"Brutalne zbrodnie, które co jakiś czas wstrząsają opinią publiczną, statystycznie należą do rzadkości, podobnie jak seryjni zabójcy, chociaż opowieści o ich czynach żyją znacznie dłużej niż oni sami." (s.241)
Co takiego powiedział dziennikarce prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, biegły sądowy z zakresu psychiatrii, człowiek który opiniował w głośnych sprawach sądowych? Dr Jerzy Pobocha został psychiatrą przez przypadek, ale w życiu zawodowym nie wierzy w przypadki, potrafi zdemaskować przestępców symulujących przeróżne choroby, na czele z depresją. Przybliża jak działa mózg osób zaburzonych i jakie zdarzenia podlegają niewątpliwie karze mimo występowania chorób psychicznych oraz neurologicznych. Dla niego zasadnicze jest nie to co przestępca mówi o popełnionym czynie, ale co czyn i jego okoliczności mówią o sprawcy.
Psychiatria sądowa wydaje się być wymagającą, ale i wciągającą dziedziną."Dla policji najważniejszą sprawą jest ustalenie i schwytanie sprawcy, dla psychiatrów sądowych - odtworzenie stanu jego psychiki w chwili popełniania przestępstwa. Rola biegłych jest fundamentalna, bo chociaż to sądy wydają wyroki, w rzeczywistości biegli decydują, czy kara w ogóle zostanie wymierzona." (s.105)
"Zrozumieć zbrodnię" dotyka różnych aspektów zbrodni skupiając się na osobnikach zaburzonych, najciekawszych z punktu psychiatrii.
"Co ich różni od nas, ludzi zdrowych? Otóż my tkwimy w sztywnych ramach historyczno-kulturowych, tak zwanych normach narzucanych nam świadomie lub nieświadomie. Tymczasem oni to wszystko burzą poprzez swój dereizm." (s.156) Większość społeczeństwa stawia sobie granice, poza które nie wychodzi dla dobra ogółu i własnego zdrowia psychicznego, a schizofrenicy czerpią z życia garściami, nie ograniczają się, nie zamykają w sztywnych normach. Bogatsze życie? Tak, ale czy nie kosztem innych?
Również psychopaci najczęściej są intelektualnie sprawni i mają świadomość, iż postępują źle, ale ich to nie obchodzi. Nie poczuwają się do winy, nie zamierzają przepraszać, bo nie czują skruchy, a jedynie mogą ją udawać dla własnych korzyści. Winą łatwo obarczą innych przekonująco manipulując wymiarem sprawiedliwości. To wyrachowani, bezwzględni gracze.
Genetyk Anne Moir i dziennikarz David Jessel, autorzy książek "Płeć mózgu" oraz "Zbrodnia rodzi się w mózgu" twierdzą, że brutalni psychopaci - najgroźniejsi ze sprawców - potrafią się świetnie maskować, co jest nie lada wyzwaniem dla wymiaru sprawiedliwości. Brak sumienia, brak poczucia winy powoduje,że mają otwartą drogę do każdego rodzaju przestępstwa.
"Wśród przestępców dopuszczających się zabójstw bez żadnej prowokacji ze strony ofiary jest wielu agresywnych psychopatów. Notoryczni brutalni kryminaliści mają zapis EEG pięć razy bardziej odbiegający od normy niż przestępcy nieuciekający się do przemocy. Im poważniejsze uszkodzenie mózgu, tym większe prawdopodobieństwo, że impulsywna agresja przybierze formę zabójstwa. Dla agresywnego psychopaty krok do popełnienia morderstwa nie jest jakimś przekroczeniem granicy. Osobnik taki nie ma zahamowań." (s.183)
Czy rzeczywiście możemy na co dzień obok takich ludzi żyć i nawet nie podejrzeć ich skłonności? Część takich osobników musi mieć do perfekcji opracowany wizerunek, który pokazują w pracy czy nawet prywatnie odgrywając nieskazitelne role przed bliskimi, a po godzinach polują. Jednak każdy psychopata musi wiedzieć, że nie jest bezkarny, podlega takim samym zasadom jak reszta społeczeństwa, bez względu na funkcjonowanie mózgu i jego uszkodzeń.
Robert Hare, ekspert w dziedzinie psychologii kryminalnej w 1970 roku opracował Skalę Obserwacyjną Skłonności Psychopatycznych, czyli narzędzie diagnostyczne do wykrywania psychopatii. Skala Hare'a składa się z 20 elementów podlegających punktowej ocenie psychiatry. Ale nawet bez tej czy innej skali możemy domyśleć się, kto dysponuje wyższym wskaźnikiem punktowym. Są to osoby bez skrupułów, nie uznające sprzeciwów, odmowy, logicznej argumentacji. Człowiek nie ma dla nich znaczenia, a jedynie wynik, sukces, stad są pożądanymi szefami korporacji. To jak idealny trybik machiny dążącej do najwyższych osiągnięć finansowych, są istotnym narzędziem do pomnażania zysków przy jednoczesnym odrzucaniu mniej wydajnych pracowników.
Czymś nowym było dla mnie w tej książce skierowanie uwagi na samobójstwa rozszerzone. Trudno zrozumieć, gdy ktoś odbiera sobie życie, a co dopiero gdy "zabiera ze sobą" bliskich. Pobocha rzuca nieco światła na zdolności adaptacyjne takich osób, przytacza historie zetknięcia z niedoszłymi samobójcami, wyjaśnia co kieruje zdesperowanym ojcem odbierającym życie rodzinie, a na końcu sobie, co popchnęło do podobnej decyzji np samotnie wychowującą matkę, którą odratowano. Możliwe, że dzięki temu spojrzymy inaczej na sfrustrowanych ludzi wokół, którym nie wystarczy powiedzieć "weź się w garść", a należy pokazać jak wyjść z trudnej sytuacji.
"Zrozumieć zbrodnię" to dość interesująco przeprowadzona rozmowa między Ornacką a dr. Pobocha. Dostajemy wskazówki dotyczące pracy mózgu, zaburzeń osobowości, które są wiążące dla pewnych zachowań i skłonności zbrodniczych, a przy tym procesy te są opisane w sposób zrozumiały, bez dydaktycznej nuty wykładowczej. Oceniając rzeczywistość ze swojej perspektywy mamy skłonność zakładać, że inni nie postąpią odmiennie, nie dopuszczą się czynu zabronionego, nie zrobią nic na szkodę innych. Takie mniemanie prowadzi na manowce, dzięki czemu pozwalamy się oszukać. I przed takim podejściem próbuje uchronić nas w swojej książce Ewa Ornacka. Przytoczone przez Nią zagadnienia oraz obraz konkretnych sprawców w skali światowej oraz znanych w historii polskiej kryminologii mają dla mnie charakter wstępu do pogłębiania kwestii ludzkich skłonności.
"Zrozumieć zbrodnię" to dobra książka na początek. Dobra dla każdego, by uświadomić nam, że nie możemy tracić czujności.