Uważacie, że to, co przerabiają nasze dzieci obecnie w szkole i to co sami przerabialiśmy np. w latach 90' jest adekwatne do tego, czego potrzebuje młody człowiek?
Czy nie jest tak, że lektury powinny rozwijać się i dostosowywać do obecnie panujących czasów? Czy książki, które były dobre dla dziecka w latach 60' będzie tak samo ciekawa i aktualna jaka mogłaby być po roku 2020? Czy 80-90-100 lat to nie jest za dużo?
Jak dzieci radzą sobie z językiem w którym zostały opisane książki?
Jak postrzegają to, co było wtedy? Czy łatwo im zrozumieć życie codzienne dzieci z tamtego okresu?
Nie neguję tego, jakie wartości niosły te książki! Ale czy nie potrzeba zmiany? Przeniesienia tych wartości do książek XXI wieku?
Co myślicie?
Wspominacie jakąś książkę dobrze z lat szkolnych, która teraz jest tak samo odczuwana przez wasze dzieci? Waszych znajomych?
Nie neguję tego, jakie wartości niosły te książki! Ale czy nie potrzeba zmiany? Przeniesienia tych wartości do książek XXI wieku?