"Ostatnia iskra nadziei" to druga część cyklu Magdaleny Wali zatytułowanego "Na zakręcie". Tak mi się spodobała ta historia, że po wysłuchaniu pierwszej części zaraz udałam się do biblioteki po dwa następne tomy. I tak na powrót mogłam przenieść się do Mysłowic na Śląsku by śledzić dalsze losy Adriany i jej przesympatycznej sąsiadki Agnes. Pierwsza z kobiet wpuszcza nas za próg swoich małżeńskich relacji, a za sprawą starszej pani poznajemy życie mieszkańców Myslovitz w kolejnych latach wojny i niemieckiej okupacji.
Szczerze mówiąc byłam bardzo ciekawa obu tych wątków, które, z pozoru zupełnie ze sobą niezwiązane, przeplatają się i sprawiają wrażenie coraz bardziej zbieżnych. Posiadają też jeden wspólny mianownik, którym jest miasto Mysłowice.
Adriana zdradza wreszcie szczegóły związane z tajemnicą ze szkolnych lat. Patrzymy na bohaterkę z zupełnie innej perspektywy i jeszcze mocniej trzymamy kciuki aby zawalczyła wreszcie o siebie i swoje marzenia. Wychodzi na jaw prawda o małżeństwie Ady i Stefana. To, co wydarzyło się przed laty, chyba najbardziej zaskakuje samą bohaterkę w myśl tezy, że to żona zazwyczaj dowiaduje się ostatnia.
Agnes snuje dalej swoją opowieść cofając się w czasie do początku 1942 roku, kiedy wraz z nowo poślubionym mężem oraz rodzicami i bratem musieli podpisać kolejne dokumenty i opowiedzieć się po jednej ze stron konfliktu. Wkrótce potem Józek zostaje skierowany na front wschodni, a Agnes zostaje w Mysłowicach i dzielnie radzi sobie z coraz trudniejszymi problemami i restrykcjami, jakie nakłada na mieszkańców miasta okupant.
Po raz kolejny jestem zachwycona tą opowieścią zarówno jeśli chodzi o przedstawienie tematu, jak i o wyjątkowe spojrzenie na wojenną rzeczywistość w Myslovitz. Muszę powiedzieć, że tym razem codzienność Adriany wywarła na mnie równie duże wrażenie. Cieszę się, że bohaterka wreszcie zdecydowała się porzucić bierność i zmierzyła się z paraliżującym strachem, który skutecznie powstrzymywał ją przed działaniem. Życie Adriany jest idealnym przykładem na to, że nie zawsze prawda jest taka, jaką się z pozoru wydaje.
I co więcej... Zakończenie jest niezwykle obiecujące, intryguje i sprawia, że z niecierpliwością chcemy poznać ciąg dalszy tej opowieści. Oczywiście mając na półce tom trzeci od razu po niego sięgnęłam i już teraz mogę powiedzieć, że zapowiada się naprawdę wyjątkowo.
Pasuje mi bardzo styl pisania pani Magdaleny. Historia budzi ciekawość i wywołuje emocje. Została dopracowana w najmniejszym szczególe, co jest szczególnie istotne, gdy fabuła przenosi nas do przeszłości, do czasów, które znamy jedynie z opowieści lub historycznych publikacji. Autorka świetnie oddaje klimat wojennych czasów, ale także idealnie odwzorowuje specyfikę toksycznego związku i trudnych małżeńskich relacji. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Płynne przeplatanie się płaszczyzn czasowych bez sztucznych zabiegów i przeskoków w treści sprawia, że opowieść jest spójna, klarowna i czyta się ją błyskawicznie.
Jeśli macie ochotę na odrobinę sfabularyzowanej historii, którą migiem się przyswaja, albo chcecie poznać intrygujące opowieści dwóch kobiet, które dzielą pokolenia, a łączą życiowe dylematy, miejsce zamieszkania, a może coś więcej... to polecam serdecznie cykl "Na zakręcie" Magdaleny Wali. Ciekawe wrażenia, mnóstwo emocji i miło spędzony czas na lekturze gwarantowane.