Avatar @8dzientygodnia

8_dzien_tygodnia

@8dzientygodnia
Bibliotekarz
42 obserwujących. 6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.
blog_8_dzien_tygodnia
Napisz wiadomość
Obserwuj
42 obserwujących.
6 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat.

Cytaty

...konsekwencja Gregoire'a, jego wiara w wartości moralne "przydziały" go piękniej niż jakakolwiek gonitwa za pieniądzem czy władzą.
W tym momencie rozpoznał sylwetkę Gaelle, która stała nad wodą. Jeszcze bardziej krucha, szczuplejsza niż zwykle. Nawet w deszczu, pod gąbczastym, szarym niebem, wydawała mu się spalona słońcem. Słońce, które hipnotyzowało bohatera "Pieśni Maldorora", gdy zabijał swoje ofiary, to samo, które oślepiało Meursaulta w "Obcym", kiedy naciskał na spust. Wielkie białe słońce śmierci. Zaznała tego ognia, gdy zabijała Mumbanzę i jego ludzi. Teraz wypalało ją od środka.
Ktoś, kto przez cały dzień walczy ze śmiercią, nie może już bać się żywych.
- Twoja gęba jest ostatnią, którą ojciec chciałby zobaczyć na swoim pogrzebie.
Policjant wyciągnął e-papierosa i zaczął wciągać parę.
- Też nie byłbym zachwycony, gdyby Morvan przyszedł obszczać mój grób.
Mama jest po studiach, podczas gdy tacie zajęło aż osiem lat zdobycie zawodu, bo ciągle oblewał egzamin mistrzowski. Twierdzi, że to przez dysleksję. Mówiłem już, że jest niereformowalny. Mama dużo czyta, podobnie jak ja. Podsunęłam mi Hobbita i Igrzyska śmierci. (...) Jeśli zaś chodzi o tatę, to podsunąl mi instrukcję obsługi Forda Capri rocznik 1972 i kupił mi lampę lutowniczą.
Tata nie ma brwi. Jest wyższy ode mnie, ale tylko trochę. Przez to martwię się, że już za bardzo nie urosnę. Joz mówi mi, że podobno człowiek zatrzymuje się gdzieś w połowie między wzrostem matki i ojca. Wcale mi się to nie spodobało.
-Przecież twój tata jest niższy od ciebie zauważyłam.
— Wiem, odparł. — Dlatego podejrzewam, że nie jest moim prawdziwym ojcem.
- Rozumiem twój sposób myślenia — powiedziałem— ale lepiej nie idź tą drogą. W każdym razie nie rzucałbym oskarżeń przy świątecznym stole na podstawie tak kruchego dowodu.
Tata powtarza to „tak tylko mówię” całkiem często. Mama twierdzi, że jest „niereformowalny„. Jak gospodarka w niektórych krajach.
Freddie nie jest żadnym tytanem intelektu, o czym dobrze wiemy, odkąd w zeszłym roku na francuskim pomyliła mu się koniugacja z ejakulacją.
Tata uparł się, że przytarga ogromny żelazny grill wielkości znicza olimpijskiego. (...)
— Jesteście pewni, że można go tutaj rozpalić?- zapytałem.
— Widzisz tamtą tabliczkę? Wynika z niej, że na trawie można -odparłam mama. (...)
— Wydaje mi się jednak — zauważyłam — że chodziło o te jednorazowe grille z supermarketu, a nie takie napędzane paliwem jądrowym olbrzymy jak ten nasz. Mamy do upieczenia tylko parę kiełbasek i udek kurczaka. Nie będziemy przypiekać na różnie wodza wikingów.
Wiem, że prowadzenie dziennika jest dobre dla bab, ale tylko dzięki niemu, mając takie życie, rodzinę i przyjaciół, nie ucieklem z domu i nie zacząłem żyć w lesie.
Wydaje mi się, że kobiety muszą mieć co najmniej jedną niedoskonałość, żeby być naprawdę atrakcyjne.
(...) najlepszym czasem na martwienie się o coś jest czas na długo przed tym, zanim to się stanie. Dzięki temu jest się na to przygotowanym.
Po policzku spłynęła jej łza. (...) Nagle dotarło do mnie że pani F., taka silna, waleczna i agresywna na zewnątrz, w istocie jest przestraszona, samotna i smutna. Może wszyscy dorośli próbują się od środka? Zupełnie jakby puszczały im ściegi? I nie tylko dorośli. Sam też czasami się tak czuję.
Niekiedy, żeby zrobić coś pięknego, potrzeba trochę bałaganu. Nie zawsze ma się władzę nad wszystkim, czasami trzeba pozwolić wydarzeniim po prostu płynąć.
Hutu, wyglądający jak meksykańscy bandyci z pasami amunicji na piersi, bosi, wylizywali tu rany, palili albo jedli, patrząc tępym wzrokiem. Byli zmęczeni nie tylko brakiem snu i wysiłkiem fizycznym, ale przede wszystkim tym mentalnym krwotokiem, którego nic nie mogło powstrzymać.
Z chat dobiegało wycie, mężczyźni z gołymi torsami albo w bluzach chirurgicznych na krótko wychylali się na zewnątrz, żeby opróżnić miskę pełną krwi, a wyglądające jak czarownice kobiety z osłoniętymi twarzami nosiły narzędzia: piły, siekiery, maczety. To była prymitywna chirurgia, która miała tylko jednego wroga- gangrenę.
Można by pomyśleć, że w tym świecie, który istniał jakby w zawieszeniu, człowiek delektował się każdą chwilą, dostrzegając całe jej piękno. Było odwrotnie: życie tu cechowała niepojęta lekkość- było jak pieniądz, który dewaluuje się z sekundy na sekundę.
Nagle piroga zwolniła. Wpływali w korytarz z liści. Warczeniu silnika zawtórowały krzyki małp i śpiew ptaków. Z wyciągniętego ramienia Boga przemieszczali się teraz do jego domu, do katedry. Strzelista architektura, witraże na sklepieniach, zapachy wydzielane przez rozkładającą się korę. Potęga Afryki, kiedy przechodziła od bezkresu do skromnych rozmiarów intymności, otchłań nieba kuszącego jak konfesjonał- to wszystko chwytało za gardło.
Noc pogłębiała monotonię cmentarza. Setki grobów tego samego, szaro-czarnego koloru, niemal identycznych. Olbrzymia, już ostatnia sypialnia.
Lepiej było zdychać pod zwałami skał i ziemi, próbując zarobić na życie, niż stracić je za nic we własnej wiosce. W Afryce śmierci trzeba nadać sens.
W Afryce deszcz nigdy nie jest smutny- budzi naturę, żywi ziemię, obwieszcza początek parady.
...miłość jest tylko rodzajem nerwicy, a tkwiąca w człowieku czułość daje się sprowadzić do listy traum.
Żeby znaleźć Afrykę, trzeba się w niej zagubić.
...zwierzenia są jak kaszel: kiedy coś drapie w gardle, trudno go powstrzymać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl