Mariska z węgierskiej puszty recenzja

Zapach puszty

Autor: @WioletaSadowska ·3 minuty
2014-05-22
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"(...) każdy czikos wie, że w polu, na bezmiarze puszty, ciągle spoczywa na nim wzrok Stwórcy, tylko...".


Piękna dziewczyna na okładce i nieznane mi dotychczas słowo "puszta" - to pierwsze, co nasunęło mi się po wzięciu do ręki książki autorki, której warsztat pisarski udało mi się poznać przy okazji innego jej dzieła. Po lekturze, wiem już co oznacza węgierska puszta, i wiem również, że współczesna historia narodu węgierskiego jest bardzo zbliżona do naszych polskich, dziejów. Cieszę się, że miałam szansę poznać jej kawałek, i to w takim, wybornym stylu.

Narodziny Consilii Marii Lakotty były dość nietypowe, gdyż przyszła na świat jako jedna z syjamskich bliźniaczek zrośniętych skroniami, z których drugie dziecko zmarło po kilku godzinach od urodzenia. Autorka w wieku dziesięciu lat recytowała wiersze przy akompaniamencie muzyki, zasłaniając lewą stronę twarzy, która była sparaliżowana. W jej powieściach możecie znaleźć postacie zaczerpnięte wprost z Pisma Świętego i historii Kościoła. Autorka zmarła w 1998 r.

Węgry, początek XX wieku – Mariska ma trzydzieści dwa lata i od trzynastu last czeka na zamążpójście. Jej wybrankiem jest czikos - Jaros Vargas, który nie potrafi wywalczyć od rządcy majątku zgody na małżeństwo, a tym samym opuszczenia dotychczasowej pracy i objęcia pieczą rodzinnej gospody u brzegu Cisy. Obrotna Mariska, przy pomocy córki rządcy, uzyskuje zgodę na małżeństwo, rozpoczynając tym samym nowe życie. Życie naznaczone dwiema wojnami światowymi, śmiercią, urodzeniem dzieci, trudnymi wyborami dotyczącymi ojczyzny i sprawiedliwości społecznej.

"Mariska z węgierskiej puszty" to wielowymiarowa powieść obyczajowa, której akcja dzieje się w latach dość burzliwych dla Węgier i również dla całego świata (okres od 1910 r. do 1953 r.). Consilia Maria Lakotta na przykładzie rodziny Vargasów przedstawia kondycję społeczno-obyczajową ówczesnego narodu węgierskiego. Muszę przyznać, że to chyba płaszczyzna, która najbardziej przemawiała do mnie podczas lektury tej książki, bowiem dotąd miałam mówiąc delikatnie – mgliste pojęcie o historii tego kraju. Autorka z niezwykłą dbałością o wszelkie szczegóły przedstawia czytelnikowi naturę węgierskiej prowincji z początków XX wieku, jej folklor i prostotę zwykłych ludzi, ale także stosunki panujące pomiędzy bogatymi ziemianami, a biedotą i późniejsze zmiany, jakie zachodzą w tym rozwarstwionym społeczeństwie. To właśnie ta płaszczyzna w powiązaniu z wydarzeniami historycznymi, tak bardzo przypominała mi naszą polską historię, naznaczoną barbarzyństwem II wojny światowej i panowaniem komunizmu nieodłącznie związanego z wieloma represjami na zwykłych obywatelach. Myślę, że dla takich czytelników jak ja, mających mgliste pojęcie o historii Węgier, książka Consilii Marii Lakotty ukazująca kawałek zbeletryzowanych dziejów tego państwa, jest lekturą idealną - idealnym wstępem do dalszego zgłębiania tego tematu.

Niewątpliwie jedną z głównych zalet powieści, oprócz płaszczyzny historycznej i społeczno-obyczajowej, jest kreacja poszczególnych bohaterów, którzy niczym z krwi i kości mogliby istnieć w prawdziwym świecie Węgier XX wieku. Odważna i uczciwa Mariska, artystyczna dusza Gabora, który potrafił wyrwać się z biedy i zaczął żyć według własnych zasad, dumna Juliska i miotający się we własnych przekonaniach syn Mariski i Jarosa – Michael. Autorka to właśnie jemu – Michaelowi poświęciła drugą część swojej powieści, pokazując skazaną na klęskę walkę z nowym ustrojem. Podział książki na dwie części, czyli swoista wymiana pokoleniowa to w mojej opinii dobry zabieg, chociaż nie ukrywam, że liczyłam na większe poświęcenie uwagi przez autorkę tytułowej bohaterce.

Consilia Maria Lakotta przedstawiła trudne losy narodu węgierskiego, które z pewnością wywołają w czytelnikach wiele emocji. Mariska jako przedstawicielka tysięcy prostych, węgierskich kobiet, dla których życie nie było łatwą drogą, stanowić będzie niezaprzeczalny symbol wiary i niezłomności. Puszta to od dzisiaj dobrze znane mi słowo, pachnące trawą i końmi, a "Mariska z węgierskiej puszty" to cenny obraz w literaturze, który po prostu warto znać.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-05-22
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mariska z węgierskiej puszty
Mariska z węgierskiej puszty
Consilia Maria Lakotta
8.7/10

MARISKA Z WĘGIERSKIEJ PUSZTY imponujący obraz odwagi i wiary z historią w tle. Powieść dla wrażliwych kobiet! Węgry… Wystarczy tylko przymknąć oczy, a z łatwością przywołamy obraz puszty i nawet poczu...

Komentarze
Mariska z węgierskiej puszty
Mariska z węgierskiej puszty
Consilia Maria Lakotta
8.7/10
MARISKA Z WĘGIERSKIEJ PUSZTY imponujący obraz odwagi i wiary z historią w tle. Powieść dla wrażliwych kobiet! Węgry… Wystarczy tylko przymknąć oczy, a z łatwością przywołamy obraz puszty i nawet poczu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Stare porzekadło mówi „Polak, Węgier dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”. Nasze narody są niezwykle do siebie podobne. Oba dużo wycierpiały na przestrzeni wieków. Zdarzało się nie jeden raz, że ...

@natalia23 @natalia23

Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki. Nie wiem, czy to to historyczne przysłowie sprawiło, że od najmłodszych lat pałam niezwykłą sympatią do Węgier, czy sprawił to jakiekolwiek inn...

@francamaja @francamaja

Pozostałe recenzje @WioletaSadowska

Tylko spróbuj!
Jakaż to pyszna książka!

"Miłość zjawia się wtedy, gdy jej nie szukamy, ale podświadomie się na nią otwieramy". Niektóre debiuty literacko nie smakują, stając się książkowym zakalcem. I...

Recenzja książki Tylko spróbuj!
Biedna Mała C.
Być może wszyscy jesteśmy spleceni jakimś potajemnym węzłem

"Nikt nie jest w stanie powiedzieć czegoś ostatecznego, czegoś rozsądnego o tak zwanym życiu". Taka gorzka wiwisekcja współczesnej rzeczywistości, jaką staje się "Bie...

Recenzja książki Biedna Mała C.

Nowe recenzje

Zimne serce
Zimne serce
@WystukaneRe...:

Książki z serii z Josie Quinn w roli głównej zawsze mają kolor przewodni okładki i często nawiązuje on zarówno do grafi...

Recenzja książki Zimne serce
Biuro ludzi zagubionych
Biuro ludzi zagubionych
@wiktoria.wa...:

Biuro ludzi zagubionych, czyli mniejsze, gdzie dzieje się magia.. Klara prowadzi przytulną kawiarnię w Gdańsku przy ur...

Recenzja książki Biuro ludzi zagubionych
Uzupełniasz mnie
Uzupełniasz mnie
@unholy.confess:

“Nie potrafię się jednak do końca skupić, bo słowa Blake’a wywołały burzę w moim umyśle. Może i oglądał te zdjęcia przy...

Recenzja książki Uzupełniasz mnie
© 2007 - 2025 nakanapie.pl