@Fredkowski

ale parę „perełek tandety” też zaliczył. Titanic np. hehe
Chociaż, który gwiazdor nie zaliczył?

„Co gryzie Gilberta Grape’a” było dobre, choć dawno temu oglądałem.

EDIT:
Wczoraj oglądałem i potwierdzam, dobry film, dobra ekranizacja, gdzie - podobnie jak w przypadku "Wbrew regułom" - scenarzystą był autor pierwowzoru, który dokonał pewnej korekty względem książki. Już samo to jest interesujące.

Wydaje mi się, że on wszędzie jest taki sam. Gra dokładnie tak samo bez względu na postać (z wyjątkiem „Co gryzie Gilberta Grape’a). Ale abstrahując od tego, masz rację - filmy z jego udziałem nie są najgorsze. „Pewnego razu w Hollywood” i „Django” to całkiem dobre Tarantiny 🙂

Nie lubię Di Caprio. Irytuje mnie.

Haha troszeczkę tak. Ale w „Ukrytych pragnieniach” dała sobie z tym radę 😉

Z tego co się orientuję (nie czytałem) oryginalny Hobbit jest króciutki, a film w wersji poszerzonej to chyba dwanaście godzin oglądania, z czego 3/4 to wartka akcja i przemoc 🙂

No dobra, skoro mamy już dobre i złe adaptacje filmowe, to może teraz powiedzmy coś o filmach nie będących adaptacjami, ale dotyczącymi tematów książkowych, jak wspomniany przeze mnie „Capote”. Bardzo dobra rzecz, gdzie Philip Seymour Hoffman wciela się w rolę Trumana Capote, kiedy ten pisał swoje słynne „Z zimną krwią”. Oglądałem to zaraz po przeczytaniu książki i muszę przyznać, że stanowi ...

No właśnie. Zielona mila to też bardzo dobry film kingowski.

Małpo, obejrzyj i sama się przekonaj 🙂

Ja też nie jestem wielkim fanem Carrie, a rzekomo kultowego filmu nie dałem rady do końca.

Hahaha... milion widzów jak nic :/

Książki :P

Oj tam oj tam

Raczej bym się nie nastawiał, że to dobry pomysł hehe 😉

Pokazujesz ludziom jak ci w Szczękach? 😁

No dokładnie, jak polityka na świecie czy różnica między ananasem a czosnkiem 🙂

E tam zaraz strach. Schlaliby się wszyscy i poszli spać każdy osobno 🙂

W co, jeśli można spytać? 🙂

Komu bije książka

Widzę, że nie spadłaś nigdy z drabiny :)

Aż tu nagle KRACH i noga złamana :/

Kawowego akurat nie polubiłem 🙂

Nie piłem nigdy, jeśli mam być szczery.

I z zasadami moralnymi wyższego szczebla!

To ten advocat?