Właśnie, bo ja też na takie kwiatki się natykam, potem trzeba w każdą książkę wejść, żeby zobaczyć tego tłumacza,bo przy opisie nie widnieje, a potem jeszcze problem czy ten konkretny XY to aby na pewno ten, czy może to już inna osoba. Zginę:( I nawet data urodzenia nie wiele mi da