No więc tak: wczoraj nie wytrzymałam i wzięłam 800mg ibuprofenu, dzięki temu udało mi się trochę pospać. Dziś, teraz właściwie, zauważyłam że jakoś dziwnie widzę, raz normalnie a raz jakby za mgłą. Kaszel jest jakby słabszy, niewiele ale jest. Temperatura od początku infekcji to 37.5 do 38.8. Bóle mięśni są straszne, mam też dreszcze. Najlepiej czuję się w gorącej wodzie, parę razy dziennie idę do wanny i wtedy bóle się zmniejszają i wreszcie jest mi ciepło. Nie mam apetytu, zresztą mój żołądek też nie bo zwrócił parę razy swoją zawartość. Piję mnóstwo herbaty z miodem i wody, nie tykam alkoholu. Nie obserwuję też jak na razie poprawy. Jestem coraz bardziej zmęczona, wyczerpana fizycznie i psychicznie. Ale nie mam duszności i problemów z oddychaniem. Jeśli macie jakieś pytania co do przebiegu korony odpowiem na pw.