Czy można budować szczęście na kłamstwie? Czy praca z początku przez nas skreślona, może się okazać tym, czego naprawdę szukaliśmy i dać nam satysfakcję? Zaintrygowani ? Mam nadzieję, że tak :) Zatem dziś kilka słów o niezwykle ciekawej książce, jaką jest "Szukając szczęścia". Usiądźcie wygodnie i zaczynamy :)
Główną bohaterką jest wzięta psycholog Anna Nowak. Stara się ona o pracę w zamkniętym ośrodku wychowawczym, jednak ubiega ją jej były facet. Dla kobiety zostaje jedynie posada psychologa szkolnego. Z braku laku i potrzeby pensji, kobieta podejmuje pracę w szkole. Wbrew jej początkowym obawom i niechęci, praca w szkole zaczyna jej się podobać. Widzi, że ma naprawdę sporo pracy i że jej pomoc jest potrzebna. Mimo, iż w pracy radzi sobie bardzo dobrze, to jednak ze swoim życiem prywatnym całkowicie nie potrafi dojść do ładu. Były partner notorycznie ją wykorzystuje a ona się na to godzi, bo wciąż jest w nim zakochana. Jednak postanawia wreszcie zmienić swoje życie i dać sobie nową szansę na szczęście. Pojawia się nawet nowy obiekt westchnień... Czy nowa relacja przyniesie kobiecie szczęście? Jakie tajemnice wyjdą na jaw? Czy Anna będzie umiała się odnaleźć w nowej sytuacji? I jakie decyzję podejmie? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w trakcie czytania.
Przyznaję, że początkowo miałam mieszane uczucia co do głównej bohaterki. Z jednej strony, bardzo ją polubiłam i kibicowałam jej pracy w szkole. Z drugiej strony, denerwowała mnie jej bierna postawa w życiu prywatnym. Nie mogłam pojąć, że dawała się tak wykorzystywać. No zupełne zaprzeczenie. W pracy wzięta pani psycholog, która każdemu potrafi mądrze doradzić. Zaś sobie samej absolutnie nie potrafiła lub nie chciała pomóc. Ucieszyłam się bardzo, gdy wreszcie grubą kreską postanowiła się odciąć od tego co było i zaczęła od nowa. Choć w jej wypadku to nie było proste. Krok po kroku, otwierała się na nową relację, dawała się poznać i sama poznawała nowego partnera. Jednak niektóre informacje wypłynęły zbyt późno... A szkoda. Bo jak się okazało, nie powinno się budować nowego związku od tajemnic i niedomówień. Prawda w tym wypadku okazała się wręcz druzgocąca... Nie mam pojęcia, jak zachowałbym się na miejscu Anny. Ale podejrzewam, że całkiem podobnie. Taki wstrząs dla większości ludzi jest zbyt ogromny...
Podobało mi się także to, że lubiła swoją pracę, którą starała się wykonywać jak najlepiej. Autorka doskonale ukazała, jak ważni byli dla głównej bohaterki jej podopieczni. Jak za wszelką cenę starała się im pomóc, nieraz naginając obowiązujące zasady. Wszystko po to, aby pomóc. Aby było lepiej. Bardzo cenię takich ludzi, bo to doskonale ukazuje jak drugi człowiek i pomoc mu jest ważna. Jak z trudem zdobyte zaufanie procentuje i dana osoba się otwiera. To jest dla mnie fascynujące zjawisko.
Pani Kamila stworzyła świetną, obyczajową historię, którą czyta się jednym tchem. Ukazuje tutaj takie wartości jak przyjaźń czy bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi. I jak się okazuje, wszystko dzieje się po coś. Z tej powieści jasno wynika, że nie ma przypadków. Wszystkie wydarzenia w którymś momencie się ze sobą łączą. A prawda jak oliwa, zawsze prędzej czy później na wierzch wypływa... Jak zareaguje Anna, gdy pozna brakujące elementy układanki? Tego Wam nie powiem. O tym musicie przekonać się sami. Uważam, że warto.
Podsumowując, uważam że "Szukając szczęścia" jest bardzo wciągającą historią i powinniście się z nią zapoznać. Autorka stworzyła kreacje wyraźnych bohaterów a cała opowieść jest niezwykle zajmująca. Ukazuje, że każdy człowiek jest tak samo ważny i każdemu należy się specjalistyczna pomoc. Sekret tkwi w tym, aby w odpowiedni sposób podejść do konkretnego przypadku. Tylko wtedy, uda się pokonać mur, który często osoby z różnego rodzaju zaburzeniami wokół siebie stawiają. Pouczająca i wartościowa powieść, którą polecam. Bardzo dziękuję Wydawnictwu Dragon za egzemplarz do recenzji a moja ocena to 9⭐/10 😀📖