Zaginione laleczki recenzja

Seria "Laleczki" autorek Ker Dukey oraz K.Webster to mroczne i nieprzewidywalne thrillery psychologiczne, które wywołują silne emocje u czytelników. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie tuż po dwóch pierwszych tomach.

"Zaginione laleczki" to kontynuacja losów Jade oraz Macy. Minęło kilkanaście lat odkąd Jade udało się uciec z rąk nieobliczalnego Benny'ego. Niestety, nie była ona w stanie pomóc swojej młodszej siostrze, która nadal jest jego ofiarą. Z biegiem czasu Macy stała się również jego wspólniczką, co dla obecnej policjantki jest niczym cios prosto w serce. Oboje wyszukują, porywają, a następnie zabijają swoje własne laleczki. Jednak największą obsesją Benny'ego nadal jest Jade- Niegrzeczna Laleczka, którą pragnie i na swój dziwny sposób kocha. Przy pomocy Macy wciela w życie chytry plan, którego celem będzie ponowne pojmanie Jade. Czy ta dorosła już kobieta podejmie się owej niebezpiecznej gry ze swoim oprawcą, by ratować ukochaną siostrę? Czy tym razem już na zawsze pozostanie ona w jego szponach?

Podobnie jak pierwszy tom tego cyklu, tak i ta część "Laleczek" wciągnęła mnie po same uszy. Wprost nie mogłam się od niej oderwać. Panująca od południa burza oraz opady deszczu to idealne warunki na zagłębienie się w tę lekturę. Lekturę, którą przeczytałam błyskawicznie.

"Zaginione laleczki" to powieść, której fabuła opiera się na dość mocnych i szokujących scenach. Scenach, które ociekają przemocą, brutalnością, seksem, niezaspokojonymi żądzami oraz ogromną potrzebą miłości. Wszystko to opisane w sposób niezwykle ekscytujący i przykuwający wzrok, dosadnie i szczegółowo, co nie każdemu może przypaść do gustu. W niektórych momentach, stworzone przez autorki obrazy, mogły wzbudzać odrazę i niesmak, a mimo to nadal chciało się WIĘCEJ I WIĘCEJ.

Poprzednio nasi główni bohaterowie dopiero co się rozwijali, bywając często dość chaotycznymi, niepewnymi. Tutaj nabrali już sporo charyzmy i wyrazistości, stając się nieokiełzanymi "motorami napędowymi" całej akcji. Benny okazał się jeszcze bardziej nieobliczalny, pełny krzepy i determinacji, by odzyskać upragnioną laleczkę. To mężczyzna, który nie zna granic. Być może w jakimś stopniu i na swój własny sposób kocha Jade. Jednak czy jest to specyficzna, chora miłość czy też dzika obsesja, paranoja? Nie wiem, choć jedno z drugim w tym konkretnym przypadku wcale się nie wyklucza.

Jeśli chodzi o samą Jade, to ona również jest już znacznie bardziej nieszablonowa. Najważniejsze to fakty, że nie jest już małą, bezbronną dziewczyną, tylko dorosłą, silną, odważną i gotową do walki kobietą. Kobietą, która pragnie uwolnić swoją siostrę z rąk tego okrutnego zwyrodnialca. Zwyrodnialca, który nadal jest jej największym koszmarem. I gdyby nie pomoc i wsparcie najbliższych przyjaciół, być może już dawno by się poddała. A tak walczy, bo ma dla kogo i o co.

Skoro mamy nieprzeciętnych i dynamicznych bohaterów, to i akcja nie może być inna. Tutaj cały czas coś się dzieje, a dookoła panuje mrok i niebezpieczeństwo. Nieprzewidywalne zwroty akcji, wspierane przez liczne intrygi, dzikie namiętności i szaloną obsesją, to bezapelacyjnie numer jeden tej historii, która gwarantuje wiele emocji i niezapomnianych wrażeń.

Podsumowując, "Zaginione laleczki" Ker Dukey oraz K.Webster to rewelacyjny thriller psychologiczny, z wstrząsającą i ekscytującą fabułą, ociekającą brutalnością i paranoją, porywającymi bohaterami oraz atrakcyjnym i nieprzewidywalnym tempem. Zdecydowanie polecam, choć dla ludzi o słabych nerwach i tych nieco bardziej wrażliwych, może to być zbyt mocna i odpychająca lektura. A ja już zacieram rączki z niecierpliwości na kolejne części tej serii.