„szczęście jest na wyciągnięcie ręki, trzeba tylko umieć je złapać”
W codziennej pogodni za lepszym życiem, karierą, zajmowaniu się domowymi obowiązkami, wychowywaniem dzieci, dbaniu o nich i męża, zapominamy często o sobie, własnych marzeniach i potrzebach. Czasami budzi się chęć porzucenia wszystkiego i wyrwania się z rutynowych, codziennych zadań. Tak zrobiła bohaterka książki „Carpe diem”, która w pewnym momencie swego życia zapragnęła zrobić coś dla siebie. Alina Zdrojewska jest w takiej fazie swego życia, w którym wydaje się jej, że najpiękniejsze lata pozostawiła już za sobą. Ma 52 lata, ustabilizowane życie będąc w trzydziestodwuletnim związku z Piotrem, trójkę dorosłych dzieci, ale mimo tego uświadamia sobie, że nie jest szczęśliwa. Czuje się zmęczona, samotna i opuszczona. Mąż dużo czasu spędza w pracy, dzieci mają już swoje sprawy i nie są już dla niej najważniejsze, a ona dostrzega, że coś jej umyka i przelatuje przez palce. Większość swojego rodzinnego życia poświęciła dla innych i pewnego dnia postanawia zrobić coś dla siebie.
Pakuje, więc walizkę, wsiada do pociągu i wyjeżdża do Sopotu. Tam wynajmuje pokój u pani Tereski w jej pięknym, starym domu z ogrodem położonym niedaleko morza. W tej samej kwaterze, co roku przebywa na wypoczynku pan Andrzej, a wkrótce dołącza do nich pełna szalonych pomysłów córka pani Tereni, Wanda wraz ze swoimi kumplami z motocyklowego bractwa. Nie są to wszystkie osoby występujące w tej historii, bo Alina niespodziewanie spotyka swoją dawną miłość, Zbyszka zwanego kiedyś Czarny. Wyjeżdżając do Trójmiasta kobieta nie spodziewała się, że będą to dla niej niezapomniane wakacje, a ona sama dostrzeże to, czego nie widziała wcześniej. Z kolei jej rodzina zrozumie, jak ważna jest każda z osób żyjących pod jednym dachem.
Ogromny plus należy się autorce za to, że wybrała na główną bohaterkę kobietę dojrzałą Ostatnio można poczuć przesyć historiami, w których prym wiodą młode osoby szukające dopiero swojego miejsca na ziemi i kogoś, z kim spędzą życie. Pani Ewa Formell pokazała, że osoby 50+ to nie tylko zniszczone życiem ludzie, bez planów na przyszłość, lecz także pełne werwy, marzeń, woli działania osoby gotowe na realizowanie śmiałych pomysłów i pasji. Alina jest z zawodu przewodnikiem turystycznym, ale nigdy nie pracowała, zajmując się domem i rodziną. Tak najczęściej postrzega się rolę kobiety, ale też wiele z nich w ten sposób planuje swoje życie, pragnąc spędzić je z ukochanym mężczyzną i z nim wspólnie wychowując swoje dzieci. W tym widzą sens swojej roli, jako matki i żony. Gdy dzieci dorastają, zaczynają żyć swoim życiem, okazuje się, że pozostaje pustka i tęsknota za czymś, co się utraciło.
Osoby po pięćdziesiątce uważane są bowiem w społeczeństwie za grupę wiekową, która ma już określone, ułożone i ustatkowane życie oraz lata młodości za sobą. Często ich wygląd nadszarpnięty czasem lub też chorobami czy zaniedbaniem nie wzbudza miłych odczuć. Tymczasem w powieści spotykają się różne pokolenia, które potrafią ze sobą współpracować i doskonale się dogadywać. Tym samym autorka stworzyła galerię barwnych postaci, które są zaprzeczeniem postrzegania wieku dojrzałego i określonego zachowania. Obok bowiem Aliny, jako głównej postaci występuje kilkanaście osób tzw. dojrzałych, które są zaprzeczeniem standardowego postrzegania upływu czasu. Niezwykle pozytywną postacią wśród nich jest Wanda, która zarówno wizerunkiem, jak i sposobem bycia nie przypomina statecznej kobiety po pięćdziesiątce. Wręcz przeciwnie, jest atrakcyjną, zadbaną i pełną energii kobietą, która uświadamia Alinie, że można żyć inaczej, łapiąc każdą chwilę. Pojęcie carpe diem ma w tej powieści kilka znaczeń i ujęte zostało w różnych sytuacjach życiowych.
Książka „Carpe diem” jest wznowieniem powieści wydanej w 2014r, jako self publishing i teraz, wraz z wydaniem drugim rozpoczyna serię „Być kobietą”, więc mam nadzieję spotkać się jeszcze z bohaterami tej powieści, która całkowicie mnie zaskoczyła. Pierwsze rozdziały mają charakter obyczajowo-refleksyjny z delikatną domieszką psychologiczną. Sądziłam, że fabuła skupi się na ukazaniu kobiety z bagażem doświadczeń wraz z jej przemyśleniami, a tymczasem akcja zaczęła w pewnym momencie przyspieszać, a jej wątki niespodziewania pobiegły w zupełnie odmiennym kierunku z sensacyjną domieszką. Dzięki temu lektura tej książki dała mi ogromnie dużo satysfakcji, emocji i zwrotów sytuacyjnych, które uczyniły tę historię nietuzinkową i dynamiczną. Całość kończy się również nietypowo a niektóre wątki nie wybrzmiały do końca, więc jestem ciekawa dalszych losów poznanych bohaterów w kolejnym tomie.
Gdy Horacy w swojej poezji napisał słowa: „Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…” z pewnością miał na myśli, by żyć chwilą i cieszyć się każdym momentem w naszej doczesnej drodze. Pani Ewa Formella doskonale ujęła to pojęcie, ukazując je w różnych aspektach i sięgając głębiej w sens tych słów. Jednocześnie pokazuje, że wiek to stan umysłu i od nas zależy, w jaki sposób chcemy postrzegać siebie.
Kiedy jest czas na spełnianie marzeń? Czy dążenie do tego, aby mieć siebie dla SIEBIE to źle? Alina nie może narzekać: ma przystojnego męża, stabilną sytuację finansową, troje dzieci, piękny dom, o...
Kiedy jest czas na spełnianie marzeń? Czy dążenie do tego, aby mieć siebie dla SIEBIE to źle? Alina nie może narzekać: ma przystojnego męża, stabilną sytuację finansową, troje dzieci, piękny dom, o...
Carpe diem - chwytaj dzień, nie marnuj chwil - ta popularna sentencja zaczerpnięta z "Pieśni nad pieśniami" Horacego przyświeca mi od bardzo dawna. Nie traktuję jej zbyt dosłownie, ale zawsze mam ten...
Po ostatnim kryminalnym maratonie, dla relaksu postanowiłam sięgnąć po książkę obyczajową, wybór padł na "Carpe diem"- dość krótką, ale bardzo wciągającą opowieść o marzeniach, sile przyjaźni i róż...
@ewelina.czyta
Pozostałe recenzje @Mirka
Co kryją mury Mulberry Tales?
@Obrazek „Nie wiara wpływa na to, jakimi ludźmi jesteśmy, tylko to, jak sami postrzegamy moralność.” Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "The paper dolls", pierw...
@Obrazek „Są słowa, które zapadają człowiekowi głęboko w pamięć.” Czasami spotykamy jakąś osobę, która wydaje się nam znajoma, ale nie jesteśmy w stanie osadzi...