Tym razem nie będę się raczej zbyt dużo rozpisywać, bo wszystko co chciałabym powiedzieć mówiłam już wielokrotnie wcześniej na temat innych książek Adriana Bednarka. Po co więc zanudzać i wciąż tylko słodzić?
"Stella- Oblicza Zemsty" jest kolejnym dowodem na to, że autor ma wielki talent, niesamowitą wyobraźnię i świetne pióro... to tak pokrótce.
Kto nie czytał jednak pierwszej części o Stelli, to musi zrobić krok do tyłu i nadrobić lekturę, bo bez tego sięganie po tę drugą- nową część, będzie bezsensowne.
Trzeba mieć już pewne pojęcie o losach bohaterki żeby z mocno bijącym sercem towarzyszyć jej w kolejnych głęboko porypanych wydarzeniach wciąż z tymi samymi, ale i nowymi... wrogami.
Można powiedzieć z czystym sumieniem, że zemsta bywa słodka... Chociaż Stellę zepsuł świat i ludzie, wciąż pomimo tego pragnie żyć normalnie i zwyczajnie. Naprawdę chce zmienić swoje życie i nie robić już tego, co potrafi najlepiej. Chciałaby też zaufać komuś i mieć w kimś wsparcie, bo momentami dopada ją samotność, ale jak się okazuje... zdaje sobie sprawę z tego, że jak zawsze musi liczyć na siebie i radzić sobie ze wszystkim sama... I wtedy ta samotność, staje się dla niej czymś oswojonym. Bardzo żal mi tej dziewczyny i usprawiedliwiam jej żądzę zemsty ogromnym skrzywdzeniem i zniszczeniem przez otoczenie.
Tym mnie Bednarek kupuje za każdym razem. Jak można usprawiedliwiać kogoś kto morduje i wyrządza innym krzywdę? Oczywiście nie można. Zło to zło. Sama się zastanawiam, ale czytelnik po prostu dowiadując się, co dzieje się w sercu tej dziewczyny odczuwa autentycznie jej ból, desperację, agresję i przez to rozumie, że najlepiej wychodzi jej obrona siebie poprzez atakowanie innych... To wielka umiejętność stworzyć taką bohaterkę jaką jest Stella i takie psychologiczne podłoże.
Gwarantuję wam, że w tej drugiej części nudą nie wieje, a emocje rosną coraz bardziej z każdą przeczytaną stroną. Tym razem Stella dostaje wyjątkowe zlecenie, które przyjmuje z powodu olbrzymiej kasy, nie zdając sobie sprawy, że właściwie to ona będzie musiała za jego podjęcie słono zapłacić. Bystra dziewczyna, odkrywa jednak zamiary pewnych osób i ich plan, który skutecznie stara się im przekreślić i zniszczyć.
Tutaj pojawia mi się coś na myśli, co mnie strasznie uwiera i uważam, że Bednarek przesadził jednak w swej wybujałej wyobraźni z tym, jak to Stella miała poradzić sobie z Klientem. Cała akcja jego ukrycia wydaje się wręcz niedorzeczna i nie mogę sobie wyobrazić jak ona drobna, poradziła sobie sama ze wszystkim co miało miejsce zakładając, że była jeszcze w dość ciężkim stanie po walce z niebezpiecznym typem. To akurat jest u mnie na mały minus.
Rozwijająca się intymna relacja między Stellą a Szymonem, była owiana wieloma tajemnicami i dodatkowe wmieszanie w to Emmy działało mocno intrygująco na całą fabułę. Zresztą wątek młodej Emmy był również świetnie przedstawiony, tak samo jak jej psychika i niedojrzałość. Kontakt między siostrami, które łączyło tak wiele, a różniło jeszcze więcej był ekstra kąskiem do odkrywania, która z dziewczyn okaże się sprytniejsza.... No i oczywiście pojawiająca się Poczwara, która nawet za kratami potrafi uderzać w Stellę i wywoływać w niej jeszcze większe pokłady nienawiści do całej przeszłości i chęci dalszej zemsty... Brakowało mi w tej części obecności Janka, który przecież odegrał wcześniej znaczącą rolę i mógł się teraz Stelli bardzo przydać i coś namieszać.
Nie wiem jak będzie wyglądał kolejny tom Stelli. Nie umiem sobie tego wyobrazić, bo kilka wątków z obecnego tomu zostało skutecznie zakończonych przez brzytwę naszej bohaterki. Mogę się domyślać, że Stella przez obecne miejsce w jakim się znalazła może być jeszcze bardziej nieprzewidywalna, niezrównoważona i niebezpieczna. No i na pewno nie zapomni o Poczwarze, która dodatkowo ją przecież wnerwiła pewnym tajemniczym listem...
Nie mogę doczekać się już kolejnych pomysłów autora i jego ulubionej Stelli, ale tym razem muszę być bardziej surowa i nie szastać w ocenach. Mam nadzieję, że odbiję to sobie następnym razem...
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.