Avatar @silverraven

@silverraven

20 obserwujących. 14 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 16 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
20 obserwujących.
14 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 16 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.

Cytaty

Całe miasto jest w rzeczywistości prototłumem. Wieści szybko się rozchodzą pocztą pantoflową, kiedy pantofle są tak blisko, że nadeptują sobie na palce. Dowolne wydarzenie sprawia, że gromadzą się wokół nowego interesującego punktu. A wtedy wszyscy ludzie, z których wielu posiada własne, w pełni funkcjonalne mózgi, stają się Tłumem z IQ jak coś zeskrobanego z obcasa farmera. Tłum łaknie rozrywki. Na ogół jest przyjazny. Równie chętnie oklaskuje ślub jak egzekucję. Śmieje się z żartów i płacze na pogrzebach. Nic go tak nie cieszy jak dobre samobójstwo, ale i odważna akcja ratunkowa wywoła równy entuzjazm. Tłum łatwo wpada w panikę, lecz wraca, żeby sprawdzić, przed czym uciekał. Lubi jaskrawe kolory i łatwe do zrozumienia kwestie.
Świat Dysku to miejsce magiczne, ale w życiu codziennym magia rzadko jest wykorzystywana. Dlaczego? Bo jest nieciekawa, zawodna i tak niesamowicie trudna, że lepiej od razu zrezygnować z żab, ułożyć włosy, zadbać o makijaż, garderobę i rozejrzeć się za prawdziwym księciem.
Mamo, ludzie rodzą się dobrzy czy źli? - Dobrzy. - To skąd się bierze zło? - . Zło. Zło to jest taki tłuszcz, w który się obrasta z wiekiem
Błąd, drogi panie, jest gorszy od grzechu, a to dlatego, że grzech bywa często kwestią opinii, punktu widzenia czy nawet właściwej chwili, natomiast błąd to fakt, który krzyczy o poprawienie.
Kiedy nie wiadomo, co robić, zawsze warto przyczesać włosy i wyczyścić buty.
Bo ludzie nie lubią zmian. Ale jeśli zmiana nastąpi dostatecznie szybko, przeskakują tylko z jednej normalności do drugiej.
Kij i marchewka. Vetinari używał tylko kija. Albo tłukł człowieka marchewką po głowie.
szczęście jest czymś równie zaskakującym jak pech. Jedno i drugie nie ma żadnej przyczyny - nie jest ani nagrodą, ani karą. Po prostu jest - najbardziej niezrozumiałe ze wszystkich pojęć.
bardzo nie lubię pakowania, bo wtedy wydaje mi się, że naruszam jakiś ład rzeczy - wynosi się z sobą jakąś cząstkę domu na zewnątrz i nigdy już ona nie powróci. A zatem każde pakowanie zubaża o coś dom. O co, tego nie wiem, bo przecież wszystkie zebrane przedmioty przywozi się z powrotem, a jednak za każdym razem, gdy wracam do domu z wakacji, wydaje mi się inny, czasem piękniejszy, czasem brzydszy, ale zawsze jakiś nowy i obcy.
Wszystkiego, co naprawdę trzeba wiedzieć o tym, jak żyć, co robić i jak postępować, nauczyłem się w przedszkolu. Mądrość nie znajdowała się na szczycie wiedzy zdobytej w szkole średniej, ale w piaskownicy niedzielnej szkółki. Tam się nauczyłem, że trzeba: dzielić wszystko, postępować uczciwie, nie bić innych, odkładać na miejsce każdą znalezioną rzecz, sprzątać po sobie, nie brać nic, co do mnie nie należy, powiedzieć "przepraszam", jeśli się kogoś uraziło, myć ręce przed jedzeniem, spuszczać wodę, jeść ciepłe bułeczki i popijać zimnym mlekiem, prowadzić zrównoważone życie, trochę się uczyć i trochę myśleć, malować i rysować, i śpiewać, i tańczyć, i bawić się, i codziennie trochę popracować, po południu zdrzemnąć się. A kiedy wyjdziesz z domu, uważaj na ruch, trzymaj ręce i kij przy sobie. Zwracaj uwagę, jak cudowne jest wszystko, co ciebie otacza Zapamiętaj też to ważne słowo, jedno z pierwszych, jakiego się nauczyłeś: PATRZ. Wszystko to, co trzeba wiedzieć, gdzieś istnieje. Niepodważalne reguły i miłość, i troska o higienę. Ekologia i polityka, i równość wszystkich, i zdrowe życie.
Jeden z wcześniejszych panów Igora zbudował kiedyś titaktora, całego z dźwigni, kółek zębatych, korb i przekładni. Ten stwór zamiast mózgu miał długą taśmę z dziurkami, zamiast serca - wielką sprężynę. Jeśli wszystko w kuchni było bardzo starannie ułożone, potrafił zamieść podłogę i zrobić filiżankę znośnej herbaty. Jeśli wszystko nie było starannie ułożone, brzęczący, tykający stwór zdzierał tynk ze ścian i robił filiżankę wściekłego kota.
Rześcy cudzoziemcy zaraz po przekroczeniu naszych granic zaczynają odczuwać wyczerpanie, rozglądają się za respiratorem; ktoś daje im setkę, ktoś popitkę, ktoś śledzika; dochodzą do siebie i jakoś przetrzymują pobyt w krainie przedłużających się wydarzeń. Międzynarodowi ekonomiści dziwią się, że u nas wszystko trwa tak długo: zanim cokolwiek wybudujemy, zdąży wymrzeć pokolenie, które to projektowało
Uproszczenie życia jest przeciwieństwem komplikacji. Obserwując w zoo lub na wolności naszych najbliższych krewnych, małpy, odkryjemy ich imponujące zdolności do wiszenia na gałęziach, bawienia się i nicnierobienia całymi godzinami. Praktycznie wszystkie skomplikowane działalności, wynalazki i wymagania w naszym życiu wypływają z pierwotnej potrzeby prostoty, właśnie z tego pragnienia wiszenia, huśtania się i nicnierobienia.
Maniewiczowa: Często się kłamie z przyzwyczajenia, z potrzeby, z dobrego serca, z dobrego wychowania. czasem dla. przyjemności.
Istnieje standardowy albo konwencjonalny punkt widzenia. Istnieje osobisty punkt widzenia. Istnieje ogólny punkt widzenia, podzielany przez większość. Istnieje skrajny punkt widzenia, który podzielają nieliczni. Ale właściwy punkt widzenia nie istnieje. Zawsze masz rację. Zawsze się mylisz. Wszystko zależy od przyjętej perspektywy. W każdej dziedzinie postęp zawdzięczamy ludziom ze skrajnym lub osobistym punktem widzenia.
Jeśli zawsze dokonujesz właściwego wyboru, bezpiecznego wyboru, tego samego, co większość ludzi - pozostaniesz taki sam jak inni. Wciąż marząc o tym, żeby życie wyglądało inaczej.
PANI POMMERAY Ja ją tylko wydałam na świat a potem wychowałam. Jestem jej matką, a więc osobą, która zna ją mniej niż ktokolwiek inny. RICHARD Jak może pani tak mówić? PANI POMMERAY Richard, chce pan powiedzieć, że pańscy rodzice pana znają? RICHARD (rozbawiony) Nie. PANI POMMERAY To ludzie, którzy mają najdawniejsze wspomnienia związane z pana osobą, w pobliżu których przeżył pan najwięcej czasu, niewątpliwie, ale o których nie może pan twierdzić, że pana znają. RICHARD Kochają mnie. PANI POMMERAY Właśnie! Ale kochać to nie to samo co znać. RICHARD (przyznaje jej rację) Kochać to woleć od innych, przedkładać ponad innych. To uczucie nie ma nic wspólnego z wiedzą, to coś w rodzaju zaślepienia.
Kobiety mogą zrozumieć tylko to, co jest kobiece w mężczyźnie; mężczyźni tylko to, co jest męskie w kobiecie. Innymi słowy, żadna płeć nie zrozumie drugiej.
Autor staje się stary dopiero wtedy, kiedy już nie przemawia do młodych.
Człowiek jest tak cudownie skonstruowany, że zawsze zrzuca winę na innych. Albo przynajmniej wynajduje sobie okoliczności łagodzące.
Pycha jest zaraźliwa. Jeśli jedna ze stron ją okazuje, druga natychmiast się zaraża.
Kto jest dobry? Kto zły? Nie ma ludzi dobrych i złych, są tylko złe albo dobre uczynki. I ludzie, którzy miotają się między nimi.
Kiedy mają mówić o uczuciach, poeci często odwołują się do geografii, bo albo chcą znaleźć drogę, albo - przeciwnie - zabłądzić.I tak już w starożytności dawali rzekom nazwę "zapomnienie" i odnajdywali rajskie ogrody, a w wieku siedemnastym narysowali Mapę Czułości, plan podpowiadający zalotnikowi, jak dotrzeć do ukochanej w krainie miłości, ziemi, wokół której kłębi się niebezpieczny i wzburzony ocean kipiący namiętnościami. Obecnemu stanowi naszych uczuć wciąż zagraża promieniotwórcza siła podświadomości - plastycznej, ruchliwej w stanie nieustannego wrzenia. Wystarczy, że lekko drgnie jedno uczucie, a już wszystko zaczyna się trząść i przemieszczać, następują kolejne zmiany i wybuchają katastrofy. Od sielankowej Mapy Czułości wolę brutalną, zmienną, dynamiczną, otwartą na przygodę, na przypadek tektonikę uczuć, w której wszelki porządek okazuje się tymczasowy, spokój iluzoryczny, w której życie bezustannie cyzeluje swoje dzieło budowy i zniszczenia.
Podczas zmywania naczyń powinniśmy być tylko zmywaniem naczyń, co oznacza, że zmywając, powinniśmy być w pełni świadomi faktu, że zmywamy naczynia. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać trochę głupie: dlaczego przywiązywać tak wielką wagę do tak prostej czynności? Ale o to właśnie chodzi. Fakt, że jestem tu i zmywam naczynia, jest cudowną rzeczywistością. Jestem całkowicie sobą, podążając za oddechem, świadomy swej obecności i świadomy swoich myśli i czynności. Niemożliwe jest wtedy, bym miotał się nieprzytomnie tam i z powrotem, jak butelka unoszona przez fale oceanu.