Nakładem Wydawnictwa Scream Comics ukazała się właśnie znakomita, uznawana powszechnie za jedną z najlepszych odsłon europejskiego komiksu na polu science fiction, opowieść pt. "Rozbitkowie czasu. Część 1"! Poznajmy zatem tę monumentalną, gdyż liczącą blisko 300 stron, pozycję, jak i też emocje oraz wrażenia, jakie nam ona sobą niesie.
Ziemia, schyłek XX stulecia. Świat pogrąża się w przerażającej i wyniszczającej epidemii z kosmosu, która pochłania kolejne miliardy istnień. Jedyną nadzieją na ocalenie ludzkiego gatunku staje się kosmiczna misja z wysłaniem dwóch małych kapsuł - jednej z mężczyzną, drugiej z kobietą, które mają krążyć wokół Układu Słonecznego, po czym powrócić na Ziemię w czasie, gdy ta już będzie wolną od epidemii. Oto jednak wybrany do tej misji mężczyzna - Christopher, budzi się w XXX stuleciu na powierzchni naszej planety, która bynajmniej nie przypomina raju, a raczej koszmar z najgorszego horroru. Co więcej, budzi się bez swej towarzyszki obiecanego, nowego życia...
Tytuł ten wpisuje się swoich fabularnym, charakterem w nurt intelektualnego i ambitnego science fiction, gdzie to z jednej strony mamy moc akcji, przygody, walkę i kosmiczne wyprawy w nieznane..., ale z drugiej także niezwykle ważne spojrzenia na moralny aspekt tego, czym może być hibernacyjna podróż w czasie i związana z nią odpowiedzialność za przedłużenie istnienia ludzkiego rodzaju. I co ciekawe, każdy czytelnik - tak miłośnik akcji, jak i sympatyk bardziej intelektualnej rozrywki w fantastycznym, komiksowym anturażu, znajdzie tu dla siebie coś bardzo intrygującego.
Paul Gillon i Jean-Claude Forest - scenarzyści niniejszego komiksu, zaoferowali nam tutaj bardzo intrygującą, rozbudowaną na wiele wątków i pasjonującą historię. Najpierw mamy wprowadzenie w realia tego świata i okoliczności rozpoczęcia misji Chrisa, następnie jego dramatyczne przebudzenie na Ziemi odległej przyszłości, jak i wreszcie rozpoczęcie nowej, kosmicznej misji, której celem jest uratowanie kobiety dryfującej wciąż gdzieś w kapsule, ocalenie naszego świata i pokonanie nowego zagrożenia - Obcych, którzy chcą unicestwić ludzkość... I w mej ocenie jest to naprawdę barwna, trzymająca w napięciu i niezwykle klimatyczna, komiksowa space opera.
Ciekawie wypada obraz tego odległego świata przyszłości, jak i też postać Christophera. Co do miejsca akcji, to te zachwyca nas swoim mrocznym charakterem, przerażającą wizją wyniszczonej Ziemi przez kolejne epidemie, społeczne podziały i siły Obcych. To oczywiście także pomysłowe spojrzenie na zaawansowane technologie |(z androidami na czele), zmianę życia nielicznych ocalałych ludzi oraz obyczajowość tych nowych, jakże dziwnych czasów. Co zaś do postaci głównego bohatera, to oczywiście można zarzucić mu pewną jednowymiarowość na wzór super bohatera rodem z kina akcji, ale w niczym nie przeszkadza to nam, by w niego uwierzyć, obdarzyć sympatią i z ciekawością poznawać kolejne jego losy.
Pięknie jawi się również ilustracyjna strona tej pozycji, o którą zadbał Paul Gillon. Otóż stworzył on tutaj bardzo malownicze, widowiskowe w swej postaci, pociągnięte lekką i płynną kreską oraz nad wyraz szczegółowe rysunki. Cechuje je klasyczne, ale naprawdę przyjemne dla oka kadrowanie, jak i też bogata w swej ofercie paleta kolorów, choć daje się wyraźnie zauważyć tu przewagę ciemniejszej, potęgującej efekt mroku, kolorystyki. I w mej ocenie jest to bardzo wysoka półka sztuki komiksowego ilustratorstwa, którą możemy podziwiać w pełniej krasie również za sprawą efektownego wydania tego komiksu.
Oprócz wielkiej przygody, wartkiej i pędzącej z zawrotną prędkością akcji oraz pomysłowych rozwiązań na polu fantastyki – roboty, podróże w kosmosie i pomiędzy wymiarami, spotkania z Obcymi gatunkami itd…, mamy tu także coś na wzór specyficznego romansu, a właściwie kilku romansów. W ich centrum znajduje się rzecz jasna sam Chris, do którego to – mówiąc kolokwialnie, lepią się wszystkie napotkanie kobiety…, ale to też ma swój urok specyficznej konwencji komiksu spod znaku fantastycznej przygody, co w mej ocenie daje tej opowieści wiele dobrego i intrygującego.
Nie powiem, że lektura tej pozycji upływa w błyskawicznym tempie, gdyż w przypadku blisko trzystu stronicowej opowieści tak być po prostu nie może. Jednakże jest to spotkanie bardzo przyjemne, wciągające nas w ten komiksowy świat i nacechowane wielkimi emocjami, gdy oto odkrywamy kolejne odpowiedzi na najważniejsze pytania i tak naprawdę poznajemy tę niezwykłą rzeczywistość. I jeśli chodzi o mnie, to bawiłam się tu doskonale, co zawsze warto wszakże docenić.
Rzecz całą reasumując – komiksowa opowieść pt. "Rozbitkowie czasu. Część 1", to pozycja interesująca, wykonana w świetnym stylu na polu budowania fabuły i tworzenia ilustracyjnej szaty, jak i też mająca sobą wiele do zaoferowania. Jeśli zatem lubicie klimaty science fiction i macie ochotę na pokaźną dawkę wielkiej przygody w kosmicznym anturażu, to sięgajcie po ten tytuł bez najmniejszego wahania. Polecam!