Czy audiobook to też książka?

Autor: poligondomowy ·2 minuty
2020-02-04 28 komentarzy 2 Polubienia
Czy audiobook to też książka?
Początek roku wiąże się niezmiennie z postanowieniami, wyzwaniami i próbami zmiany siebie na lepsze. Również czytelniczo. O książkowych wyzwaniach możecie poczytać w artykule: Wyzwania czytelnicze – czy warto brać w nich udział?

A jak pojawiają się wyzwania, to budzi się w nas duch rywalizacji… Zapominamy tylko, że zadaniem wyzwań jest motywacja, a nie wyścig i konkurowanie z innymi uczestnikami. Być może powodem jest to, że sporo wyzwań oferuje nagrody dla uczestników, którzy odniosą największy sukces. Największym sukcesem zazwyczaj jest przeczytanie jak największej liczby książek. No i tutaj pojawiają się problemy…

  • Bo po pierwsze, książki są różnej „grubości”, czyli różnią się liczbą stron, a dla upierdliwych nawet wielkością czcionki.
  • Po drugie, przecież byle romansidło nie może być liczone tak samo jak reportaż, bo to literatura z wyższej półki. I czytanie romansów czy erotyków w ogóle nie powinno być zaliczane do wyzwania!
  • Po trzecie, słuchanie audiobooków to nie czytanie książek i uczestnikowi należy się dyskwalifikacja!
 
I tutaj się zatrzymajmy, bo czy „zaliczanie” kolejnych książek to poznawanie fabuły, czy raczej przewracanie stron? Nie, przewracanie stron nie, bo wtedy ebooki też by się nie liczyły. No to uznajemy tylko wersję, gdy wodzimy oczami za tekstem? Wymagania robią się coraz bardziej skomplikowane (i absurdalne!). A co z tymi uczestnikami, którzy wpisują tytuł, a nie przyznają się czy to papier, ebook czy wersja audio? :D

Czy słuchanie audiobooków to też czytanie?

Szczerze podziwiam osoby, które potrafią słuchać audiobooków. Kiedyś nawet miałam ambitny plan, by wysłuchać jakiejś książki potrzebnej mi na studiach, ale ilość godzin słuchania mnie przeraziła. Uznałam, że szybciej przeczytam sama, niż skupię się na czyimś głosie. W samochodzie słucham jedynie podcastów, bo w fabule książki na pewno bym się pogubiła. Nie wiem, czy ktoś z Was też tak ma, ale myślę, że słuchanie audiobooków po prostu nie jest dla wszystkich. Aczkolwiek słuchanie w tle, gdy zmywam, sprzątam czy prasuję brzmi naprawdę ciekawie, więc nie wykluczam, że jeszcze kiedyś spróbuję!

Natomiast wracając do tematu, czy możemy odbierać przyjemność obcowania z literaturą osobom, które na przykład spędzają całe dnie za kierownicą i przez osiem godzin zamiast słuchać radia wolą posłuchać głosu Kondrata czy Jandy czytających książkę? A może niech „czytają” słuchając, ale nie biorą udziału w wyzwaniach, bo osoby, które spędzają popołudnia w fotelu z książką w dłoni czują się lepsze od nich? A co z osobami, które mają problemy ze wzrokiem i audiobooki to dla nich jedyna możliwość czytania książek? Tu stanowczo jest więcej pytań niż odpowiedzi. 
Nieustannie spotykam się z takim podejściem, że my – czytający – jesteśmy lepsi od tych, którzy nie czytają. Jakoś trudno mi uwierzyć, że człowiek oczytany – w domyśle inteligentny – ma czas (i ochotę!) na takie przemyślenia. 

Chętnie poznam Twoją opinię na temat czytania książek poprzez słuchanie plików audio, czy się liczy, czy nie? Czy to ma znaczenie w jaki sposób poznajemy literaturę? 
A przede wszystkim zachęcam by brać udział w wyzwaniach czytelniczych tylko dla siebie. Niech wyniki innych nas motywują, nakręcają i zachęcają do poznawania kolejnych tytułów (bo w wyzwaniach przede wszystkim można odkryć nowe świetne książki!), ale nic na siłę. Nie próbujmy nikogo dyskredytować, cieszmy się, że możemy należeć do grona uczestników i wspierajmy się w wyszukiwaniu literackich perełek!

A biorącym udział w wyzwaniach życzę powodzenia, sukcesów czytelniczych w 2020 roku i odkrywania samych wartościowych książek!
 

× 2 Polub, jeżeli artykuł Ci się spodobał!

Komentarze

@Malpa
@Malpa · prawie 5 lat temu
Oczywiście że audiobook to książka.  Jakieś 20 lat temu w Polskim Związku Niewidomych można było wypożyczyć książki na kilkunastu kasetach audio a dostępnych tytułów nie było wiele. Bo lektorzy czytali te książki za darmo.  Żeby pomóc innym.  I wtedy właśnie sciagalam  dla dobrego kolegi książki audio i nagrywalam mu na płyty.  Był przeszczesliwy.  I z tego względu cenię audiobooki. Osobiście zbyt szybko czytam i nie są one dla mnie ale cieszy mnie że tak się to wszystko rozwinęło,  ludzie niewidomi mają teraz dostęp do literatury wszelakiej a nie tylko klasyków (kiedyś były to głównie klasyki).
× 7
@19emilka93
@19emilka93 · prawie 5 lat temu
Myśląc o audiobookach często właśnie doceniam to, że uwzględniają potrzeby osób z pewnymi ograniczeniami np. niewidomych. To dla nich ogromne ułatwienie w książkowym świecie.
× 1
@jasia_
@jasia_ · prawie 5 lat temu
Jak ktoś mi czyta, to usypiam. Chyba taka pozostałość z lat dziecięcych :) 
Jednak przy "Sklepach cynamonowych" Schulza, audiobook był wybawieniem. Książka słuchana to nadal książka tyle, że przyswajana w innej formie. 
× 7
@Mackowy
@Mackowy · prawie 5 lat temu
Mam tak samo, jak nie mogę zasnąć puszczam sobie książkę na słuchawkach :)
× 1
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
czyli trzeba znaleźć po prostu sposób na słuchanie. albo odpowiedni temat :D
@Sargento_Garcia
@Sargento_Garcia · prawie 5 lat temu
Dla mnie również słuchanie audiobooków zalicza się do czytania, w szerokim tego słowa znaczeniu. Również nie potrafię skupić się na ich słuchaniu podczas prowadzenia auta, powiem więcej: nie potrafię się na nich skupić również w innych miejscach. W moim przypadku lektor czyta wolniej niż ja i to mnie własnie bardzo męczy i powoduje, że się wyłączam.
Dwa lata temu odkryłem jednak, że audiobooki idealnie sprawdzają się w czasie gdy jeżdżę po parku na rolkach. Pomyślałem że nie muszę po raz enty oglądać tych samych alejek i drzew, więc przez +- 2h jazdy zamiast niemiłosiernie się nudzić postanowiłem posłuchać muzyki co średnio się sprawdziło. Wypróbowałem więc audiobooka i to był strzał w dziesiątkę! 
× 6
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
czyli trzeba znaleźć po prostu swój "moment" na słuchanie ksiażek :)
× 1
@Mackowy
@Mackowy · prawie 5 lat temu
Nie wyobrażam sobie słuchać książek popularnonaukowych bo nie umiem się odpowiednio skoncentrować. Próbowałem  Normanem Daviesem i zdecydowanie zbyt często coś mnie rozpraszało, albo odpływem myślami, a w audiobooku nie "przeczytasz" jeszcze raz ostatniego akapitu, szczególnie jak prowadzisz samochód albo ćwiczysz, za to lekkie książki uwielbiam. W formie audio :)
× 5
@19emilka93
@19emilka93 · prawie 5 lat temu
Jestem typowym wzorkowcem dlatego audiobooki to zupełnie nie moja bajka. Nie chcę jednak mówić, że są one złe. Odnośnie zaś kwestii wyzwań czytelniczych i pretensji, bo różnica czcionki i stron, pamiętajmy, że czytanie to przede wszystkim przyjemność. A te wyzwania to dodatkowa motywacja.
× 5
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
Dlatego tak dziwne jest to, że o tej przyjemności zapominamy często...
@Johnson
@Johnson · prawie 5 lat temu
Przekonałem się do audiobooka pierwszymi dwoma tomami Wiedźmina (te z opowiadaniami), czytanego przez Krzysztofa Gosztyłę i zespół ponad 70 aktorów. No ale to takie bardziej słuchowisko - więcej doświadczenia z audiobookami nie mam, ale pewnie czegoś jeszcze spróbuję.
× 5
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 5 lat temu
Krzysztof Gosztyła czyta rewelacyjnie! Słuchałam go w Cujo i Alefie. Mmmmmmmm
× 3
@madzik_750
@madzik_750 · prawie 5 lat temu
Mój wujek, który ma grubo ponad 70 lat może nawet 80, ma ogromne problemy ze wzrokiem i nawet okulary niewiele już dają. Na pewno nie jest dla niego komfortowe patrzenie na mały druczek, jaki jest na stronach książek, a czytać uwielbia. Wszystkie książki Sienkiewicza, Mickiewicza i innych znanych autorów pooddawał, bo jemu już się nie przydadzą, ale na pomoc przyszła pewna... Hmmm... Sama nie wiem do końca, co to jest. Czy to jakaś organizacja, stowarzyszenie, strona internetowa... Ale jest dostęp do tysięcy książek różnego gatunku w formie audiobooków, całkowicie za darmo, właśnie dla takich ludzi z "problemami". Jako że wujek to dobra duszyczka, załatwił mi całą sagę Wiedźmina. Wcześniej nie byłam zbyt przekonana do audiobooków, słuchałam ich tylko, gdy do szkoły była zadana jakaś lektura, czas uciekał, a ja nie mogłam akurat czytać. Teraz jednak jestem zachwycona taką możliwością! Dojazd na uczelnię zajmuje mi ponad godzinę, często stoję w zatłoczonym autobusie i wyciąganie książki lub czytnika jest zbyt ryzykowne i bardzo niekomfortowe przy takim ścisku. Na muzykę też jakoś nie mam ochoty, bo człowiek dopiero wstał, jeszcze trochę zamulony i nie chce, żeby mu coś w uszach dudniło. Wtedy włączam sobie na telefonie audiobooka, przyspieszam tempo tak o połowę i jest idealnie. :) 
W komunikacji miejskiej audiobook, na wykładach i w poczekalniach ebook, a w domu tradycyjna książka - wszystkie formy zapoznawania się z twórczością innych moim zdaniem są dobre. Każda wymaga czasu i każdej przyświeca ten sam cel. Lepiej mieć za dużo możliwości, niż za mało, każdy wybierze to, co mu opowiada. :)
× 4
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
Brawo! i pozdrowienia dla wujka :) 
× 1
@Tanashiri
@Tanashiri · prawie 5 lat temu
Ja się do audibooka nie umiem przekonać ale według mnie jak najbardziej liczy się to jako przeczytana książka. Podobnie jak w czytaniu poświęca się temu czas i uwagę, przede wszystkim uwagę. Domyślam się, że nie raz ciężko się wsłuchać w narratora zwłaszcza jeśli w międzyczasie wykonuje się jakąś czynność.
× 4
@Sargento_Garcia
@Sargento_Garcia · prawie 5 lat temu
Tak jak pisałem wcześnie, dokładnie z tego powodu nie mogę generalnie słuchać audiooboków. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest, w moim wypadku, bezmyślna jazda na rolkach, kiedy to audiobooki idealnie się sprawdzają ;)
@OutLet
@OutLet · prawie 5 lat temu
Dla mnie audiobook to nie książka, a to prawdopodobnie dlatego, że jestem wzrokowcem.
× 4
@Anmar
@Anmar · prawie 5 lat temu
W swoim życiu przesłuchałam tylko kilka audiobooków. Nadal wolę tradycyjną książkę, ale czasami są sytuacje, gdy mam zajęte ręce, ale wolną głowę i wtedy audio sprawdza się idealnie. Nie wyobrażam sobie jazdy samochodem i słuchania książki, ale co kto lubi.
A z innej bajki: ostatnio byłam w bibliotece a przede mną książki wybierało starsze małżeństwo- pani papierowe, a Pan audiobooki. Najbardziej urocze było to iż mimo iż szukali tytułów na innych półkach (audiobooki są na innym regale) to mieli częściowo takie same pozycje. W ten sposób dzięki audio będą mogli zapoznać się z tymi samymi tytułami. A tak ten pan byłby wykluczony.
× 3
@zkatarzyna241
@zkatarzyna241 · prawie 5 lat temu
Audiobooka słucham tylko jak już muszę, nie korzystam z tego, trudno mi się skupić. Wolę papierowe. 
× 3
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
też wolę. ale nie każdy ma możliwość... 
@Moncia_Poczytajka
@Moncia_Poczytajka · prawie 5 lat temu
Kiedyś próbowałam słuchać audiobooka. Była to powieść Any Veloso "Zapach kwiatów kawy". Bardzo chciałam poznać tę książkę, ale miałam szansę tylko jej wysłuchać. Niestety to była ogromna pomyłka. Nie pamiętam, kto czytał (kobieta), ale przekaz był tak rozlazły i nużący, że szybko zarzuciłam słuchanie. W czasie gdy przesłuchałam jeden rozdział przeczytałabym przynajmniej trzy kolejne. Zirytował mnie ten audiobook i więcej już nie sięgnęłam po taką formę przekazu. Póki co trzymam się od niej z daleka.

Na szczęście za jakiś czas trafiłam na egzemplarz papierowy i... naprawdę było warto.
× 2
@Wiesia
@Wiesia · prawie 5 lat temu
Wszystko zależy od lektora,
Jeśli irytują lub usypiają to lepiej sobie odpuścić, ale są też takie których się super słucha. 
× 3
@madzik_750
@madzik_750 · prawie 5 lat temu
@Wiesia Ja czasami mam nawet wrażenie, że głos lektora jest jeszcze lepszy i bardziej odpowiedni, niż ten cichy głosik w mojej głowie, który czyta tekst. :P 
Ale fakt, różnie może człowiek trafić. Nie każdy się nadaje na lektora. :) 
× 2
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
Czyli tu też jest problem, lektor. Zwyczajnie jakiś głos może nas męczyć... to rzeczywiście problem. Może dlatego mi nie po drodze ze słuchaniem?
× 1
@Nina
@Nina · prawie 5 lat temu
Na razie mówię audiobookom stanowcze NIE. Próbowałam i jedyne co udało mi się osiągnąć to głęboki sen. To teraz. W przyszłości natomiast nie wykluczam, bo przy moich ocznych problemach to może się okazać jedyną opcją, żeby obcować z literaturą. Absolutnie nie potępiam osób słuchających książek, każda forma jest dobra, żeby zapoznać się z książką. Także czytajmy, słuchajmy i poszerzajmy swoje horyzonty 😁
× 2
@mikakeMonika
@mikakeMonika · prawie 5 lat temu
Mam na swoim koncie wysłuchanie kilku audiobooków i wiem, że trzeba skupienia, żeby się nie pogubić. Jeśli jednak się wciągniesz (i oczywiście tematyka podejdzie) - słuchanie jest cudownie przyjemne. Cudownie! Jako alternatywa, jeśli nie można czytać oczami - super sprawa.
× 2
@WolneLitery
@WolneLitery · prawie 5 lat temu
Nie potrafie słuchać audiobooków. Próbowałam kilka razy i widzę, że to kompletnie nie dla mnie. :) 
× 2
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
ja też miewam z tym problem, ale moje dzieci wieczorem uwielbiają słuchac Króla Maciusia Pierwszego - a ja nie męczę wzroku czytając im niemal po ciemku :D
× 1
@ziellona
@ziellona · prawie 5 lat temu
Witajcie, ledwo weszłam na kanapę i już pytanie, które mnie męczy i nurtuje. Pozwolę sobie zatem odpowiedzieć na nie po swojemu. 
Tak - dla mnie audiobook to też książka, lubię audiobooki do durnych robót domowych - warunek dla mnie jest taki: musi to być "łatwo wchodzący" audiobook, czytany przez lektora i słuchany w ramach bezmyślnych zajęć domowych. Ewentualnie (choć tego nie próbowałam jeszcze) na kanapie z zamkniętymi oczami, mając wielką nadzieję, że nie zasnę :) Zdarza się, że audiobook mi nie podchodzi, wtedy nie przekreślam książki, tylko biorę się za wersję drukowaną. Jadąc samochodem... słuchanie odpada, bo po prostu nie skupiam się wystarczająco. 

Tak - ebook to też książka. Czy strony, czy procenty, to naprawdę nie ma znaczenia. Bardzo wygodna rzecz, jeśli się dużo podróżuje lub mieszka w kilku miejscach. Kiedyś miałam po jednej książce rozpoczętej w 3 różnych miastach. Teraz mam 3 czytane na raz w jednym ebooku :)

Audiobooki odkryłam dzięki mojej siostrze. Nie jestem do nich bardzo przekonana, ale stanowią ciekawe urozmaicenie - no i poszerzają możliwosci. Szczególnie dla osób mających problemy ze wzrokiem, ale nie tylko dla nich.
Ebooki - długo byłam nieprzekonana, ale w końcu - dzięki "ciężkiej lekturze" Londynu Ackroyda (2,5 kg w torebce...) doceniłam ich poręczność. Minusem jest to, że trudno jest przekartkować :) i równie trudno wrócić kilka stron wcześniej. 
Jednak co książka, to książka. 
Aktualnie czytam w trzech "formatach" - audio, ksiazka, ebook. I czytam co najmniej 4-5 razy więcej niż dotychczas (każdy przejazd dłuższy tramwajem, pociągiem - nie wymaga noszenia potężnej książki. To naprawdę wygodne).
Dla każdego coś miłego - wychodzi na to :)

× 1
@Anna30
@Anna30 · prawie 5 lat temu
Lubię czytać książkę w wersji papierowej. Widzę tekst i wiem, że mogę ponownie wrócić do danej strony, a audiobook 
bardzo rzadko. Za to w radiu lubię, gdy jest audiobook puszczany w trakcie trwania audycji, ale jest to jednak zbyt krótki czas, aby posłuchać go w całości. 
× 1
@Strusiowata
@Strusiowata · prawie 5 lat temu
Audiobook nie sprawdził się ani podczas jazdy autem, rozpraszał moje skupienie przy kierownicy. Nie dałam rady również z pozycji kanapy, ominąć w ten sposób nudne lektury. Słuchowisko to zupełnie coś innego, może zainteresować. Książka górą i basta! 
× 1
@ksiazkiagi
@ksiazkiagi · prawie 5 lat temu
Ja również podziwiam osoby, które potrafią się skupić na słuchaniu audiobooków, bo ja sama przy nich odpływam myślami, ale to dlatego, że jestem wzrokowcem. Niemniej, nie uważam, żeby audiobook nie był książką, w końcu książka to treść nie forma ;)
× 1
@poligondomowy
@poligondomowy · prawie 5 lat temu
dokładnie, bardzo mądrze powiedziane. 
choc zawsze mi głupio, że nie umiem się skupić :D
× 1
@ksiazkiagi
@ksiazkiagi · prawie 5 lat temu
Mnie nie jest głupio, taka już jestem, że lepiej się skupiam jak widzę tekst ;). 
I nie masz co się wstydzić - jednym pasują audiobooki, innym zwykłe, tradycyjne książki, a kto inny w ogóle nie czyta i też jest dobrze :)
× 1
@Nigrum
@Nigrum · prawie 5 lat temu
Audiobooki nie dla mnie. ;/ Jestem wzrokowcem. I kolekcjonerem, więc wszystkie książki muszę mieć na papierze. ;P 
× 1
HA
@haneczka7989 · 4 miesiące temu
Jestem słuchowcem, dla mnie wersja audio to najłatwiejsza i najbardziej naturalna forma obcowania z literaturą. Jak słucham to wyłapuję szczegóły, nie mam najmniejszego problemu ze skupieniem, a na dodatek mogę w trakcie słuchania chociażby posprzątać mieszkanie czy gdzieś pójść. Jak się uczę to słucham wykładów i od razu materiał mi wchodzi do głowy. Tradycyjna książka lub podręcznik to droga przez mękę, chociaż czytam szybko. Po prostu tego nie lubię robić, bo trudno mi się skupić, męczą mi się oczy, bardzo szybko zapominam przeczytaną treść. Audiobooki są dla mnie zbawieniem, dzięki nim pochłaniam mnóstwo książek z największą radością! W dodatku nie zajmują miejsca w małym mieszkaniu i się nie kurzą, co też uważam za pozytyw.
@juswita_op.pl
@juswita_op.pl · ponad 4 lata temu
Mam taką pracę że przemierzam Europe samochodem lub samolotem, jakiś czas temu stwierdziłam że zamiast słuchać średnio ambitnych programów w radio zacznę słuchać audiobooki, i to był przełom. Od tego czasu po pierwsze droga nie dłuży się, bo skupiając się na lekturze nie zerkam co chwila ile km zostało do celu. Po za tym nie mam problemów ze znurzeniem podczas jazdy, czytając kryminały nie ma takiej opcji 😉
Oczywiście i tak największą miłością darzę książki w tradycyjnej formie, ale uważam że audiobooki to rozwiązanie na nasze czasy i potrzeby
@Renax
@Renax · ponad 4 lata temu
Audiobook to też książka, ale nie każdej książki da się słuchać. Z różnych powodów: bo nudzi, bo nie można się skupić, bo się wlecze... Ale jak dobra książka i świetny lektor się spotkają, to przyjemność czytania jest większa. Na przykład słuchałam Millenium czytane przez Gosztyłę. Było lepiej niż gdybym czytała. 
@halmanowa
@halmanowa · ponad 4 lata temu
Ja nie przepadam za audiobookami, chyba że... są to superprodukcje Audioteki lub inne tego typu słuchowiska, w których ważnym elementem jest dźwięk przestrzenny, muzyka, grupa lektorów z podziałem na role. Wtedy chętnie słucham opowieści! Tak właśnie poznałam "Niezwyciężonego" Stanisława Lema i "Blade runnera".
@izabela.losiniecka
@izabela.losiniecka · około 3 lata temu
Moim zdaniem to jest to samo, inaczej tylko to odbieramy. Ja np. musze sluchać audiobooka na słuchawkach, kupiłam sobie dokanałowe LAMAX Dots2 bo inaczej mnie rozpraszało otoczenie i nie dawałam odpowiedniej uwagi temu co słucham
@maczek89
@maczek89 · ponad 4 lata temu
Próbowałam czytać ebook i na dłuższa metę to nie dla mnie,muszę spróbować z audiobookiem. Jednak szczerze wątpię , że się przekonam , uwielbiam wersję papierową. 
MA
@malgosiastalka · ponad 4 lata temu
Audiobooki są moim zdaniem bardzo przydatne bo po na przykład ciężkim dniu, kiedy nie chce się już czytać taki właśnie audiobook jest świetnym rozwiązaniem
@Thebookmyfantasy
@Thebookmyfantasy · ponad 4 lata temu
Ja ostatnio przekonałam się do audiobooków i lubię sobie co jakiś czas jeden przesłuchać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl