Iwona kochała swoje dzieci, ale nie była pewna, czy je lubi. Dawała pociechom, potomkom czy jak ich tam nazywać, wszystko, co mogła, i najlepiej, jak umiała. Zapewniała wikt, opierunek, troskę, pomoc w każdej nagłej i z reguły błahej sprawie. Oferowała wspaniałe widoki na przyszłość. W zamian miały spełniać jej oczekiwania. Tylko tyle i aż tyle.
Został dodany przez: @sylwiacegiela@sylwiacegiela
Pochodzi z książki:
Stan nieważności
Stan nieważności
Katarzyna Kołczewska
8.5/10

Psychologiczno-obyczajowa powieść o walce o uwagę, miłość i prawdę we współczesnym świecie wypełnionym obrazkowym życiem na pokaz. Julita jest inteligentną, niezwykle wrażliwą i świadomą osiemnast...

Komentarze

© 2007 - 2025 nakanapie.pl