Laleczki recenzja

Zło niejedno ma imię, czyli o czystkach w imię niewiary

Autor: @alicya.projekt ·3 minuty
2023-05-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Zdradzę wam, że z powodu ostatnich rewelacji musiałam nieco zmienić tekst o „Laleczkach”. W poprzedniej wersji, pomarudziłam trochę o tym, że Marcin tworzy niesamowite światy, zamieszkałe przez fascynujące postacie, ale jego książki są zdecydowanie zbyt krótkie byśmy mogli się w nich na dobre zadomowić. Wiecie, ja bym chciała, żeby te, świetne skądinąd, historie były rozbite na kilka tomów, po 800 stron każdy. Minimum! Znienacka jednak, Marcin (chyba potrafi czytać w myślach) ogłosił, że już niedługo będzie miała premierę jego kolejna książka „Czas zaślepionych” i tym razem najwyraźniej będzie to mały grubasek (!!), a także, że napisał kontynuację „Chrystusowej ziemi” (a to mnie już zwaliło z nóg, bo bardzo mi się ta książka podobała). Tak więc wybaczam i dzielnie czekam.

Wracając do naszych tajemniczych „Laleczek”, to opowieść o Horensie, Wielkim Czyścicielu Cesarstwa zdegradowanym do roli zgorzkniałego wykładowcy. Mężczyzna zanim zaczął uczyć, niewydarzonych w swoim mniemaniu studentów, zajmował się bezlitosną likwidacją wszelkich wierzeń i kultów na terenach włączanych do imperium. Niestety śmierć ostatniego Szamana z zapyziałej wioski Hawryn, a raczej to co było jej skutkiem, sprawiło, że popadł w niełaskę. Od tamtej pory przyszło mu wieść nudne, irytujące na każdym kroku, życie belfra pozbawionego powołania i chęci do pracy.

Na swoje szczęście i ku ogromnemu zaskoczeniu, pewnego dnia, dostaje szansę by dokończyć to co zaczął, i zostaje oddelegowany na nietypową misję. W okolicy Hawryn – na tej przeklętej ziemi – najwyraźniej coś wciąż żyje i coraz bardziej daje się wysłannikom Cesarstwa we znaki. Co gorsza, to coś zaczyna się rozrastać i zagrażać całemu imperium! Sprawa jest tym bardziej niepokojąca, że zamieszane są w nią paskudne, diabelskie laleczki i towarzyszące im zmasakrowane w okrutny sposób ciała! Horens, mimo niepokojących podszeptów i złych wspomnień, szybko łapie wiatr w żagle i ochoczo wyrusza na wyprawę. Nie przypuszcza jednak, dokąd ta misja tak naprawę go zaprowadzi i z jakimi demonicznymi siłami będzie musiał się zmierzyć, a z jakimi….sprzymierzyć! Bo jak się szybko przekonamy: zło niejedno ma imię.

Hornes Czyściciel nie jest ani krystaliczną postacią ani nie jest specjalnie sympatycznym człowiekiem. Sprawia wrażenie, pozbawionego ludzkich odruchów, koszmarnie zmierzłego, irytującego i przekonanego o własnej nieomylności dziada. Z czasem okazuje się jednak, że nosi w sobie pewną tajemnicę i jest o wiele bystrzejszy, a także mniej fanatyczny, niż przypuszczaliśmy. Do tego by go polubić, to jednak wciąż za mało. Bynajmniej nie o to chodzi w tej postaci, by powalała nas na kolana i żebyśmy obdarzyli ją afektem. Mamy przede wszystkim spojrzeć na nią jak na trybik w dopracowanym do perfekcji mechanizmie totalitarnego państwa, podporządkowującego sobie wszystko i wszystkich. Wtedy z łatwością pojmiemy zamysł autora i sens uczynienia główną, niezbyt pozytywnej, postaci, której czynów nie będziemy mieli ochoty usprawiedliwiać, ale za to będziemy w stanie jej odrobinę współczuć.

Jeśli nie chcecie zatapiać się w rozmyślaniach na temat niebezpieczeństw, jakie niesie z sobą jednotorowy sposób myślenia i wciskanie na siłę różnorodnej rzeczywistości w ciasne horyzonty, to pamiętajcie, że „Laleczki” oferują przede wszystkim inny wymiar rozrywki: demony, krew, magię i zgrabnie wplecione w treść elementy zainspirowane religią voodoo. Dla fanów podobnych smaczków, znalazł się tutaj nawet wątek miłosny. Między naszym bohaterem (szok!) a pewną mag rodzi się fascynacja i pożądanie, które to mają szansę rozwinąć się w coś głębszego, jeśli tylko autor na to pozwoli.

Tak jak już napomknęłam wyżej, Marcin pokazuje nam tylko tyle wykreowanego świata, ile potrzeba, bez nadmiernego rozdrabniania się i opisów (a szkoda, bo ma niezwykłą wyobraźnię). Dlatego też, powieść czyta się lekko i błyskawicznie. Akcja rwie z kopyta, przerzucając nas z jednego wiru zdarzeń wprost w trzewia następnego. Całkiem więc zrozumiałe, że nie dostajemy odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, a zakończenie powieści pozostaje otwarte – na szczęście w zgrabny, intrygujący, sposób. Czy to oznacza, że w przypadku „Laleczek” Halski również zdecyduje się na kontynuację? Czas pokaże. Ja bym była na tak.

Dla amatorów:

– dark fantasy z wyrazistymi elementami horroru;
– wartkiej i dynamicznej akcji z przytupem;
– zwiedzania pozornie znanych, ale zupełnie nowych światów;
– niezbyt kryształowych postaci;
– wszelkich inspiracji religią voodoo.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Laleczki
Laleczki
Marcin Halski
7.8/10

Zniszczenie… budzi mroczne siły, które powrócą po zemstę. Czy Głównemu Czyścicielowi uda się odkryć, kto stoi za przebudzoną mocą? Czy fala zabójstw zostanie powstrzymana, zanim rozszerzy się na całe ...

Komentarze
Laleczki
Laleczki
Marcin Halski
7.8/10
Zniszczenie… budzi mroczne siły, które powrócą po zemstę. Czy Głównemu Czyścicielowi uda się odkryć, kto stoi za przebudzoną mocą? Czy fala zabójstw zostanie powstrzymana, zanim rozszerzy się na całe ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zapraszam Was w świat magii i kultu voodoo książki pt. "Laleczki" autorstwa Marcina Halskiego. Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Hm Czy lubicie czytać książki o magii i religii voodoo? Ramir, zwy...

@Czytajka93 @Czytajka93

Kolejna książka z fantastyki. To zabawne, ale ostatnio ten gatunek staje mi się równie bliski. To wszystko za sprawą tego, że trafiają mi się naprawdę rewelacyjne książki z tego gatunku. 😍 W tym wyp...

@Bibliotekarka_Natalka @Bibliotekarka_Natalka

Pozostałe recenzje @alicya.projekt

100 pierwszych słów. Świat wokół mnie
A wy jak spędziliście Dzień Kropki?

Dla tych którzy nie wiedzą cóż to: 15 września obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kropki, czyli święto odkrywania talentów, kreatywności, odwagi, a przede wszystkim do...

Recenzja książki 100 pierwszych słów. Świat wokół mnie
Czernie
Dekalog obecności

@Obrazek „Czernie”. Książka tak piękna jak trudna, tak trudna jak piękna. Słowem wstępu zdradzę wam, iż po cichu marzy mi się, by powieść Artura Pomiernego trafiła ...

Recenzja książki Czernie

Nowe recenzje

Dobranoc, Tokio
Dobranoc, Tokio
@deana:

,,Była już pierwsza w nocy. O której chodzisz spać, o której wstajesz? Gdzie zaczyna się dzień, a gdzie kończy?" Miast...

Recenzja książki Dobranoc, Tokio
Piękny i martwy
Zabrakło chemii
@Kantorek90:

Nie da się ukryć, że z książkami Anny Langner mam relację love-hate. Niektóre zachwycają mnie do tego stopnia, że chcia...

Recenzja książki Piękny i martwy
Pan Slaughter
Trzyma poziom!
@czytanie.na...:

Są bohaterowie, których darzymy głębokim uczuciem od pierwszego spotkania i autorzy zyskujący specjalne miejsce w naszy...

Recenzja książki Pan Slaughter
© 2007 - 2024 nakanapie.pl