Agnieszka Jeż w posłowiu do swojej najnowszej powieści obyczajowej pisze: „Kim jestem naprawdę to powieść, w której fakty mieszają się z fikcją.”. Jej lektura pozwoli odkryć jedną z ciekawych, a nie wszystkim znanych, kart z historii II wojny światowej.
Jest nią historia „rabunku polskich dzieci”, czyli niemieckiego planu uprowadzania dzieci „wartościowych rasowo” z okupowanych przez Niemców terenów i germanizowania ich w specjalne do tego powołanych instytucjach, a następnie w niemieckich rodzinach. Rodzice adopcyjni często nie byli świadomi pochodzenia dziecka, które miało spreparowane dokumenty. Po wojnie rodziny biologiczne, głównie matki, szukały zabranych w różny sposób dzieci. Fabuła powieści jest pretekstem do głębszych rozważań na temat poczucia tożsamości kształtowanego od wczesnego dzieciństwa u dziecka. Do refleksji nad trudnościami na jakie natrafiał ten proces u dziecka, które najpierw wychowywało się w polskiej rodzinie, następnie przez kilka lat w niemieckiej i na powrót wracało do Polski. Nie rzadko ta pierwotna rodzina biologiczna była też już niepełna w wyniku wojny. Pochylamy się także nad przeżyciami rodziców biologicznych i adopcyjnych. Powieść „Kim jestem naprawdę” to wyruszająca opowieść pokazująca taką sytuację częściowo opartą na autentycznych losach poznańskiej rodziny Witaszków.
Autorka opowiada historię życia dwóch kobiet Marii i Janiny. Jedna jest wykszatłconą, majętną żoną naukowca, a druga opiekunką dzieci w ich domu. Wybuch wojny pogarsza warunki bytowe, ale Janina pozostaje przy rodzinie Szaflarskich. Dalsze wydarzenia pokazują życie w okupowanym Poznaniu. Splot niekorzystnych zdarzeń doprowadza do tego, że w 1943 roku 5-letnie córki Marii zostają zabrane przez Niemców pod nieobecność matki. Podobny los spotyka urodzoną w kolejnym roku Martę, córkę Janiny.
Na przykładzie swoich bohaterek i z ich perspektywy autorka przedstawia czytelnikom przeżycia matek, którym zabrano dzieci, a następnie emocje związane z ich poszukiwaniem po wojnie. Poznajemy także perspektywę rodziców adopcyjnych, do których trafiły dziewczynki i samych dzieci. Jest w tym mnóstwo emocji, częściej trudnych i przykrych niż radosnych. Szczególnie interesujące jest zwrócenie uwagi na przeżycia samych dzieci w tej skomplikowanej sytuacji odrywania od rodzin adopcyjnych. Nikt nie zastanawiał się jak wpłynie to na ich psychikę i czym jest „dobro dziecka”.
Agnieszka Jeż pokazuje „miłość macierzyńską” jako ogromną siłę, która pozwoliła obu kobietom przetrwać wojnę, a potem dawała energię do poszukiwań. Ale możemy także zobaczyć więź jaka wytworzyła się między dziewczynkami a rodzicami w rodzinach, do których trafiły. Widać, że więź między dzieckiem a rodzicem może być równie silna nawet jeśli nie wynika z biologii.
Innym wątkiem książki jest wątek relacji między głównymi bohaterkami. Początkowo kobiety dzieli niemalże wszystko – pochodzenie, wykształcenie, status materialny, sytuacja rodzinna. Janina zazdrości swojej pracodawczyni jej życia. Z czasem różnice te się niwelują, między kobietami pojawia się coraz większa zażyłość, a ze strony Marii zaufanie i szczerość. Po wojnie i reformach ustrojowych rozpoczyna się kolejny etap ich znajomości – przyjaźń. Ta zmiana wynika nie tylko z upływu czasu, ale także ze zmian społecznych jakie zaszły w Polsce po wojnie i zmniejszania się różnic międzyklasowych.
Kolejnym wątkiem na który chciałabym zwrócić uwagę w kontekście tej powieści jest postawa Janiny przemilczania trudnych spraw. Kobieta nie kłamie tylko albo nie mówi nic, albo pomija niewygodne dla niej pytania. Taka postawa sprawia, że z wieloma problemami i sytuacjami musi sobie radzić sama. Nie ma możliwości uzyskania rady w ich rozwiązaniu. Nie może skonfrontować swojej oceny sytuacji z oceną innych. Dlatego też zadręcza się poczuciem winy. Warto zwrócić uwagę na negatywne strony takiej postawy. Szczerość i otwartość zdecydowanie poprawiły by jej samopoczucie, co zresztą potwierdza się. kiedy Janina w końcu dzieli się tajemnicami z matką i wówczas otrzymuje wsparcie a nie potępienie.
Kreacja głównych bohaterek jest bardzo dobra. Ich przeżycia i emocje pokazane zostały w sposób realistyczny. Popełniają błędy, poddają się potrzebom ciała wbrew logice i rozumowi. W swoich zachowaniach są realne i autentyczne.
Wydarzenia w książce następują po sobie niespiesznie, nagłe zwroty akcji są nieliczne, mimo to akcja jest płynna, a rozwijana fabuła przykuwa uwagę nie pozwalając oderwać się od lektury. Trudno chwilami odróżnić, które wydarzenie są fikcją literacką, a które prawdziwymi faktami historycznymi. Autorka zadbała o realizm historyczny swojej opowieści. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, ale ze zmiennej perspektywy kilku postaci, wydarzenia przedstawiane są w porządku chronologicznym.
Mimo, że nastrój książki jest przeważającej większości smutny i przygnębiający to zakończenie napawa optymizmem, przynajmniej w odniesieniu do naszych bohaterek.
Polecam lekturę powieści miłośnikom książek o tematyce II wojny światowej oraz osobom które cenią pozycje książkowe o walorach edukacyjnych i refleksyjnych.