Zamglone recenzja

Zamglone

Autor: @Malwi ·1 minuta
9 dni temu
1 komentarz
28 Polubień
Mgła – z pozoru zjawisko pogodowe, ale w tej książce staje się pełnoprawną bohaterką. Gęsta, lepka, dusząca. Tak właśnie poczułam się, gdy zaczęłam czytać „Zamglone” Marcela Frądczaka – jakbym weszła w miasto, które nie tylko traci kontury, ale i pamięć. Pierwsze strony dosłownie mnie pochłonęły. Byłam zaintrygowana, oczarowana i lekko zaniepokojona, bo czułam, że w tej historii nic nie będzie oczywiste. Zniknięcie Adriana Nadziei, dziwna sobota w Łodzi, dwójka bohaterów z przeszłością – wszystko miało w sobie smak porządnego kryminału z psychologicznym tłem. Byłam gotowa na literacką ucztę. Czułam się, jakbym sama błądziła uliczkami miasta, próbując dostrzec coś przez tę symboliczną, ale i realną mgłę.

Agata Kryspin i Michał Dziedzic to duet, który od razu przykuł moją uwagę – ona twarda, doświadczona dziennikarka, on były policjant z własnym bagażem. Ich relacja i sposób prowadzenia śledztwa miały w sobie coś intrygującego, niedopowiedzianego. Czekałam na każde nowe odkrycie, licząc, że tajemnica Adriana zaskoczy mnie nie raz.

I w pewnym momencie... coś się zmieniło. Fabuła, która początkowo balansowała na granicy thrillera i kryminału psychologicznego, nagle skręciła w rejony mafijnych porachunków i handlu narkotykami. Niestety, to zupełnie nie moja bajka. Zamiast napięcia i niepewności, pojawiła się dla mnie schematyczność i brutalność, która wydała mi się nieco oderwana od klimatu pierwszej części powieści.

Na szczęście końcówka uratowała sprawę. Znowu poczułam to znajome przyspieszone bicie serca, gdy zaczęły się pojawiać tropy prowadzące do nieoczywistego rozwiązania. Samo wyjaśnienie zagadki Adriana okazało się zaskakujące i sprawiło, że na nowo doceniłam misterną konstrukcję opowieści. Ale... no właśnie – był jeszcze epilog.

Kilkadziesiąt ostatnich stron, zamiast domknąć historię z pazurem, rozmyło się w formalnym eksperymencie autora. Styl, który przyjął na koniec okazał się zbyt przegadany, sprawił, że całość wyhamowała i zostawiła mnie z uczuciem niedosytu. Trochę tak, jakby mgła, która była największym atutem książki, tym razem nie zadziałała – zamiast intrygować, po prostu przesłoniła to, co najważniejsze. Gdzieś po drodze zgubiła się ta pierwotna intensywność. Zamknęłam książkę z uczuciem niepewności – nie dlatego, że zakończenie było niedopowiedziane, ale dlatego, że nie do końca wiedziałam, czy opłacało się iść tą drogą do końca.


Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-04-09
× 28 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zamglone
Zamglone
Marcel Frątczak
4/10

GDZIE JEST NADZIEJA? Tę lipcową sobotę pamiętają wszyscy mieszkańcy Łodzi. Rozpisywały się o niej gazety, doszło wtedy do wielu niewyjaśnionych wypadków. Tamtego dnia w łódzkiej mgle rozpłynął si...

Komentarze
@book.book.pl
@book.book.pl · 7 dni temu
Zastanawiałam się czy ją wziąć do recenzji, ale mam obawy, że będę się męczyć i to przez ponad 500 stron.
× 1
@Malwi
@Malwi · 7 dni temu
Ta książka naprawdę mnie urzekła, choć nie od razu. Ma atmosferę przypominającą powieści Agathy Christie – utrzymaną w klasycznym, angielskim klimacie.
× 1
Zamglone
Zamglone
Marcel Frątczak
4/10
GDZIE JEST NADZIEJA? Tę lipcową sobotę pamiętają wszyscy mieszkańcy Łodzi. Rozpisywały się o niej gazety, doszło wtedy do wielu niewyjaśnionych wypadków. Tamtego dnia w łódzkiej mgle rozpłynął si...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Malwi

Zaginiona pacjentka
Zaginiona pacjentka

Przyznam, że po opisie "Zaginionej pacjentki" spodziewałam się pełnokrwistego thrillera medycznego – z tajemnicą, mrocznym szpitalem i atmosferą narastającego niepokoju....

Recenzja książki Zaginiona pacjentka
Papier, kamień, nożyce
Papier, kamień, nożyce

Czasami kłamstwo to najżyczliwsza prawda, jaką można komuś wmówić – choćby sobie samej. To zdanie nie opuszczało mnie ani na chwilę podczas lektury "Papier, kamień, n...

Recenzja książki Papier, kamień, nożyce

Nowe recenzje

Uderz w gong
Między losem a strategią
@maitiri_boo...:

Nie skłamię, jeśli napiszę, że to jedna z lepszych dylogii, jakie do tej pory przeczytałam. Szkoda więc, że "Uderz w go...

Recenzja książki Uderz w gong
Upadek milionera
Upadek milionera
@asach1:

" Warto się cieszyć tym, co się ma, zamiast żałować tego, czego się nie ma. W ten sposób traci się całą radość." (str.1...

Recenzja książki Upadek milionera
Stella. Oblicza zemsty
Obsesyjna zemsta
@fascynacja_...:

Jeżeli czytacie moje opinie o książkach, wiecie, że przepadam za twórczością Adriana Bednarka. Do tej pory moim zdecydo...

Recenzja książki Stella. Oblicza zemsty
© 2007 - 2025 nakanapie.pl