Miałam wielkie oczekiwania wobec tego tomu. Jak już pisałam w poprzednich postach, spodziewałam się postmodernistycznej klamry, czegoś co będzie spajało losy dziewcząt i pokaże je jako symbole XX wieku oraz wytrąci narratora ze świata przedstawionego. W pierwszym tomie narrator był kreatorem świata przedstawionego, był twórcą tego fikcyjnego świata. W tomie drugim uczynił się przyjacielem domu i stał się częścią tego świata. W tomie trzecim jest nadal częścią świata przedstawionego, ale jednocześnie przeżył ich wszystkich, a książką próbuje przywrócić wspomnienia, próbuje przywrócić ich do życia.
Powieść posiada wiele wad, na przykład brak pogłębienia postaci, ich ogólnikowość i nieprawdopodobne łączenie bohaterów z wielkimi politykami XX wieku, 'ni z gruszki, ni z pietruszki'. Inna sprawa, która mnie drażniła - nie będąca jednak wadą konstrukcyjną - to charakter dziewcząt O'Shaughessych, ich namiętność i uczynienie jedynym celem życia uwodzenie mężczyzn. Troszkę w za młodym wieku 'zaczęły' uganiać się za starszymi od siebie mężczyznami. Wiem, wiem, że tak teraz zachowuje się świat i ludzie, ale mnie takie podejście drażni. Jednak przecież bohaterowie książek nie muszą być tacy, jak chcemy? Spójrzmy na Annę Kareninę przecież.... Każda z nich wybiera inną szaloną ideę XX wieku i 'uczepia się' wyznającego tę ideę mężczyznę. Żyją na krawędzi. Bardziej zdawkowymi postaciami są bracia Romero. Jest ich w książce za mało.
Patrząc na ten tom w kontekście poprzednich tomów, akcja biegnie tu lawinowo przez historię, w której szalone ideały wzniecają wojny i zmieniają granice państw i oblicze świata. Jeśli wrócić do tego mojego pomysłu na interpretację trylogii jako symbolu historii XX wieku, to dzieje tych opisywanych rodzin pokazują jak bardzo diametralnie zmienił się świat w przeciągu kilku pokoleń. Od ustabilizowanej hierarchii rodów i podziałów na Europę i Nowy Świat, arystokracji i 'reszty', świat wkroczył w erę rewolucji, która wymieszała wszystko. Pozostała nostalgia i brak czegoś, czego już nie ma. Narrator pozostał ze wspomnieniami.
Pomimo tych wszystkich wad książki, tego że ciężko się je wszystkie trzy czyta, że trzeba siedzieć na świeżym powietrzu, żeby nie usnąć, to książki mi się spodobały!! Autor rozpoczął grę z czytelnikiem, a ja ją podjęłam. Wiem, że może spodziewałam się czegoś bardziej nowatorskiego, ale i tak otrzymałam książki oryginalne, inne niż inne, o niezatartym czarze dawnego świata historii przez duże H.