„Francuskie lato” Catherine Isaac to ciekawa opowieść psychologiczno-obyczajowa, która idealnie wpisuje się w letni, wakacyjny klimat, choć muszę powiedzieć, że jej lektura wzruszy i zaintryguje także o każdej innej porze roku.
Jessica jest samotną matką, która od pewnego czasu żyje z wyrokiem i zmaga się z przerażeniem i niepewnością co do swojej przyszłości. Na domiar złego jej dziesięcioletni syn William ma mierny kontakt ze swoim ojcem Adamem, który okazał się mężczyzną niedojrzałym i niegotowym do ojcostwa. Jednak odkąd Jess dowiaduje się, że jest nosicielką zmutowanego genu odpowiadającego za chorobę Huntingtona, postanawia zadbać o to, aby jej były mąż i ukochany syn nawiązali ze sobą jak najmocniejszą więź. Dlatego za namową rodziców wybiera się z dzieckiem na południe Francji, gdzie w urokliwym Chateau de Roussignol Adam prowadzi swój wymarzony hotel. Jest to prawdziwa turystyczna enklawa, w której na przyjezdnych czeka mnóstwo atrakcji i Jessica z Williamem zamierzają z nich w pełni korzystać. Te kilka wakacyjnych tygodni pozwala bohaterce złapać dystans do wydarzeń sprzed dziesięciu lat, ale jest też prawdziwą odskocznią od codziennych problemów. Tym bardziej, że oprócz Jess i Williama spędzają tu urlop również jej przyjaciele z czasów studenckich – singielka Natasza oraz małżeństwo Beth i Seb – małżeństwo z trójką żywiołowych dzieciaków . Każdy z bohaterów zmaga się że swoimi osobistymi problemami, jednak pobyt we Francji zdaje się mieć na wszystkich zbawienny wpływ. Jeśli jesteście ciekawi jakie atrakcje oferuje swoim gościom Chateau de Roussignol albo jakie niespodzianki spotkają Jess podczas tych wyjątkowych wakacji koniecznie sięgnijcie po książkę Catherine Isaac.
Autorka w znacznej mierze skupiła się na portretach psychologicznych bohaterów, ich rozterkach, przemyśleniach i uczuciach. Sporo miejsca poświęciła też podstępnej, nieuleczalnej i niestety dziedzicznej chorobie zwanej pląsawicą Huntingtona, która atakuje system nerwowy, doprowadza do nieodwracalnych zmian w mózgu i powoli, ale systematycznie wyniszcza ludzki organizm doprowadzając go do śmierci. Warto zgłębić tę wiedzę nawet wówczas, gdy nic nam nie dolega, nie jesteśmy nosicielami zmutowanego genu, ani nikt w naszej rodzinie nie był dotknięty tym okrutnym schorzeniem. Życie z wyrokiem nie jest sprawą łatwą, tym bardziej gdy na co dzień obserwuje się postęp choroby u własnej matki i ma się pod opieką dziecko, którego los jest tak samo niepewny. Jessica stara się możliwie jak najlepiej radzić sobie z tą świadomością, co nie znaczy, że nie dopadają ją chwile zwątpienia, rozgoryczenia i frustracji. Nie może jednak poddać się i załamać mając obok siebie nad wyraz inteligentnego i ciekawego świata Williama.
„Francuskie lato” zostało przyrównane do powieści Jojo Moyes, ja jednak byłabym bardziej ostrożna w wysuwaniu takich wniosków. Choć rzeczywiście miłośnikom prozy pani Moyes historia opowiedziana przez Catherine Isaac może się spodobać. Mamy tu z jednej strony wakacyjne romanse i piękne „okoliczności przyrody”, z drugiej zaś trudne tematy natury egzystencjalnej i traumę, która na zawsze naznaczyła losy bohaterów. Odniosłam wrażenie, że wątki romansowe pomiędzy letnikami zostały wprowadzone trochę na siłę i tak naprawdę niewiele wnoszą do całej historii. Mam tu na myśli przede wszystkim spotkania Jess z Charlesem.
Powieść napisana jest w prosty i przejrzysty sposób. Krótkie rozdziały i ciekawe dialogi sprawiły, że przeczytałam ją szybko i z zainteresowaniem. Wydarzeniom towarzyszą emocje, co w tego rodzaju literaturze jest kwestią priorytetową. Doceniam to, że autorka postawiła na szczerość i dojrzałość w kontaktach Jess i Williama, podobała mi się też wewnętrzna przemiana, jakiej w większym lub mniejszym stopniu podlegają bohaterowie tej powieści. Ich fikcyjny świat nosi znamiona realizmu, a to sprawia, że historia jest wiarygodna i zapada w pamięć. Ciekawy pomysł na książkę został interesująco zrealizowany, a potencjał w znacznej mierze wykorzystany. Jedynie zakończenie nie do końca mnie usatysfakcjonowało, zupełnie rozminęło się z moją wizją i okazało się bardziej przewidywalne.
„Francuskie lato” to moje pierwsze, naprawdę udane spotkanie z Catherine Isaac. Z przyjemnością sięgnę po każdą kolejną powieść autorki, także taką o wiośnie, jesieni, czy zimie. Zatem z niecierpliwością czekam na przekład „Messy Wonderful Us” lub „The World at My Feet”, albo… każdej następnej nowości i uśmiecham się szeroko do wydawnictw.
Jeśli lubicie poznawać różne życiowe zawirowania, na które po prostu nie mamy wpływu to „Francuskie lato” spełni te oczekiwania.