'' Znieczulenie '' Robina Cooka , to książka bardzo widowiskowa , wręcz rzekłabym że miejscami nawet filmowa . Zwłaszcza zakończenie , czytając je , czułam się jakbym siedziała w kinie i oglądała film science fiction i to w wersji 3D , czy tam ile się tych '' D '' już teraz wyświetla . Cook pozwolił sobie nieźle '' popłynąć '' , co czyni tę pozycję naprawdę ciekawą i niepospolitą . Jednak w treści zupełnie odjazdowej i odlecianej , autor znowu , jak to ma w zwyczaju przywołuje , pokazuje i uwypukla naprawdę ważne i istotne sprawy . Można powiedzieć że sprawy dotyczące nas wszystkich , niezależnie od tego kim jesteśmy , gdzie mieszkamy i jakim mówimy językiem . Ponieważ wszyscy , wcześniej czy później wylądujemy u lekarza i obyśmy nie musieli poddać się znieczuleniu . Znieczuleniu po którym możemy się nie obudzić , jak bohater tej książki Carl . Carl to młody człowiek , który po niegroźnej kontuzji kolana zmuszony jest poddać się drobnemu zabiegowi jego naprawy . Zabieg jest standardowy , prosty , nieskomplikowany . Znieczula bardzo dobra profesjonalistka , co więc się zadziało że pacjent się nie budzi ? Tego właśnie chcą się dowiedzieć Lynn , dziewczyna Carla i Michael jej najlepszy przyjaciel . Oboje oni są studentami czwartego roku medycyny i wciąż im się jeszcze wydaje że ta dziedzina nauki to powołanie , a nie wielki biznes , jak mówi Cook . Z ważnych spraw poruszonych przez autora w '' Znieczuleniu '' , mamy jeszcze tutaj obcy '' kapitał '' w osobach Rosjan , zwłaszcza dwóch zawodowych morderców , którzy wcześniej '' zaprowadzali pokój '' w Czeczeni , a teraz '' robią '' w medycynie . Pisarz zabiera też głos w sprawie dyskryminacji rasowej czarnoskórych studentów , którzy według niego , muszą starać się dużo bardziej niż młodzi ludzie rasy białej . Książka bardzo mi się podobała , wartka akcja , której nie spowalniały dokładne , a nawet i miejscami wręcz drobiazgowe opisy medycznych czynności wykonywanych przez lekarzy , czy procedur postępowania w jakimś konkretnym przypadku . Zwłaszcza podobał mi się opis całego procesu znieczulania , od sprawdzania urządzeń przed samym zabiegiem . Sama byłam kiedyś znieczulana , nawet do bardziej poważnego zabiegu niż Carl i do głowy mi wtedy nie przyszło że mogłabym się nie obudzić . Moja wiedza na temat procedury znieczulania była żadna . Teraz kiedy już wiem jak to się odbywa , to sobie myślę , że może to i lepiej że wtedy byłam '' młoda i głupia '' i nic nie wiedziałam , dzięki temu , nie bałam się . Może czasem lepiej nie wiedzieć...W każdym razie , książkę polecam . Nie tylko fanom autora .