Ostatni tydzień miałam bardzo intensywny. Przygotowania do Mikołajek w pracy, przygotowania w domu... na końcu wyjazd rodzinny na którym (co dziwne) nie miałam ani czasu ani de facto siły żeby czytać- dlatego czytam... I czytam wciąż IV część sagi autorstwa Stefani Zweig. Muszę szczerze przyznać, że jestem już zmęczona. Tym czytaniem. Dlaczego? Sama nie wiem. Poprzednie części przeczytałam jedna po drugiej bez wytchnienia nie dając sobie ani jednego dnia przerwy. Z tą było trochę inaczej. Najpierw musiałam trochę poczekać na nią.. A potem nie miałam okazji przysiąść. Robiłam po kilka stron i chyba po prostu straciłam serce. Generalnie ciekawa jestem jak skończą się losy klanu Sternbergów ale mam wrażenie (co smutne), że ten świat po wojenny jest już mniej ciekawy. Historia trochę przesłodzona, jakby na siłę... naciągana.
A może po prostu myślami jestem już w innej pozycji z mojej biblioteczki? Na te książkę zakładałem max trzy dni. Plan na kolejne już mam ułożony od dawna... A tu niespodziewane przesunięcie się wszystkiego w czasie. Raczej z natury jestem osobą cierpliwą. Hm.
Też tak czasem macie, że z jednej strony jesteście ciekawi książki A z drugiej już nie umiecie się doczekać kiedy się już w końcu skończy? Dziwne jest to uczucie.
Do napisania!