Słuchajcie, z korony zrobiła się koronka. Dalej trochę charcze ale gorączka ustapila, wczoraj byłam głodna jak wilk i zamówiłam żarcie. A potem normalnie spałam. Nie boli już. Wygląda na to że nie taki diabeł straszny, nie wariujcie, pamiętajmy że tylko chorując możemy nabyć odporność na tego wirusa. Jeśli więc nie należycie do grupy ryzyka ze względu na choroby serca itd najprawdopodobniej przebieg będzie lekki, może nawet bezobjawowy. Albo taki jak u mnie, nic fajnego ale przejdzie. Wszystkim życzę zdrowia :)