Patrzę na databazeknih i oni tam faktycznie mają kilka przemyślanych rozwiązań. Ich pomysł na stronę książki jest więcej niż dobry. Zapożyczyłabym. Serio.
Jeśli dobrze kojarzę, to, co zapodała Sue w pierwszym linku to tzw. enka. Takie ichniejsze disco polo. Dla europejskiego ucha specyficzne bardzo. Swoją drogą, Japończycy twierdzą, że ta nutka to tez ich 100% piosenka ludowa: