Czytanie książek nie powinno być dla nas zawodami ale czymś, co sprawia nam przyjemność i poszerza nasze horyzonty.
Niektórzy pytają No dobra, chcę czytać dla przyjemności, ale jest tyle fajnych książek a tak mało czasu na nie… co robić? Jak Ty znajdujesz czas, że czytasz tak dużo? Przychodzę do Was dzisiaj z odpowiedzią na tego typu pytania i ze wskazówkami, które może pomogą Wam trochę czytać więcej lub szybciej :).
Jeśli nie masz ochoty po raz kolejny czytać kryminału i myślisz, że masz tak zwany zastój czytelniczy warto wtedy sięgnąć po coś totalnie innego! Może w zamian rozpoczniesz przygodę z bohaterem fantastyki? Lub wyruszysz na romantyczny rejs statkiem? Wiem, wiem, niektórzy od razu powiedzą, że to nie ich bajka i oni czytają tylko i wyłącznie jeden gatunek. I okey. To naprawdę w porządku, jeśli tylko sprawia Ci to radość. Z życia wiem, że jeśli dopada mnie taki kryzys w czytaniu, to robię jedną z 2 rzeczy. Albo oglądam serial ( i najczęściej to pomaga), albo biorę do ręki inną książkę, która ma np. Wartką akcję. Najważniejsze dla mnie, to nie zmulenie się.
2. Nie czytaj książki, jeśli się męczysz.
Oj rzadko stosuję tę technikę, ale jednak i mi się zdarza. Dlaczego? Jestem zwolennikiem przeczytania CAŁOŚCI. Jeśli jednak jest to książka, która mnie męczy i wiem, że nie będzie między nami niczego a nie jestem jej recenzentem - to nie kończę jej, ale również nigdy nie liczę do podsumowania swojego roku. Nie pykło i tyle.
3. Daj sobie CEL.
1 książka miesięcznie?
4 książki miesięcznie?
100 książek rocznie?
itd. Każdy cel jest dobry! Jeśli chcesz się zmotywować, powiedz sobie jasno. Chcę zrobić tyle i tyle. Przeczytać tyle i tyle.
Mam tutaj stosik 5 książek, to mój TBR na najbliższe dwa miesiące.
4. Nie oszukuj się.
Nie masz czasu czytać? Wygospodaruj 20 min dziennie. Jestem przekonana, że znajdziesz je rano, w czasie popołudniowej drzemki/przeglądania IG lub wieczorem przed snem. Po jakimś czasie zobaczysz, że dużo łatwiej będzie Ci siąść i przeczytać coś.
5. Tylko jeden rozdział.
Dobre i to. Ale nie odkładaj książki, zanim nie dotrzesz do kolejnego rozdziału. Zadziała tak, że proces czytania będzie szedł do przodu i to jest najważniejsze! Codziennie rozdział? W ciągu kilku dni/tygodni będziesz miał kolejną książkę za sobą!
6. Czytaj tematykę, która Cię pasjonuje ale w przystępnym wydaniu.
To ważny punkt! Jeśli weźmiesz do ręki książkę o kosmosie, napisaną naukowym językiem szybko możesz się zniechęcić (jeśli takich nie czytasz). Ale pomyśl sobie tak. Są książki popularnonaukowe i te nawet DLA DZIECI. Jeśli tematyka Cię interesuje, to na pewno znajdziesz na rynku odpowiednie tytuły! Sprawi Ci to ogromną radość - zaufaj mi. :)
7. Audiobooki.
Nie jest to odkrycie roku…ale! Jeśli masz możliwość skorzystać z audiobooków (w bibliotekach można dostać kody na darmowy miesiąc, lub uzyskać je na bookstagramie niektórych osób <3), to warto ich słuchać. Dlaczego?
Ile czasu „marnujecie” jadąc do pracy/szkoły na zakupach albo przy sprzątaniu? W uszach zawsze może być słuchawka lub na głośniku a książka czyta się wręcz sama. Dużym plusem jest również ustalenie PRĘDKOŚCI czytania. Nie musicie słuchać na 1.0 możecie na 1.2 lub innej - będzie jeszcze szybciej a opisy, które BYĆ MOŻE Was męczą w czytaniu, przesłuchacie z uśmiechem na ustach.
8. E-booki.
Jestem tradycjonalistą jeśli o to chodzi i rzadko czytam książki w PDF-ie, ale i mi się zdarza. Jeśli nie macie miejsca, lub ciąży Wam noszenie książki w torebce czy plecaku, to polecam zaopatrzyć się w e-booki na telefonie lub czytniku. Są również w ofercie wielu firm, gdzie macie do wyboru e-booki i audiobooki. Może warto się przyjrzeć temu tematowi?
9. Przestań scrollować.
Serio. Ile czasu spędzamy na przeglądaniu social mediów BEZMYŚLNIE. Rozumiem co innego jeśli robisz to z pasją, chęcią, zaciekawieniem i… no ale nie scrolluj bezmyślnie ;) Wyłącz neta, odłóż telefon i skup się na czytaniu. Ile szybciej Ci pójdzie a jak bardzo można się wciągnąć, nie rzucając raz po raz okiem na telefon.
Nie możesz się pozbyć telefonu? To wycisz go, będziesz rzadziej brał go do ręki :).
10. Nie czytaj czegoś, bo ktoś Ci kazał/polecił/zmusił. Zrób to dla siebie. Masz ochotę czytać o uprawie ogórków na biegunie północnym? Śmiało.
11. Nie bój się czytać dwóch czy trzech książek równocześnie. Dlaczego? Bo jeśli akcja w którejś będzie nużąca, ale na tyle ciekawa, że chcesz ją przeczytać to będziesz ją „męczył” miesiąc. W międzyczasie możesz czytać coś innego, szybkiego, lekkiego i ani się spodziejesz i przeczytasz trzy inne w trakcie tej jednej! Poważnie :)
Myślę, że mogłabym wymieniać tak jeszcze dużo ale… zostawię miejsce też dla Was.
Napiszcie mi proszę, jak Wy radzicie sobie z kryzysami czytelniczymi i w jaki sposób czytacie więcej i szybciej? Czy wychodzicie ze strefy komfortu tematycznego, czy porzuciliście książkę i czy potraficie czytać kilka „naraz”? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii! Buziaki <3
Uważacie, że to, co przerabiają nasze dzieci obecnie w szkole i to co sami przerabialiśmy np. w latach 90' jest adekwatne do tego, czego potrzebuje młody człowiek?
Czy nie jest tak, że lektury powinny rozwijać się i dostosowywać do obecnie panujących czasów? Czy książki, które były dobre dla dziecka w latach 60' będzie tak samo ciekawa i aktualna jaka mogłaby być po roku 2020? Czy 80-90-100 lat to nie jest za dużo?
Jak dzieci radzą sobie z językiem w którym zostały opisane książki?
Jak postrzegają to, co było wtedy? Czy łatwo im zrozumieć życie codzienne dzieci z tamtego okresu?
Nie neguję tego, jakie wartości niosły te książki! Ale czy nie potrzeba zmiany? Przeniesienia tych wartości do książek XXI wieku?
Co myślicie?
Wspominacie jakąś książkę dobrze z lat szkolnych, która teraz jest tak samo odczuwana przez wasze dzieci? Waszych znajomych?
„Nigdy nie wahaj się pojechać daleko, za morza, granice, przemierzaj kraje, obalaj przesądy.” – Amin Maalouf
Pewnego dnia postanowiłam sama gdzieś lecieć. Wybrałam się na Teneryfę. Kilka dni w totalnej samotni. Zwiedzałam, plażowałam, chodziłam i... myślałam. To było pięć dobrych dni. Słonecznych. Nie nudziłam się. Po jakimś czasie żałowałam tylko tego, że mój Mąż nie mógł zobaczyć pięknych miejsc na tej wyspie.
Nie bójmy się zwiedzać, nie bójmy się zdać samemu na siebie.
To w jakimś stopniu wyciąga nas ze strefy komfortu.
Ja na wycieczkę pojechałam sama, z dnia na dzień bez biura podróży, jedynie z dobrą myślą :)
Pamiętajmy jednak o swoim bezpieczeństwie :) nie chodźmy po nocach sami, między uliczkami, czy po klubach. Ja wybrałam tę podróż jako swoistą podróż w głąb siebie :)