Dorota Partyka

kirkut

Też mam ją na własność. Muszę zrobić jej zdjęcie specjalnie do recenzji, bo na stronie wydawnictwa nie ma zdjęcia tej okładki (jest to wydanie z 1996 roku).

"Stawiam na Tolka Banana" czytałam baaardzo dawno temu, ale pamiętam, że też mi się podobało. :)

Dziś lub jutro postaram się umieścić recenzję "Pierścienia i róży". :)

@Mohawk - uwielbiam "Chłopów". :)

"Do ruchu wprowadzono oszałamiającą, jak na tamte lata liczbę taksówek - kursowało ich wówczas ponad 340, wszystkie znakowane pasami malowanymi w czarno-białą szachownicę i wyposażone w nowoczesne strzałki kierunkowskazów wysuwające się na zakrętach".

Maja i Jan Łozińscy "W przedwojennej Polsce. Życie codzienne i niecodzienne"

Nie i przez najbliższy czas raczej się to nie zmieni (zaczęłam czytać jedną i przerwałam, bo nie spodobała mi się).

Masz dziecko?

A ja miałam czytać dalej Jeżycjadę, ale zrobiłam sobie przerwę. Porządkowałam ksiązki i natrafiłam na też jedną z moich ulubionych - "Pierścień i róża". Też wpisuje się w wyzwanie. Właśnie czytam. :)

Pierwsza książka na M zrecenzowana: http://czytelnicze-zacisze.blogspot.com/2012/10/magorzata-musierowicz-szosta-klepka.html

Szóstą klepkę przeczytałam już jakiś czas temu, jednak (jak to przeważnie bywa z książkami dla mnie szczególnymi) musiałam dojrzeć do recenzji. Oto ona: http://czytelnicze-zacisze.blogspot.com/2012/10/magorzata-musierowicz-szosta-klepka.html

Loho, wow, trzymam kciuki. :)

Na efekty rozesłania zapytań jeszcze czekam, ale za to zupełnie niespodziewanie dostałam propozycję współpracy z PWN. Sama nie pisałam do nich, więc tym bardziej mnie to cieszy. :)

Kobieta zmienną jest. :-) Napisałam jednak sama do kilku wydawnictw. Jakiś czas temu straciłam pracę i pisanie recenzji i relacji jakoś trzyma mnie w pionie. Dzięki temu przynajmniej mam poczucie, że coś robię (poza szukaniem pracy i zajmowaniem się domem i dzieckiem). Pisanie artykułów do Kwartalnika nie wypełnia tak mojego czasu (wiadomo, wychodzi kilka artykułów na... rok). Inaczej to całkiem b...

ikona

opaska

Z tego, co zdołałam wygooglać wychodzi na to, że "Kwiat kalafiora" jest (lub był) lekturą dla 1 klasy gimnazjum. :)

Elviska - bo uwielbiam Elvisa Presleya. :)

Trochę nie na temat, a jednak częściowo w temacie. Przeglądam sobie właśnie znany portal aukcyjny. Pomyślałam sobie, że może za jakiś czas kupię sobie "Kwiat kalafiora" (bo teraz musiałam pożyczyć w bibliotece). Wpisuję i co widzę? Pierwsze kilka wyników to streszczenia tej książki. Ja wszystko rozumiem, sama nie przeczytałam wszystkich lektur, przyznaję się bez bicia. Np. w przypadku "Chłopów" - ...

Noooo, ostatnio stało się tak na studiach. Przeczytałam ciągiem kilkanaście książek z serii. :)

Kończę "Szóstą klepkę". Dziś lub jutro będzie recenzja. Od razu po niej biorę się za "Kwiat kalafiora". :)

Heh ;) i to by bylo na tyle, jeśli chodzi o niegdyś zadane pytanie: "Czy wydawnictwa czytają ten wątek?" ;)

Wiadomo, rozpoznawalność w określonych kręgach i aktywne grono czytelnicze nie zostaną zdobyte w ciągu miesiąca czy dwóch.

To samo tyczy się wyrobienia własnego stylu, poprawy jakości recenzji- na to też potrzeba czasu. Przede mną jeszcze długa droga, choć już teraz widzę p...

Nie mam dużego doświadczenia (mój blog założony został początkiem czerwca), ale wydaje mi się, że Twoje teksty są w porządku. :) Widać, że nie są pisane "na odwal". Co do wspólprac oczywiście nie miałam na myśli tego, że nie popieram ich. Przecież sama wspólpracuję. I dzięki temu, tak jak piszesz, mam dostęp do nowości. Tak po prsotu napisałam, że wolę te blogi, na których oprócz nowości zdobytych...

Mnie też nie spodobał się ten tekst. Równie dobrze ja mogłabym użyć podobnego względem Kruszynki, bo pewnie jestem od niej starsza. Tylko... po co?

Co do współprac i ich ilości- zwisa mi to, ile kto tego ma. Ja jak na razie zrecenzowałam raz dla Kanapy, nawiązałam (sama napisałam) współpracę z Mirą, a kilka dni temu napisała do mnie pani z Audeo. Poza recenzjami piszę jeszcze od czasu do ...

Amarisa, dzięki. :) Już opublikowałam. :)

duch_puszczy, sądzę, że tu właśnie o styl, interpunkcję i błędy chodzi. W mojej recenzji, choć generalnie była pozytywna, znalazło się też troszkę krytyki i jakoś nikt z Kanapy mi nic nie kazał poprawiać, Dostałam informację, że recenzja ok i mogę publikować. Tyle. Nie uważam tego za coś złego. :)

To też i jedna z moich ulubionych z Jeżycjady, jeśli nie właśnie najulubieńsza z tej serii. :)

duch_puszczy, pytałam, bo recenzując dla nakanapie.pl najpierw wysyłałam recenzję na maila. Nie chodzi tu o akceptację w sensie zmuszenia do pisania tak, jak się wydawnictwu podoba, ale po prostu o przeczytanie jej przed publikacją, zatwierdzenie. Nie wiem jak to inaczej określic.

Mery, widziałam już recenzję u Ciebie na blogu i przypomniała mi ona o tym, że już jakiś czas temu przywiozłam sobie od rodziców "Szóstą klepkę". Postaram się ją przeczytać jeszcze we wrześniu. :)

Pytanie do współpracujących z Mirą/Harlequinem: czy po napisaniu recenzji przesyłacie ją najpierw na maila do wydawnictwa i czekacie na akceptację, czy od razu umieszczacie recenzje i podsyłacie linki?