“Kościelny zlustrował ją z góry na dół, a jego wzrok zatrzymał się na piersiach, które uwydatniała obcisła, biała bluzka w dekoltem w kształcie litery V. Dostrzegłszy to Podgajna, rzuciła: – Oczy to ja mam trochę wyżej, panie…”
“Podgajna, nie wypowiadając ani słowa, zdominowała umysł będącego przed sześćdziesiątką policjanta.”
“Kobieta zaczęła płakać i znów wyzywać, że jakieś skurwysyny zrobiły tyle złego, że ksiądz jak diament, złego słowa o nim nie można powiedzieć. Taka tragedia… Czego nie dopowiedziała, to domachała rękoma.”
“Ubrała się w biegu, pociągnęła łyk kawy z kubka Marka, choć za chwilę tego żałowała. Znów zamiast zwykłego mleka od krowy nalał tego owsianego gówna. Coraz częściej dawał się wciągać w te ekopierdy. Podgajna zupełnie tego nie rozumiała. Kotlet bez mięsa, mleko z rośliny, gyros z soi. Choć była bardzo postępowa, akurat w tej kwestii pozostała zatwardziałą konserwatystką”
“Tak, Halina należała do tych, którzy mieli niesamowite szczęście. Mieszkać na wsi naprzeciw kościoła to prawdziwy luksus. To świetny punkt logistyczno-obserwacyjny. Nic nie umknie uwadze. Tym bardziej jeśli się ma ponad pięćdziesiąt lat, jest się starą panną lubującą się we wszelkich wiejskich nowinkach i ploteczkach.”
“– To niech pan bierze te kości pod mikroskop i się czegoś dowiaduje. – Obawiam się, że mogę im nawet podstawić mikrofon lub megafon, ale one i tak są dość milczące.”
“Normalnie te tereny były tak opustoszałe, że nawet duchy zmarłych się na nie nie zapuszczały.”
“– Nie spieszyło się wam jakoś specjalnie – zauważyła Labocha. – Jakoś specjalnie nie – przyznał Seweryn. – Zaryzykowaliśmy tezę, że trup na razie nigdzie nie ucieknie.”
“– Mało co mnie już zaskakuje, jeśli chodzi o umarlaków. To raczej ci żywi mają taką zdolność.”
“– Możesz coś powiedzieć czy nie? – drążył Konarzewski. – Co to za ludzie? Wiesz chociaż, jaka płeć? – Zasadniczo to już nie ludzie, tylko rusztowanie. W dodatku rozebrani przed śmiercią lub po niej, bo nie zachowały się nawet guziki. – No niech mnie… – Szczęśliwie każdy szkielet jest dość gadatliwy, trzeba tylko orientować się w dialekcie, którym się posługuje. – Pan się w nim orientuje? – zapytała prokuratorka. Seweryn podniósł się i poprawił czapkę. – O tyle, o ile – odparł. – Nie mam specjalizacji z osteologii.”
“– Ani chybi zrobiła sobie pług ze słów i przeorała nim całe jego jestestwo.”
“Miejsce zdarzenia. Najpowszechniejszy eufemizm, jaki wynaleziono w świecie śledczych i dochodzeniowców. Brzmiał, jakby nie oznaczał nic, tymczasem zazwyczaj określał wszystko, co najgorsze.”
“– Wiesz, jacy są chłopcy. Mówią jedno, myślą co innego. Często dokładnie na opak. (...) – Czemu? – rzuciła. – Dobre pytanie, na które całe życie szukamy odpowiedzi. Ale nie znam nikogo, kto by je znalazł. – Czemu? – Bo czasem trzeba się pogodzić z tym, że mężczyźni robią rzeczy nielogiczne.”
“– Jedyne, co robi kofeina, to prowadzi do wielkiego oszustwa, bo blokuje receptory odpowiedzialne za odczuwanie adenozyny – podjął, odkładając komórkę. – W efekcie twojemu organizmowi wydaje się, że jest jej nieco mniej niż naprawdę, a ty czujesz się mniej zmęczona. Kiedy jej poziom spada.”
“– Kofeina nie dodaje energii. – Zamkniesz się sam czy mam ci pomóc? – Nie ma jej skąd wziąć – ciągnął Zaorski. – A jednak jakoś działa. – Złudnie – odparł. – Każdego dnia twój organizm produkuje adenozynę, związek chemiczny, którego im więcej, tym bardziej zmęczona się czujesz. W trakcie snu się z niej oczyszcza, no chyba że nie pośpisz za bardzo…”
“– Miłość to nie matematyka, Michu. Nie trzeba się na tym znać. Dwadzieścia lat z jedną kobietą nie może cię upoważniać do takich osądów, bo każdy przypadek jest indy… wi… dualny, tak to się mówi?”
“– Jest coś takiego jak nawigacja w telefonie. – W telefonie Szwagra potrafi się zgubić nawet nawigacja.”
“Kobiety lubią wydawać niepotrzebnie pieniądze, ale jeśli to samo robią ich mężowie, to pojawia się drobny problem.”
“– One nigdy nie zrozumieją naszej fascynacji samo… – Mój samochód to moja świątynia, Szwagier – poinformował Misiek sucho, nie pozwalając mu dokończyć.”
“Chodzi tylko o jego wybitną zdolność do pakowania się w kłopoty. A nawet nie do końca o to… – dodał po głębszym zastanowieniu. – Tylko o to, że jakimś cudem zawsze dotykają również mnie. Jakby zarażał mnie jakimś wirusem katastrofozy.”
“– Nicnierobienie czasem jest bardziej męczące niż praca. – W sumie możesz mieć rację.”
“– Mój facet to musi mieć na koncie sześć zer... Sikora znowu nadstawił ucha w stronę sąsiedniego stolika. Uśmiechnął się pod nosem i szepnął do Anny: – Tylko że to nie będzie jej facet. – A niby dlaczego? – Bo on nie potrzebuje siódmego zera. – W sumie masz rację. – Zaśmiała się Wojtyła. – Tępota niektórych dziewczyn nie przestaje mnie zadziwiać.”
“Nie zmusisz nikogo, by cię pokochał. Możesz jedynie zamknąć go w piwnicy i czekać, aż wystąpi u niego syndrom sztokholmski.”
“– Twój wujek to hybryda. – Nie rozumiem. – Bielecki zmarszczył brwi. – Normalnie. Półczłowiek, półgłówek.”