Zły król recenzja

Po skończeniu "Okrutnego Księcia" czułam rozczarowanie. Spodziewałam się dobrej, wciągającej książki o elfach. Otrzymałam nudnawą historyjkę o dziewczynie, która w sumie sama nie wie, czego chce i ciągle podskakuje do większych i silniejszych, a potem się dziwi, że obrywa. Nie lubię jednak nie kończyć rozpoczętych serii, zwłaszcza jeżeli dostrzegam w nich potencjał, a dodatkowo nie dostaję ataków paniki, gdy mam usiąść do książki. Sięgnęłam więc po "Złego króla" i przepadłam.

Wprawdzie nadal nie polubiłam głównej bohaterki, ale już przynajmniej nie odrzuca mnie od niej. A to już jest jakiś plus! Polubiłam z kolei jeszcze bardziej Cardana, który w końcu wie, czego chce. Choć może nadal nie do końca rozumiem, czym to "coś" jest, ale przynajmniej widać, że nie jest to ten sam zagubiony chłopiec, co w pierwszej części.
Cała historia miała też więcej zwrotów akcji, niespodzianek i to, co lubię najbardziej - gdy myślisz, że możesz komuś zaufać, a ten ktoś wbija ci nóż w plecy (no może nie dosłownie). Bardzo nie lubię powieści, gdzie zły jest zły, a dobry dobry. Świat nie jest taki prosty. Tu na szczęście tego nie ma (no może są osoby zupełnie złe, ale czy jest ktoś zupełnie dobry?).
Zakończenie "Złego Króla" natomiast to coś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Coś, co rozbiło mój (książkowy) poukładany świat. Coś, co sprawia, że dostaję szału na myśl, że muszę czekać zanim usiądę do następnej części, a całą sobą zdaję się krzyczeć: dawać mi "Królową Niczego"!

Byłam dość pesymistycznie nastawiona do tej książki. Po dość słabej pierwszej części, nie spodziewałam się cudów, tylko kolejnej książeczki do przeczytania i odstawienia na półkę. Bez zbędnego rozwodzenia się nad losem bohaterów, przeżywania ich sukcesów i niepowodzeń lub roztrząsania czy postąpili słusznie, czy mnie zawiedli. Choć styl autorki nadal pozostaje na poziomie lekkiej czytanki, kompletnie mi to nie przeszkadzało. Wreszcie pojawiła się jakaś akcja i to taka, że nie szło oderwać się od książki. Jest to wspaniała nagroda dla tych, którzy przebrnęli przez "Okrutnego Księcia".