Tydzień bez nowości

Ale czytasz je rzadziej niż ja:)
A wracając do staroci, ja na przyszły tydzień planuję tego nieszczęsnego Wertera. Może wreszcie przeczytam, bo na razie udało mi się 2 strony:)

A ja bym chciała tego Kraszewskiego zmęczyć :( No fakt, krymianłya czytam dość rzadko, bo o dobry kryminał to chyba najtrudniej

A co tu tak cicho?

Ja przychodzę jak co najmniej Córka Marnotrawna z recenzją Idy sierpniowej (w ramach powtórki przed premierą McDusi). recenzji nie ma, nie mam czasu i czegoś co podobnież nazywa się weną. Zawsze myślałam, że mi wena nie potrzebna, a tu proszę. Zresztą, to chyba nie wena, tylko siły na jako taki wysiłek umysłowy mi brakuje.
Ale czytam trochę.Chmielewską też. I na razie omija mnie zamieszanie wokół jej "podrabianych książek". Z tymi starszymi muszę się najpierw zapoznać, a kolejny na liście jest "Lesio". Więc nie ma obawy;)

@Mery, Lesio jest super ale to specyficzna książka i ile osób tyle opinii o niej. Jedni są zachwyceni, inni mówią że beznadziejna. Ja Ci polecam osobiście i od siebie Wszystko czerwone, Wszyscy jesteśmy podejrzani, Nawiedzony dom, Najstarsza prawnuczka, A z nowszych to Kocie worki były całkiem niezłe:)

Mery, widziałam już recenzję u Ciebie na blogu i przypomniała mi ona o tym, że już jakiś czas temu przywiozłam sobie od rodziców "Szóstą klepkę". Postaram się ją przeczytać jeszcze we wrześniu. :)

@Scorpionica, "Wszyscy jesteśmy podejrzani" już za mną, a "Nawiedzonego domu" się trochę obawiam, bo na Pawełku i Janeczce troszkę się sparzyłam po "Skarbach". A "Lesiowi" dać szansę czas najwyższy. Jak będzie - zobaczymy.
@Elvisa, "Szósta klepka" jest jedną z tych najulubieńszych z Jeżycjady:D Mam nadzieję, że i Tobie będzie sie do niej dobrze wracało

To też i jedna z moich ulubionych z Jeżycjady, jeśli nie właśnie najulubieńsza z tej serii. :)

@Mery Nawiedzony dom to moim zdaniem najlepsza książka z serii o rodzeństwie. To była pierwsza książka Chmielewskiej jaką przeczytałam jako dziecko. Nie obawiaj się spróbuj i wtedy zobaczysz czy Ci się spodoba czy nie:)

Ja już na październik wypożyczyłam sobie "Stawiam na Tolka Banana" Adama Bahdaja ;))

A ja jeszcze nie wiem :) A moze teraz przygody Tomka?

Ja teraz skończę "Kto zabił Panią Skrof?" i zabieram się za "Cierpienia młodego Wertera". Wiecie, zauważyłam, że odkąd wyszłam za mąż mam więcej czasu na czytanie:)

Bo już nie musisz się starać :))))

Ja sie starać?! Hahaha, ale mnie rozbawiłaś:) Odpowiedź jest prosta więcej czasu spędzam w domu:) ale mnie to akurat nie przeszkadza.

Wiesz, jak to się o facetach mówi: gdy już się ohajta, to lezy na kanapie przed TV i mecze ogląda, bo już się starać nie musi. No więc Ty też już możesz sobie leżeć z ksiązką :)

Mój to w tym przypadku przed komputerem, ale ja mu nie żałuje, on pracuje lub gra to ja czytam, on kupuje film/grę/sprzęt do kompa to ja za tą samą kwotę kupuję książki:D

Ja też tak mam :) Dokładnie.

Ja też mam podobnie ;) Tylko, że ja się jeszcze nie ohajtałam ;)

@Natasha wszystko przed Tobą:) ale nie spiesz się. Mnie od 19 roku życia babcie i znajomi powtarzali, że już na mnie czas, zwłaszcza jak kolejne koleżanki wychodziły za mąż a ja dalej nie. Wyszłam za mąż w wieku 28 lat i uważam, że to bardzo dobra decyzja. A część koleżanek jest już po rozwodzie:)

Z moim ukochanym planujemy ślub za 3 lata. Będę miała wówczas 23 lata, tak ja moja mama kiedy brała swój ślub :))

O właśnie i to jest dobre podejście. Ja też zawsze mówiłam, że wyjdę za mąż w takim wieku jak moja mama. I wyszłam, moja też miała 28 lat:)

My mieszkamy już 4 lata razem i powiem wam że nie chce mi się już brać ślubu :) I

Ja z moim wybrankiem nie planujemy brać ślubu - nie jest nam on do niczego potrzebny. Jesteśmy ze sobą od ponad 5 lat, a mieszkamy wspólnie od 3. Od 1,5 roku jesteśmy szczęśliwymi rodzicami. :)
A jeżeli chodzi o książki to jest to nasza wspólna pasja. Tyle, że przy naszym małym szkrabie, ciężko znaleźć chwilę wolną na czytanie.

@makomt, to dla was chyba audiobooki byłyby dobre. Można dom ogarniać, dzieckiem się zająć i jednocześnie sobie słuchać. Ja słucham przy zajęciach domowych albo zakupach.

@Honorata, @makomt każdy robi to co lubi. Najważniejsze to być szczęśliwym i dogadywać się ze sobą, a czy ma się ten papierek czy nie. Co to kogo obchodzi:)

Scorpionica - dokładnie. :)
A co do audiobooków to nie dla mnie, kiedyś próbowałam, ale ja się wyłączam i nie słucham, żeby wszsytko zarejestrować to muszę się skupić. I jakoś nie potrafię tak przy innych czynnościach. Haha, jakaś taka jednostronna jestem. ;) Chociaż jak Iwo był mały i chodziłam z nim na długie spacery to wtedy słuchałam.

Pewnie, dlatego ja zyję tak ja mi się podoba i innym tego prawa nie odmawiam :)
@makomt, to faktycznie, obcowanie z literaturą masz utrudnione. No chyba że dziecięcą :)
A co planujecie czytać starego w pażdzierniku. Ty Scorpionica to wiem że pocierpieć zamierzesz :) Ja chyba Tomka Wilmowskiego sobie przypomnę.

@Honorata ja zamierzam nie tylko pocierpieć. Teraz czytam kryminał Waltariego z 1939 roku:) ale w Polsce pierwsze wydanie jest dopiero teraz to nie wiem czy się liczy? Ale przygotowałam sobie już do czytania Egipcjanina Sinuhe, więc to na pewno pasuje:)

Liczy się, liczy się pierwsze wydanie w ogóle. Egipcjanin fajny jest. A na te kryminały to ostrzę sobie zęby.