Oś powieści koncentruje się wokół wyprawy Bolesława Chrobrego na Kijów w 1018 r. Książe Polan pragnie osadzić na tronie swojego zięcia, Świętopełka toczącego spór o koronę ze swym bratem, Jarosławem Mądrym. Dlatego właśnie bohater poprzedniego tomu, Jasza zamiast cieszyć się z odzyskania żony wyrusza na kolejną misję. Przyłączył się bowiem do oddziału Wojmira i Hakiego, wojowników którzy kiedyś ocalili mu życie. Mają podarować skrzynie pełne kosztowności Pieczyngom i doprowadzić do sojuszu z nimi aby już wspólnie z koczownikami udać się prosto na Ruś. Nie wiedzą tylko, że wśród nich jest zdrajca i będzie robił wszystko aby nie dopuścić do przymierza. Sabotażysta ma osobisty cel w tym aby Chrobry poniósł klęskę.
Kochman się rozkręca. Jest zdecydowanie więcej zwrotów akcji niż w pierwszej części cyklu i dużo więcej dynamiki. Jest ciekawiej, oprócz bohaterów fikcyjnych pojawia się sam książe Bolesław, Świętopełk i Jarosław. Autor sprytnie zbudował dialogi i okoliczności kiedy władcy pojawiają się na kartach powieści, gdyż czytelnik naprawdę dostrzega ich charakterystykę. Chrobrego, Kochman postawił w dobrym świetle aczkolwiek nie szczędził mu także negatywnych cech jak choćby urażona duma czy chęć zemsty. A wiadomo, że takie nie przystają legendarnemu panującemu.
Trup ściele się gęsto. Mamy wiele krwi i wiele martwych ciał. Jest wiele bestialstwa wobec kobiet i dzieci, właściwie wobec wszystkich kto tylko stanie na drodze najemcom lub ludom koczowniczym. Tak, jest brutalnie, chwilami jest też obrzydliwie. Kochman po raz kolejny słowo po słowie opisuje z pedantyczną dokładnością mord na niewinnych ludziach.
Mimo dużej przemocy i bestialstwa nie można odmówić autorowi perswazji i stylu. Opis bitwy pod Wołyniem jest doskonały, dokładny i przejrzysty a co najważniejsze naprawdę skutkuje na wyobraźnię. Moim zdaniem ogromnie na korzyść działa tu także fakt, że Kochman zrezygnował z używania archaizmów a postawił na język podobny współczesnemu. Zarówno dialogi jak i opisy są skonstruowane tak, by czytelnik nie zastanawiał się o co tak naprawdę chodzi, ponieważ powieść i tak przepełniona jest informacjami o których większość z nas nie ma pojęcia. Nie ma więc zamieszania.
Warto wspomnieć, że Grzegorz Kochman to pasjonat okresu wczesnego średniowiecza i solidnie się przygotował pod względem merytorycznym a także orientacyjnym historycznie. Ode mnie dodatkowa gwiazda za przypisy, które autor opracował.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl