Catherine Ryan - Hyde jest jedną z tych amerykańskich autorek, której książki zapadają w pamięć na długo. "Używane serce" to tytuł, który wciąż czekał na przeczytanie i cieszę się ogromnie, że wreszcie udało mi się poznać tę niezwykłą opowieść.
Poznajcie zatem Vidę, która od urodzenia cierpi na wadę serca i każdy kolejny dzień jest dla niej małym zwycięstwem. Dziewczyna przeszła już kilka operacji, które doraźnie poprawiły jej szanse, ale niestety nie rozwiązały problemu. Teraz w wieku dziewiętnastu lat bohaterce pozostaje już tylko transplantacja. Jej chore i zmęczone serce ma coraz mniej siły, a ona coraz mniej czasu na czekanie...
Tymczasem w pewien deszczowy wieczór Lorrie ulega ciężkiemu wypadkowi i nie ma szans na przeżycie. Jej mąż Richard decyduje się przekazać narządy żony do przeszczepu. Dzięki tej dwudziestokilkuletniej kobiecie Vida ma szansę otrzymać zdrowe serce i tym samym rozpocząć swoje życie na nowo. Wszystko jest przygotowane, operacja kończy się sukcesem i dziewczyna może zacząć normalnie żyć. Okazuje się jednak, że osobowość bohaterki ulega dość nagłej i nieoczekiwanej zmianie...
Co wywołało w Vidzie taką przemianę? Jak działa pamięć kwantowa i energia komórkowa? Czy dawca i biorca mają ze sobą aż tak wiele wspólnego? Jak zaakceptować używane serce? Czy miłość zapisana jest w mózgu, czy raczej to kwestia serca?
"Używane serce" to kolejna świetna książka autorki. Historia, która na pewno zostanie w mojej pamięci na długo. Spodobała mi się nieoczywista forma przekazu, czyli wprowadzenie motywu pamiętnika, dziennika, w którym Vida dzieli się swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami i emocjami. Fabuła również nie jest zwyczajna biorąc pod uwagę podjętą tematykę. Lęk, niepewność, nadzieja i... sprzeczne emocje jakie są związane z oczekiwaniem na przeszczep to wrażenia, które trudno sobie wyobrazić będąc tylko niemym obserwatorem sytuacji. Autorka zadbała jednak o to, aby te wszystkie rozterki i trudne uczucia przenikały z kart powieści prosto do serca czytelnika. Sporo możemy się dowiedzieć na temat samej transplantologii i związanego z nią procesu przechowywania pamięci komórkowej.
Catherine Ryan - Hyde skupiła się na ukazaniu zmian w życiu Vidy. Zdrowe serce to nowe możliwości i odmienne postrzeganie rzeczywistości. To także etap zachłyśnięcia się tym, co do tej pory było niemożliwe lub zakazane. Wyzwolona z ograniczeń bohaterka postanowiła zacząć w pełni korzystać z życia, doświadczać go całą sobą. I tutaj w moim przekonaniu rysuje się mały zgrzyt. Vida poszła zupełnie na żywioł, co moim zdaniem po przeszczepie nie byłoby tak szybko możliwe - ponad czterdziestostopniowe upały, pustynia, wspinaczka. Niby jest wzmianka na temat leków, ale temat został w zasadzie całkiem pominięty. Taki scenariusz wydał mi się mało wiarygodny. I druga kwestia... Opis wydawnictwa zamieszczony na okładce wspomina o obsesji, której tak naprawdę nie było, a wzmożone zainteresowanie ogranicza się tu jedynie do pociągu fizycznego i upodobania.
Catherine Ryan - Hyde pokusiła się o pokazanie problemu transplantacji kardiologicznej z dwóch różnych punktów widzenia. Mamy szczęśliwą biorczynię, pełną nadziei, dla której otwiera się świat. A po przeciwnej stronie znajduje się pogrążony w żałobie mężczyzna, mąż, którego spotkała okropna tragedia. Richard nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanej żony, której serce "przeżyło", ale ciało umarło. W tym miejscu pojawia się wiele pytań i wątpliwości, do głosu dochodzą wspomnienia i niezwykle realistyczne sny.
Autorka po raz kolejny udowodnila, że nawet o najtrudniejszych tematach potrafi pisać w prosty, przystępny i zrozumiały sposób. Widać, że dobrze zgłębiła problem i potrafiła przenieść go w ciekawy sposób do powieściowej rzeczywistości. Historia intryguje, wzrusza, skłania do refleksji i pozwala poszerzyć wiedzę. Daje też możliwość dokładniejszego rozpoznania kwestii dotyczących pamięci komórkowej oraz przechowywania wspomnień. Muszę przyznać, że temat mocno rozbudził moje zainteresowanie.
"Używane serce" to kolejna powieść Catherine Ryan - Hyde, którą z przyjemnością przeczytałam. Mimo drobnych mankamentów nie zawiodłam się. Opowieść jest emocjonująca, mądra i nieschematyczna. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu bez wyjątku.