To mogła być znacznie ciekawsza książka, ale niedoświadczona autorka poprowadziła jej fabułę po do cna wydeptanych ścieżkach, marnując potencjał niezgorzej wykreowanych postaci i odbijając ich wizerunki w kolejnych kalkach fabularnych historyjek o cudownym dziecku (które niechybnie wszystkich uratuje w kolejnych tomach, chociaż jeszcze nie wiadomo przed czym), szorstkiej i kalekiej bogobójczyni o wielkim sercu (poświęcającej wszystko co się da dla pierwszego z brzegu napotkanego dziecka i jednego z bóstw, których co prawda szczerze nienawidzi, ale co tam logika) oraz dawnego, chociaż młodego bohatera wojennego (poświęcającego co się da dla kumpla, którego porzucił lata temu, ale w końcu przyjaźń wieczną jest). Dodając do tego oklepane do bólu motywy wędrówki po kraju w celu dotarcia do zakazanego miasta i zemsty za wymordowaną w prologu książki rodzinę, mamy pełny przegląd wtórnych elementów tej powieści. Zostały one jednak dość sprawnie posklejane w wartko toczącą się fabułę w potencjalnie interesującym świecie. Naprawdę ciekawe wątki współistnienia ludzi i bóstw prawie w ogóle nie są w książce wyeksponowane i ocierają się jedynie o niezrealizowane możliwości fabularne. Brak wprawy autorki psuje dodatkowo powieść nieustannie epatując niedokończonymi wątkami, porzuconymi postaciami, intrygami prostotą przypominającymi cepy a tajemniczością korespondencję z ZUSu oraz zwykłymi bzdurami. Te ostatnie dzielą się na dwie kategorie. Jedne powstały ewidentnie w głowie autorki i wyróżniają się brakiem spójności i logiki w kreacji postaci, co łatwo dostrzec choćby w tym, że bogobójczyni śmiało walcząca z supersilną, międzykontynentalną boginią ognia ma zadziwiające problemy z utłuczeniem małego, samonaprowadzającego się demona - produktu podrzędnej klątwy. Druga grupa problemów wynika chyba z fatalnej jakości tłumaczenia (chociaż nie mogę wykluczyć, że sama autorka tak to napisała a do oryginału nie mam wglądu), gdzie znajdziemy mnóstwo zdań pozbawionych sensu, odnoszących nie wiedzieć do czego, lub treścią zupełnie niekompatybilnych z otaczającymi je akapitami tekstu książki. Kilkanaście razy łapałem się na tym, że nie mam bladego pojęcia o czym jest mowa w danym fragmencie tekstu a z całą pewnością nie był to wynik jego wyrafinowanej złożoności. Szczęśliwie książka jest krótka a treść niezbyt zawiła, więc te fragmenty najlepiej po prostu zignorować bez większych strat własnych. Dzięki temu książkę doczytałem do końca i uważam, że autorka ma potencjał, ale na razie nie potrafi z niego skorzystać w pełni. Ostatecznie więc wynikiem jej wysiłków jest prosta, przygodowa historyjka, niewykraczająca poziomem poza przeciętne czytadła fantasy. Mam jednak zamiar sprawdzić, czy autorka będzie się rozwijać, znajdzie lepszych redaktorów a wydawnictwo Jaguar lepszych tłumaczy. Dołożyłem jedną gwiazdkę by o tym pamiętać.
Przy okazji: książkę wydano w miękkich okładkach ze skrzydełkami, w nietypowo wielkim formacie i z nierównej jakości wydrukiem, który na niektórych stronicach był ledwo widoczny.
I nie jest to książka dla dzieci.