„Większość z nas ma w sobie siłę, o którą by siebie nie podejrzewała. Sama widzisz, ze poza chlipaniem w poduszkę znalazłyśmy sposób, by sobie poradzić z przewrotnością losu. A łzy wcale nie są oznaką słabości.”
Magdalena Krauze w swojej książce mierzy się z trudnym tematem zdrady. W bardzo trafny sposób przedstawia uczucia kobiety, która musi się zmierzyć z tą sytuacją. Nikt nie chce zostać zdradzony, oszukany przez osobę teoretycznie nam najbliższą. Każdy chciałby uniknąć bólu, który się z nią wiąże. Zdrada zawsze boli, niszczy rodzinę, dom. Wpływa na dzieci. Burzy budowane latami szczęście.
Joanna, kobieta odnosząca sukcesy zawodowe, wzorowa matka i pani domu. Żyje w pośpiechu, każdemu stara się dogodzić, jednak ogrom obowiązków zaczyna ją przytłaczać. Mąż zamiast ją wspierać coraz częściej wyjeżdża w podejrzane delegacje. Trochę zdziwiła mnie jej naiwność. Tłumaczenie zmiany w zachowaniu męża dodatkowymi obowiązkami. Nie rozumiałam próby racjonalizowania pokrętnego postępowania Roberta. Podejrzewam, ze gdyby nie sugestia Pani Ani, to najprawdopodobniej nigdy nie dopuściłaby do siebie myśli, że Robert mógłby ją zdradzać. Niestety w momencie , w którym odniosła sukces zawodowy, życie osobiste się zawaliło. Najgorsze przypuszczenia się potwierdziły. Koszmar, którego nie chciałaby doświadczyć żadna kobieta, stał się rzeczywistością. Została zdradzona. Na szczęście nie miała wiele czasu na rozpaczanie po swoim małżeństwie, podjęła się tak wielu zadań, że po prostu zabrakło jej chwili na rozpaczanie. Podjęła szybkie, ale przemyślane i zdecydowane kroki. Moim zdaniem bardzo dobrze poradziła sobie w tej sytuacji. Wykazała się ogromną siłą, rozwagą, opanowaniem i sprytem. Musiała być silna, miała dwoje dzieci Pomimo wielu trudnych momentów trwała w swoim postanowieniu, chociaż niejednokrotnie było jej ciężko.
„Wczoraj moje dotychczasowe życie się skończyło. Koniec z dawnymi zwyczajami. Z rutyną. Koniec z usługiwaniem. Koniec ze wszystkim, co nas kiedyś łączyło. Na siłę gromadziłam w sobie negatywne emocje, żeby jak najszybciej móc znienawidzić Roberta. Niestety, serca nie da się tak zaprogramować. Jeśli się kogoś kocha naprawdę, to miłość będzie umierać powoli i w cierpieniu.”
Autorka w „Zdradzonej” ukazuje siłę kobiety, która pomimo ogromnego ciosu, jaki zadała ukochana osoba potrafi w sposób godny podziwu poradzić sobie z sytuacją. Nie bez znaczenia jest wsparcie przyjaciółek i syna, który wykazał się niezwykłą dojrzałością. Doskonale rozumie, kto zawinił, kto zniszczył rodzinę. Magdalena Krauze przedstawia także schemat działania mężczyzny, który zdradza. Jego fałsz, kłamstwa, udawaną skruchę, próby powrotu, przeprosiny, życie na dwa fronty. Robert po fakcie uzmysławia sobie, ile stracił. Codzienność zabiła zauroczenie kochanką. Znajomość przestała być kradzionymi światu chwilami podniecenia, zastąpiła ją monotonia życia. Na światło dzienne zaczęły wychodzić wady, przyzwyczajenia, obowiązki. Dopiero wtedy zaczął doceniać małżonkę.
„Przecież każda kochanka, prędzej czy później marzy o tym, żeby przywłaszczyć sobie czyjegoś męża na stałe. Żeby wygrać tę pieprzoną rywalizację, żeby pokazać, że ma przewagę, bo jest atrakcyjniejsza, lepsza w łóżku, weselsza, nie czepia się pięć razy dziennie o porozrzucane skarpetki, otwarty sedes, nieumyta umywalkę po goleniu.”
„Zdradzoną” pochłonęłam dosłownie w jeden wieczór. Pomimo trudnego tematu, napisana jest w lekki sposób i bardzo przyjemnie się ją czyta. Bardzo autentycznie ukazuje prozę życia matki, żony, kobiety sukcesu, która stara się pogodzić życie prywatne z zawodowym. Zdrada męża podkopuje jej pewność siebie, jednak nie tarci ona humoru i dystansu do siebie. Podobały mi się żartobliwe wtrącenia Joanny na swój temat. Chwilami śmiałam się razem z nią. Przedstawiona historia jest bardzo życiowa. Akcja toczy się dynamicznie, choć jest lekko przewidywalna. Zakończenie książki jest moim zdaniem rewelacyjne. Pokazuje, że „po każdej burzy wychodzi słońce”, jednocześnie nie jest przesłodzone, nie przedstawia słodkiej sielanki. Autorka zostawia pole manewru dla wyobraźni czytelnika. „Zdradzona” wyczerpuje temat uczuć kobiety, która musi mierzyć się z kłamstwami męża i jego żałosnego zachowania. Dzięki lekturze czytelnik poznaje emocje tytułowej zdradzonej. Autorka porusza temat rywalizacji kobiet, ukazuje zazdrość i złośliwość. Z drugiej jednak strony pokazuje siłę wynikająca z kobiecej przyjaźni i wsparcie, jakie ona daje.
Po lekturze książki zaczęłam się zastanawiać w którym momencie kobieta powinna zacząć podejrzewać zdradę? Co powinna zrobić w takiej sytuacji?
Żadna z nas nie chce obsesyjnie kontrolować partnera. Jednak moment, w którym pojawia się „ta druga” powinien zostać wychwycony, bo nie od dziś wiadomo, ze żona dowiaduje się o zdradzie ostatnia. Pomimo wszystko nie tak łatwo jest przestać kochać, ale wybaczyć jest jeszcze trudniej. Czy w ogóle można po czymś takim jeszcze zaufać partnerowi?
Mam nadzieję, że żadna z nas nie będzie musiała przeżywać tego, co Joanna.
Za możliwość przeczytania i recenzji dziękuję wydawnictwu Jaguar.