Sięganie po literaturę piękną stanowi dla mnie miłą odskocznię od otaczającej mnie rzeczywistości. Uwielbiam nieść pomoc innym i choć nie zawsze bywa to dla mnie miłe i komfortowe, a bohaterowie książek bywają postaciami wyimaginowanymi, to sprawia mi to ogromną przyjemność. Myślę, że to właśnie ona powinna być najsugestywniejszym wyznacznikiem pasji, którą zaczęłam odczuwać prawie cztery lata temu i która mi umożliwia mi częsty kontakt ze słowem pisanym. W chwili obecnej nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania chociażby kilku stron powieści, a niekiedy bywa również tak, że nie starcza mi ona na cały wieczór i jestem z tego powodu bardzo niezadowolona.
Alice nie czuje się szczęśliwa w swoim związku. Z tego właśnie powodu główna bohaterka decyduje się na wzięcie udziału w badaniu, które umożliwi jej przemyślenie kilku ważnych kwestii. Dotychczas stanowiły one dla niej temat tabu, jednak pod wpływem korespondencji z tajemniczym mężczyzną, kobieta otwiera się coraz bardziej, a odpowiedzi na otrzymywane przez nią pytania, stają się aż do bólu szczere i nadzwyczaj rozbudowane. W między czasie jesteśmy również świadkami wydarzeń, które mają miejsce w domu rodziny Buckle. Czy uda im się ocalić swoje małżeństwo, a może dojdzie między nimi do całkowitego rozłamu?
Omawiana w dniu dzisiejszym powieść pozytywnie mnie zaskoczyła i sprawiła, że zarwałam przez nią większość wczorajszej nocy. Zapoznałam się z kilkoma opiniami na jej temat i choć spora część z nich przemawiała na jej korzyść, nie byłam pewna, że moje spotkanie z nią okaże się dobrym pomysłem. Melanie Gideon dość dokładnie przedstawiła nam portret psychologiczny kobiety w średnim wieku, która mając szansę na spełnienie swoich największych marzeń, zraziła się krytyką ze strony innych i już nigdy więcej nie zdecydowała się na zrobienie czegokolwiek w tym kierunku. Pozytywne wrażenie zrobiło na mnie zapoznanie się z poszczególnymi wydarzeniami z życia głównej bohaterki. Nie wszystkie z nich należały do najprzyjemniejszych i wymagały od Alice wiele nerwów, które odczuwała ilekroć życie wymykało jej się spod kontroli. Dzięki temu całość utworu wydaje się nam jeszcze bardziej realna i choć sama nie wyobrażam sobie wzięcia udziału w podobnych eksperymencie, to jestem pełna podziwu dla odwagi tej czterdziestolatki, że udało się jej pokonać własne słabości i w końcu zrobiła coś tylko i wyłącznie dla siebie. Nie zawsze było to dla niej łatwe i nie pomagał jej w tym wszystkim chłód, który odczuwała w każdorazowych kontaktach z córką.
"Żona_22" jest pozycją literacką, która pozwoliła mi na oderwanie się od rzeczywistości i spojrzenie na wiele problemów z zupełnie innej perspektywy. Nie obyło się oczywiście bez drobnych mankamentów, które utrudniały mi nieco zapoznanie się z treścią tej książki. Bywały w niej bowiem momenty przestoju i miałam nie odparte wrażenie, że niektóre fragmenty historii zostały napisane dla utrzymania pozorów. Nie było ich znowu tak wiele i publikację Melanie Gideon mogę polecić wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób poczuli się do niej zachęceni. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę miała okazję sięgnąć po kolejny utwór, którego autorką będzie ta amerykańska pisarka. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu może ona przypaść do gustu i nie każdy będzie w stanie zrozumieć problemy z którymi borykała się czterdziestoletnia Alice. Myślę, że jest to jedna z tych książek, które wymagają od swoich czytelnikom dojrzałości i odrobiny zrozumienia. Moim zdaniem jest to zupełnie normalne i nie ma po co skazywać się na historię, która w praktyce może nas w ogóle nie zaciekawić, ponieważ stwierdzimy, że bohaterka robi z igły widły i zamiast odpowiadać na pytania dotyczące jej związku, mogłaby spożytkować ten czas zupełnie inaczej.
Wydawnictwo Otwarte, sierpień 2012
ISBN: 978-83-7515-218-0
Liczba stron: 456
Ocena: 7/10