Moim ulubionym okresem w dziejach ludzkości jest Starożytność. Nie dlatego, że ciekawią mnie ludzie, żyjący w tamtych czasach i praca przez nich wykonywana. Bardziej ciągnie mnie do mitów. Czytanie ich jest dla mnie fascynującym przeżyciem. Nie ważne czy są to mity greckie, rzymskie, egipskie czy koreańskie. Każde z nich mnie ciekawią. Lubię czytać opowieści o bogach oraz ich, często mrocznym i brutalnym, życiu. Cieszę się jak małe dziecko, gdy odkrywam kolejną powieść z mitologią w tle, którą mogę przeczytać. Podobnie było w tym przypadku - z wielkim entuzjazmem podeszłam do lektury powieści Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna.
To już szósta szkoła Percy'ego Jacksona w ciągu sześciu lat. Jednak mimo docinków z powodu ADHD i dysleksji, podobała mu się i prowadził on tam w miarę normalne życie - miał najlepszego kumpla, najgorszego wroga i szurniętego nauczyciela. Jednak kiedyś wszystko ma swój koniec. U Percy'ego zaczął się on od wyparowania nauczycielki...
Czy Percy już całkowicie zwariował? Przecież to nie możliwe, że on jedyny pamięta panią Dodds? A może jednak? Wszystko zaczyna być coraz bardziej zagmatwane. Co jest prawdą, a co mistyfikacją? Nastolatek próbuje się tego dowiedzieć. Niespodziewanie odkrywa prawdę o własnej przeszłości, która ściśle powiązana jest z magicznym światem bogów olimpijskich. Tajemnice, walka, zdrada i śmierć - z tego teraz składa się świat niezwykłego chłopca, muszącego zapobiec wybuchowi wojny pomiędzy olimpijczykami.
Podobała mi się zawiłość fabuły. Autor cały czas zwodził czytelnika. Nie sposób było się domyślić, jak to wszystko potoczy się. Podczas czytania nie byłam pewna co czeka mnie na następnej stronie. W jednym momencie Percy walczył z Minotaurem, chwilę potem znajdował się w obozie herosów, by już za kilka stron brać udział w bitwie z obozowiczami o flagę. Akcja płynęła bardzo wartko, acz nie była nazbyt dynamiczna. Nietrudno było odnaleźć się w historii przedstawionej przez Ricka Riordana. Ciekawe było także to, że wszytko krążyło wokół mitologi greckiej, lecz w nieco innej, odnowionej wersji.
Lektura tej powieści była tak fascynująca, że nie sposób było się oderwać. Przeczytanie powieści Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna zajęło mi zaledwie dwa wieczory!
Na pochwałę zasługuje kreacja postaci. Były one bardzo wyraziste i szybko zdobyły moją sympatię. Nakreślenie postaci Percy'ego podobało mi się najbardziej. Autor nie zagłębiał się w jego psychikę, a jednak w wyraźny sposób przedstawił nam tego bohatera. Wielką sympatię wzbudził wzbudził we mnie Grover, który był naprawdę ciekawą i rzucającą się w oczy postacią. Na wyróżnienie zasługują także inni bohaterowie, m.in. Chejron, Annabeth, Dionizos czy Ares, którzy zostali naprawdę bardzo ciekawie przedstawieni - Chejron jako bardzo poważny centaur, Annabeth odważna, a jednak dziewczęca, Dionizos z ciętym językiem i ironicznym poczuciem humoru, a Ares... jak to bóg wojny, odważny, lecz nie do końca rozważny.
Złodziej pioruna to jedna z najlepszych książek jakie czytałam w ostatnim czasie. Napisana jest lekkim i młodzieżowym językiem, przez co łatwa w odbiorze. Czytając ją, rozumiemy postępowanie bohatera, a jednocześnie mamy ochotę nakrzyczeć na niego za, często pozbawione sensu, wybory.
Niektóre akcje śledzimy w ogromnym napięciu, kiedy indziej śmiejemy się w głos przez ironiczny, ale niewinny humor zawarty na kartach powieści. Nie musimy wysilać się nad zrozumieniem sensu jakiś wydarzeń, ponieważ wszystko powiedziane jest w prost. Do tego dochodzą niesamowici bohaterowie, którzy "żyją własnym życiem" oraz mitologia, będąca podstawą całej fabuły.
To książka dla młodszych czytelników w wieku 10 - 16 lat, lecz ktoś starszy także znajdzie w niej coś dla siebie. Ja osobiście jestem zafascynowana światem stworzonym przez Ricka Riordana oraz oryginalnością i niebanalnością tej historii. Prosta, posiadająca wartość mentalną powieść, która wciąga i pasjonuje, a także sprawia, że ciągle chce się więcej. Polecam jak najbardziej!