Carpe diem - chwytaj dzień, nie marnuj chwil - ta popularna sentencja zaczerpnięta z "Pieśni nad pieśniami" Horacego przyświeca mi od bardzo dawna. Nie traktuję jej zbyt dosłownie, ale zawsze mam ten zwrot z tyłu głowy. Dlatego, gdy zetknęłam się z powieścią Ewy Formelli o takim właśnie tytule, bardzo chciałam ją przeczytać.
"Carpe diem" to historia kobiety w wieku 50+, żony i matki, która przez wiele lat zajmowała się domem i dziećmi oraz dbała o rodzinę. Alina nigdy nie pracowała zawodowo, a potrzeby, wymagania i ambicje męża i dzieci zawsze przedkładała nad własne. Piotr zrobił karierę, dzieci są już dorosłe, a ona przez te lata nie odnalazła szczęścia. Czuje się samotna w związku, niedoceniona, rozgoryczona i ma poczucie niespełnienia. Pod wpływem emocji bohaterka decyduje się na drastyczny krok. Chce wreszcie zrobić coś dla siebie, więc pakuje walizkę i nie mówiąc wiele wyjeżdża do Sopotu. Znajduje wolny pokój w kameralnym pensjonacie pani Teresy i postanawia przynajmniej przez jakiś czas korzystać z życia... To tutaj Alina poznaje ciekawych ludzi, dzięki którym odmieni swój los. To tutaj znajduje prawdziwych przyjaciół, których dotąd nie miała. To tutaj odnowi kontakt ze swoją młodzieńczą miłością i stąd wyruszy w podróż pełną zaskakujących zdarzeń...
Dokąd doprowadzi Alinę dewiza carpe diem i jakie niespodzianki szykuje dla niej los przeczytacie w książce. Wrażeń na pewno nie zabraknie, a refleksje po zakończonej lekturze mogą skłonić do działania niejedną gospodynię domową, która jest rozczarowana własnym życiem.
Początkowo książka przyciągnęła mnie swoją okładką oraz intrygującym tytułem. Poprzednia powieść autorki "Płacz wilka", którą wysłuchałam jakiś czas temu na swoim telefonie pozostawiła po sobie miłe wspomnienia. Pomyślałam więc, że i tym razem będzie podobnie. I rzeczywiście, spodobała mi się bardzo fabuła książki, lubię styl pisania pani Ewy, sposób prowadzenia zdarzeń i barwne postaci, które idealnie wpasowują się w przewidziane dla nich role. To cała plejada odmiennych charakterów i temperamentów, więc każdy może odnaleźć w tej grupie swojego ulubieńca. Alina jest naiwna, momentami jej zachowanie może irytować. Kobieta musi ponieść konsekwencje swoich decyzji, zapłacić za swoją łatwowierność. Z drugiej jednak strony należy docenić jej odwagę i determinację w dążeniu do zerwania z wieloletnią rutyną. Po ponad 30 latach wreszcie decyduje się pomyśleć o sobie i własnych potrzebach, a to daje jej motywację i szansę by rozpocząć życie na nowo. W końcu 50-tka to idealny czas aby zastosować popularną maksymę carpe diem. Gdybym miała wybierać ulubionego bohatera, to zdecydowałabym się na Wandę - przebojową, bezkompromisową, pomysłową córkę pani Teresy. Ta kobieta istny wulkan energii, a do tego naprawdę dobry człowiek o wielkim sercu.
"Carpe diem" to piękna opowieść o marzeniach, odwadze, poszukiwaniu szczęścia i spełnienia. Autorka zgrabnie połączyła wątek obyczajowy, przygodowy, romantyczny i dopełniła go kryminalną intrygą. Spisek i podstęp wymierzony w bohaterkę podsyca napięcie i wprowadza dreszczyk emocji. Ciekawym zabiegiem było też wprowadzenie do fabuły wątku z czasów II wojny światowej i szkoda, że otrzymaliśmy tylko malutki akcencik dotyczący tamtych zdarzeń.
Historia mocno mnie wciągnęła, akcja zaciekawiła i przygotowałam się na dłuższą przygodę. A tymczasem wydarzenia zamiast rozwijać się i rozbudowywać wartko dobiegły końca. Podobnie jak w przypadku poprzedniej powieści "Płacz wilka", teraz także pozostał niedosyt. Niektóre wątki zostały tylko muśnięte, mąż Aliny w ogóle nie dostał prawa głosu, a przecież szukał swojej żony i był zaaferowany jej zniknięciem. Podobnie rzecz się miała z dziećmi głównej bohaterki. Nastąpił zgrzyt i całość wypadła przez to mało wiarygodnie. Ewidentnie zabrakło rozwinięcia, wykończenia i dopracowania poszczególnych kwestii.
Tym niemniej jest to naprawdę ciekawa opowieść. Zatem jeśli macie ochotę na nadmorską przygodę w towarzystwie wyzwolonej 50-katki, chcecie zakosztować atmosfery sopockich lokali i doświadczyć szkockiej gościnności to powieść "Carpe diem" będzie idealnym wyborem.