tak się to nazywa. "O czym ona jest" to, na przykład: książka jest o Królewnie Śnieżce albo książka jest o morderstwie w pociągu, albo książka jest o Indianach i kowbojach. To jest oczywista informacja i odpowiedź na pytanie, o czym ona jest?
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
No tak, nieprecyzyjnie, skoro zrozumiałeś moją wypowiedź inaczej, niż chciałam.
× 2
@roksana.rok523
@roksana.rok523 · 2 miesiące temu
Ja właściwie lubię dowiedzieć się z recenzji o książce czegoś więcej niż wydawca przewidział. Nie zniechęca mnie to do lektury, a wręcz rozbudza ciekawość. Nawet gdy poznam zakończenie, mam ochotę przeczytać książkę, o ile wydaje mi się interesująca, dobrze napisana. "Wszak liczy się droga, a nie sam cel podróży". To taka czysto osobista preferencja.
× 1
@elcia17
@elcia17 · prawie 4 lata temu
Bardzo pomocny tekst. Cały czas, uczę się jak pisać recenzje, cieszę się że są osoby które wspierają początkujących. Mam też swojego anioła, który czuwa nademną i gdy coś pójdzie nie tak doradzi co i jak .
× 3
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Wspaniałe, że masz swojego Dobrego Duszka. :) Pomoc takich osób jest nieoceniona!
× 3
@Vernau
@Vernau · prawie 4 lata temu
Bardzo dobry i wyważony tekst 👍
Czytać, czytać, czytać, a potem pisać, pisać, pisać ! Jak sportowiec, najpierw trening, a w końcu medal olimpijski.
× 3
@patryhap
@patryhap · około 3 lata temu
Oj tak. W szkole uczyli nas, że w recenzji chodzi o to, żeby streścić fabułę. I może to było dobre, kiedy drukowano książki bez opisu fabuły z tyłu okładki. Teraz jak widzę tekst, który zaczyna się od takiego streszczenia, to zazwyczaj go omijam. Ważniejsze są dla mnie odczucia autora recenzji, bo wtedy, czytając kilka takich, mogę stwierdzić czy chciałabym po to dzieło sięgnąć czy nie. Recenzja powinno być też nieco tajemnicza.
× 2
@OutLet
@OutLet · około 3 lata temu
Co to za szkoła? Ja tak nie uczyłam.
@Anmar
@Anmar · prawie 4 lata temu
A jak tak trochę obok tematu: mnie mocno drażni, gdy ktoś daje książce dość wysoką ocenę, a potem pisze recenzje, z której wynika, że książka była słaba, nudna i ogólnie to nie poleca. Dla przykładu - ostatnio w recenzji było zaznaczone, że powieść nie została przeczytana do końca, bo była tak zła, a ocena to 6/10. Skąd ta rozbieżność?
× 2
@OutLet
@OutLet · prawie 4 lata temu
Masz rację, też to zauważyłam.
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Ha, to ja bym nie chciała się zbliżać do książek ocenionych na 1/10 przez taką osobę...
× 2
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
Pozostaje pytanie czy powieść, która nie została przeczytana do końca, powinna być w ogóle recenzowana, opiniowana, czy oceniana. Uważam, że nie.
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Dlaczego? Są książki, które są tak złe, że nie sposób ich doczytać.

Żeby nie szukać daleko - taki ,,Skyrent. Walka pragnień''. Książka w której na nieco ponad stu stronach mogłaś znaleźć takie kwiatki, jak:
  • ,,(...) dziewczyna kręciła biodrami, wodząc oczy Clyd'a za swoimi kształtami." (s.29)
  • ,,Dom Bena był podzielony na dwie części - dolną i górną, które nie łączyły się ze sobą, a jedyną drogą na wyższe kondygnacje były wąskie schody." (s.31)
  • ,,Jedyną rzeczą, jaka odróżniała go od zwykłych dupków, którzy starali się poderwać dziewczynę, był brak uczuć. Odgrywał on rolę zimnego i niedostępnego faceta, który miał wymarzone cechy kobiety i w dyskretny sposób przekazywał im znaki, które dawały nadzieję oraz rozbudzały ich najskrytsze pragnienia." (s. 38)
  • ,,Przerażające wspomnienia z parku ponownie nawiedziły jego umysł, paraliżując przez chwilę jego". (s.51)
  • ,,Gdy rodzice Maxa jechali na jego mecz, zdarzył się tajemniczy incydent, w wyniku którego auto stanęło w płomieniach. Przyczyną wypadku był najprawdopodobniej wybuch gazu w aucie, który spowodowała wadliwa instalacja." (s.85) Jeśli przyczyna wypadku była znana, to incydent nie był tajemniczy.
  • ,,Nagłówki marszczyły mu czoło." (s.88)
(więcej przykładów masz w mojej recenzji tutaj)

Książki - mimo wysiłków i najszczerszych chęci - nie dokończyłam dlatego, że zwyczajnie była bełkotem, którego nie dało się czytać. Jestem święcie przekonana, że jeśli siedział nad tym jakiś redaktor, to po pracy nad tekstem pana Camela przeszedł załamanie nerwowe.

Uważam, że jeśli coś jest tak marne, że nie jesteś w stanie tego doczytać i masz na poparcie swojego stanowiska argumenty, to jak najbardziej masz nie tylko prawo, ale wręcz i obowiązek ostrzec innych przed miną na którą wpadłaś. ;)
× 7
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 4 lata temu
Może i masz rację.
Pisałam ze swojego punktu widzenia.
Jeżeli książka jest tak fatalna, dużo szybciej rezygnuję z jej czytania. Wówczas nie oceniam.

Ale takie kwiatki, jakie przytoczyłaś to rzeczywiście powinny ostrzegać innych :-D
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 4 lata temu
Jeżeli książki nie przeczytałam do końca nie oceniam i nie recenzuję. Chociaż dwa razy miałam ochotę napisać co myślę.
Na LC spotkałam się ze stwierdzeniem: " Co prawda według mnie książka to dno, ale nie będę zaniżał jej średniej oceny." i ocenia ją według średniej oceny. Nie rozumiem tego, ale się z tym spotkalam.
× 2
@MRusIa
@MRusIa · prawie 4 lata temu
Niby takie oczywiste porady, ale warto dla zmotywowania sobie odświeżyć. Trochę krótkie się to wydaje, ale może to i lepiej? I tak dobra robota ;3
× 2
@Pasjonistka
@Pasjonistka · ponad 3 lata temu
Bardzo fajny i przydatny artykuł, super ;)
× 2
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 3 lata temu
Dziękuję! :)
× 2
@aditka
@aditka · ponad 3 lata temu
Bardzo dobre rady, dziękuję za nie. Na pewno z nich skorzystam. Muszę poprawić trochę swoje recenzje
× 1
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 3 lata temu
Cieszę się, że mój tekst okazał się przydatny. :)
× 1
@roksana.rok523
@roksana.rok523 · 2 miesiące temu
Dobre rady zawsze w cenie. Dziękuję. Postaram się skorzystać z sugestii. W kwestii długości tekstu i jego "pompowania"... Cóż ja mam odwrotną tendencję, więc raczej muszę się ograniczać, ewentualnie później czeka mnie "odchudzanie pisania". I tu nasuwa się pytanie, jakie są limity co do ilości znaków w recenzji (maksymalnie)?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl